[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.), zdecydowałam się wyjśćna ulicę.Stojąc na schodkach i patrząc w ciemne niebo, nie zauważyłam, jak ktoś do mniepodszedł i, dysząc przesyconym winem oddechem, zapytał: Co taka wyrgna hyrrla robi w tak ghyrowym miejscu?Nie lubię, gdy ktoś mówi przy mnie w trollim języku.A jeszcze bardziej nielubiłam, gdy zwraca się do mnie w tymże trollim języku.A potem odwróciłam siędo mówcy i w ogólnym(!) odpowiedziałam, gdzie powinien iść, jak długo powinientam być i co powinien tam zrobić.Troll (a był to właśnie on) zagwizdał i, położywszy mi dłoń na ramię, zapytał: Co ty taka nieczuła, a, waaraka.?Chciał jeszcze coś dodać, lecz nie zdążył.Nie myśląc zbyt wiele, na pełnymautomacie zaświeciłam mu w oczy.Troll przeleciał nie mniej niż sto łokci.Teleportowałam się ku niemu, nachyliłam się i szepnęłam: Jeszcze raz ośmielisz się mnie jakoś przezwać i dotknąć swoimi łapami, to świtudoczekasz we własnym grobie!Uznając, że na tym incydencie sprawa dobiegła końca, skierowałam się w stronęwejścia do karczmy i w tym samym momencie za plecami rozległ się całkowicietrzezwy głos: To jak się do ciebie zwracać, cypa? Po imieniu  powiedziałam, powtarzając sobie w myślach zaklęcia bojowe.Nie do końca poczułam strach, ale jakieś ożywienie wrzało we krwi.Troll szybko wyprzedził mnie i wyciągnął rękę na powitanie: Walisij. Irna. Tiaa  mruknął sobie pod nosem. Jedna magiczka  foczka, druga  damulka, atrzecia  Irna.Trzeba to jeszcze zapamiętać! Kolekcjonujesz?  złośliwie zapytałam.Troll nagle uśmiechnął się szeroko: No to co? Idziemy świętować nową znajomość?Od tej popijawy wykręcić mi się nie udało.Dopiero pózniej zrozumiałam, po jak cienkiej granicy balansowałam w tamtej chwili.Gdyby na ulicy był ktoś jeszcze, tobym zgotowała sobie śmiertelnego wroga, a tak.Można nazwać nas nawetkolegami.* * *I właśnie Walisij stał tuż przede mną.Sądząc po tym, jak zwrócił się do niegoAlan, to on był owym tajemniczym  Wujem Walem , który nauczył Kselię  ładnejpiosenki.Walisij przeszedł przez niedomknięty krąg, popatrzył, jak go zamykam i zapytał: Irna, a co taka. w tym momencie widocznie przypomniał sobie nasze pierwszespotkanie. & dobrze ułożona dziewczyna robi w towarzystwie wampirzaka?Udałam, ze rozglądam się wokół: Wasilij, nie zrozumiałam: gdzie ty widzisz  dobrze ułożoną dziewczynę ? Widzętu jedynie trolla, wampira i wiedzmę. A ja  trolla i dwa wampiry  wtrącił Alan.To było niepotrzebne.Wasilij zaśmiał się: A więc w końcu postanowiłaś się przyznać? Nie rozumiem.Wiedziałeś cały ten czas i nie powiedziałeś mi?! A ty co, nie wiedziałaś?! Dowiedziałam się kilka dni temu. O, ghyr z tym  zdołał jedynie wydusić troll.Siadł na ziemi i zaczął rwać sobiewłosy z głowy:  Dlaczego jestem taki nieszczęsny?! Machnąłem się, jak ostatniwagurc! Dlaczego mam takiego pecha?! Straciłem takie pieniądze! Wasilij, o czym ty mówisz?!  jednocześnie zapytaliśmy z Alanem. Jakbyś wiedziała, waara.Irna, nie poskąpiłabyś niczego, jakbym opowiedział ci,kim jesteś.%7łe też tak się pomyliłem!Jedyne, co byłam w stanie zrobić, to roześmiać się.Wasilij nigdy się nie zmieni!Zasypiałam, gdy nagle Wasilij zapytał: Dokąd tak właściwie, Irno, się wybierasz? Do Garranu. A po co? Eee.Tak po prostu. Kłamiesz  z przekonaniem powiedział troll.Wasilij leżał na boku, podpierając ręką głowę, aż tu nagle przewrócił na plecy iroześmiał się: Rozumiem.Rozumiem! Masz nadzieje, że jesteś stamtąd! Za jedyne sto kładniodprowadzę was do Garranu. Sto kładni?! Według ciebie to za duża opłata za to, że będę waszym ochroniarzem? Wasilij  zaczęłam delikatnie  myślę, że nie potrzebujemy ochroniarzy. Dobrze.Osiemdziesiąt! Wasilij.& Dziesięć. Wal!. przeciągnęłam cierpiętniczo.Ta rozmowa zaczęłam mnie nudzić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed