[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wziął z kuchni garnek, nabrał nim śniegu i postawił na piecu.Ogień kontra woda.Przynajmniej będzie miał kawę.Znużony wędrowiec, który zgubił drogę w nieznanej mu części świata, dotarł w końcu dowielkiego domu i poprosił jego pana o schronienie w zamian za pracę.Dobrze, zgodził siępan, możesz zatrzymać się w tym domku, jak długo zechcesz.Jednej tylko rzeczy musiszdopilnować: by woda nie przestała płynąć podczas mrozów.Ale jak tego dokonać? - spytałwędrowiec.Pan wyjaśnił, jak przekręcić pewien klucz o bardzo konkretny kąt, co sprawi, żewoda będzie płynąć i nie zamarznie.Wszystko szło dobrze.Gdy nadeszła zima, pan rzekł do wędrowca: wyjeżdżam w długąpodróż na południe.Nie wrócę przed końcem zimy.Pamiętaj, co mówiłem ci o życiodajnymzródle i o tym, jak płynie, gdyż jeśli je zaniedbasz, nie będziesz miał co pić.Pierce roześmiał się na głos, rozchylając poły płaszcza, by ogrzać tyłek przy piecu.KrólZimy oszukał go, cierpliwego i naiwnego osła, przywiązując go do niewykonalnego systemu,który nigdy nie działał i nigdy nie zadziała.%7łyjemy w opowieściach, pomyślał, a opowieści mają zakończenia, lecz nie wyjścia,chyba że do jeszcze większych opowieści.Z a w i ó d ł, choć nie istniało żadne prawidłowerozwiązanie, które mógłby wybrać, ani w przypadku wody, ani Rose, ani też czegokolwiekinnego, wykraczało to poza jego próby zrobienia tego, co należy, lub zasadniczo się od nichróżniło; nie istnieje żaden właściwy sposób prowadzenia opowieści, jest tylko nasza walka oto, by właściwie się potoczyły.Teraz wyszedł do niewyobrażalnej opowieści zawierającejjego opowieść, która nie wiadomo co ze sobą niosła, inne miasto i inny świt.Zastanawiał się,co powinien napisać Winterhalterom.Tak jak Rose, czuł zarówno strach, jak i szczęście.Naturalnie te większe opowieści również mają własne zakończenia; ale z nich takżemożna wyjść do kolejnych, jeszcze większych opowieści.Tak, pomyślał Pierce: tak, możewreszcie zrozumiemy ten aspekt naszych opowieści; i może wreszcie narodzi się w naspragnienie, by znalezć wyjście - lub wyobrazić sobie, lub mieć nadzieję, że to nasze wyjście -z opowieści, w której się znalezliśmy, do opowieści, w której nasza jest zawarta, gdzie po razpierwszy ustalono jej reguły i gdzie podano przyczyny, dla których jest opowiadana; ale niezatrzymywać się tam, tylko cały czas wychodzić z opowieści do większych i jeszczewiększych opowieści, aż po zródło autorskie, pierwsze ze wszystkich pewnego razu".No dobrze.Ale wiara w to, że faktycznie p o k o n a ł o się całą drogę na zewnątrz, toiluzja, gdyż opowieść nie ma autora.Opowieść Rose pozbawiona jest autora.Najbardziej zewnętrzna z opowieści również,nawet jeśli jest tą najbardziej zewnętrzną.Oto arogancja Raya z jego małą czarną książeczką,wiara w to, że istnieje najbardziej zewnętrzna opowieść i że on ją zna.Wiara w to, że potrafiwyjść z opowieści i stanąć obok Autora z książką w dłoni.Na początku było Słowo.W porządku.Ale jeszcze większym błędem był ten, który kusił samego Pierce'a: wiara wto, że sami jesteśmy autorami opowieści, w których żyjemy.To największa arogancja mocy,arogancja bogów; bowiem wszyscy bogowie wierzą, że są stworzeni przez siebie oraz że samitworzą własne, potężne historie, będące dla nas nowiną.Cóż, my nie tworzymy tych opowieści.Nie są tworzone; przychodzą do nas bez udziałunaszej woli, z obszarów świadomości wykraczających poza nasze zdolności pojmowania", anawet poza miejsce, w którym zmagają się ze sobą Moce: niezliczone opowieści są kilkomatymi samymi opowieściami w niezliczonych odmianach, których jest wystarczająco wiele, bykrążyły, wystarczająco wiele, by każdy z nas miał swoją własną i to tylko po to, by siędowiedzieć, że wcale do niego nie należy.Nie stworzyliśmy ich, ale możemy nauczyć sięwspółczuć tym, którzy w nich żyją i cierpią obok nas (w starych, bardzo starychopowieściach), i próbują sprawić, by się właściwie potoczyły lub by w ogóle się toczyły; ibyć może po wielu przygodach i cierpieniach będziemy mogli wyjść do większej opowieści
[ Pobierz całość w formacie PDF ]