[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogłem sięzresztą spodziewać z ich strony takiego wykręcania kotaogonem, ale poczułem jeszcze większą wściekłość.- Akurat! Wasi dzielni marynarze odcięli mi drogę odwrotu,zostawiając na pastwę Francuzów.Jesteś nam winien medal,nieprawdaż, Mohammadzie?- Francuzi chcieli nas zabić - odparł mój towarzysz.-A onjest mi winien dziesięć szylingów!-1 oto pojawiasz się na środku Morza Zródziemnego? -Smith podrapał się w głowę.- Diabli nadali! Jesteś171człowiekiem, który wszędzie wtyka swój nos, i niełatwo orzec,po czyjej stronie stoisz.No dobrze, wejdz na pokład ispróbujmy to wszystko wyjaśnić.Wspięliśmy się więc na pokład osiemdziesięciodziałowegookrętu liniowego, który w porównaniu z naszą małą łódeczkąwyglądał jak Lewiatan.Aódeczkę wzięto na hol, brytyjscyoficerowie obszukali Mohammada, jakby sądzili, że w każdejchwili może wyciągnąć skądś kindżał, a mnie obrzucilibadawczymi spojrzeniami.Ja jednak byłem przygotowany nato, iż muszę odeprzeć niesłuszne oskarżenia, i miałem pewneatuty.Przedstawiłem więc swoją wersję wydarzeń.-.i wtedy ta żelazna brama zamknęła mi się przednosem, a za plecami miałem podchodzących coraz bliżejarabskich i francuskich obwiesiów.Zamiast jednak ze współczuciem i zrozumieniem, jakich sięspodziewałem, Smith i jego oficerowie patrzyli na mnie dośćsceptycznie.- Ethanie, musisz przyznać, że w istocie zbyt łatwozmieniasz strony - stwierdził Smith - i wydostajesz sięnietknięty z najgorszych opresji.- Sir, on na dodatek jest jednym z tych amerykańskichprzeklętych buntowników - wtrącił jakiś porucznik.- Czekajcie! Sądzicie, że Francuzi pozwolili mi uciec spodJaffy?- Są meldunki, że nikt nie uszedł z życiem.To dość za-skakujące, Gage, że ciebie znalezliśmy.Znalezienie ciebie,Gage, to wydarzenie.-1 kim jest ten poganin? - zapytał inny oficer, wskazującMohammada.- Jest moim przyjacielem, uratował mnie.i założę się,że lepszym człowiekiem niż każdy z was.Teraz spojrzeli na mnie z wyrazną wrogością i niewielechyba brakło, żeby któryś wyzwał mnie na pojedynek.Uratowała mnie pospieszna interwencja Smitha.172- Nie ma potrzeby uciekać się do aż takich słów.Mamyprawo cię podejrzewać, a powinieneś rozwiać nasze wąt-pliwości.Szczerze mówiąc, Gage, nie popisałeś się zdobyciemw Jerozolimie jakichś użytecznych wiadomości, choć Koronawyłożyła na ten cel spory grosz.Moi marynarze zameldowalimi, że kupiłeś wyjątkowo celną i drogą rusznicę.Gdzie jąmasz?- Ukradł mi ją przeklęty francuski oprawca i złodziej onazwisku Najac - stwierdziłem.- Jeżeli przeszedłem na stronęFrancuzów, to co robię tutaj w łachmanach, ranny, poparzony,płynąc łodzią z arabskim poganiaczem wielbłądów i nie mającżadnej broni? - zirytowałem się.-Jeżeli przeszedłem dożabojadów, to czemu teraz nie popijam sobie clareta zNapoleonem? Dobrze, usłyszmy prawdę.Zwołaj tych waszychłajdackich marynarzy.-Mały Tom stracił ramię i odesłano go do domu -stwierdziłSmith.Mimo że miałem małego drania na wątrobie,zamurowało mnie.Utrata ramienia była wyrokiem nędzy dokońca życia.- Wielki Ned jest na lądzie razem ze sporą częściązałogi Dangerousa, gdzie pomagają Dżezarowi umocnić Akrę.Może zechcesz to z nim omówić na miejscu.Mamy tam garśćkrzepkich ludzi, którzy powstrzymają Bonapartego.mieszanka Turków, mameluków, najemników, łajdaków iangielskich buldogów.Jest tam nawet francuski rojalista ioficer artylerii, który stanął po naszej stronie, Louis-EdmondAntoine le Picard de Phelippeaux.Umacnia fortyfikacje.- Sprzymierzyliście się z Francuzem, a wątpicie we mnie?- Pomógł mi w ucieczce z paryskiego więzienia Tempie ijest tak wiernym towarzyszem, że trudno o lepszego.Ciekawe,ilu ludzi zmienia strony w tych niebezpiecznych czasach,nieprawdaż? - Spojrzał na mnie uważnie.- Potts i Tentwhistlenie żyją, Tom został kaleką, niczego nie osiągnęliśmy i otozjawiasz się ty, Gage.Jerycho uważał, że nie żyjesz albozdezerterowałeś.173- Rozmawiałeś też z kowalem?- Jest w Akce z siostrą.Cóż, to akurat była dobra wiadomość.Choć miałem własne,poważne problemy, wieść o tym, że Miriam chwilowo jestbezpieczna, przyniosła mi ulgę.Ciekaw byłem, czy ma mojegoserafina.Nabrałem tchu w płuca.- Sir, zapewniam cię, że skończyłem z Francuzami.Powiesili mnie głową w dół nad jamą pełną wężów, ot co!-Przebóg, to barbarzyństwo! Niczego im nie powiedziałeś,mam nadzieję?- Oczywiście, że nie - zełgałem gładko.- Oni jednak coś mipowiedzieli i mogę tym udowodnić swoją lojalność.- Czas byłzagrać moim atutem.- Co ci powiedzieli?- %7łe Bonaparte przewozi działa wodą i przy odrobinieszczęścia możecie je wszystkie przejąć, zanim jego oddziałydotrą do Akki.- Doprawdy? No cóż, to zmienia postać rzeczy - roz-promienił się Smith.- Znajdz mi te działa, Gage, a dam cimedal.Piękny, turecki.są większe i bardziej paradne niżnasze, a Turcy rozdają je całymi koszami.Możesz się założyć,że załatwię ci jeden, jeżeli mówisz prawdę.Choć tym razem.Oczywiście zaczęło padać, co zmniejszyło nasze szanseprzyłapania francuskiej flotylli, a potem opadła mgła, jeszczebardziej pogarszając widoczność.Zciemniało tak, że Angoleznów zaczęli myśleć, iż jestem podwójnym agentem mającymwładzę nad pogodą.Ale jeśli my mieliśmy kłopoty zodnalezieniem Francuzów, oni mieli większe z umknięciemnaszej eskadrze.Mgła była też ich nieprzyjacielem.Tak więc Francuzi natknęli się na nas rankiem 18 marca,kiedy kapitan Standelet, usiłujący okrążyć przylądek Karmel,wpłynął do rozległej zatoki ograniczonej z połu-174dnia portem Hajfy, a od północy mającej Akkę.Trzy barki,włącznie z barką Standeleta, zdołały uciec, ale Anglicy przejęlikolejne sześć; w ich ładowniach znaleziono działa oblężniczena dwudziestoczterofuntowe pociski.Jednym prostymposunięciem odebraliśmy Napoleonowi najskuteczniejszy oręż.Rankiem ogłoszono mnie szańcem Akki, lisem Jaffy istrażnikiem głębin.Dostałem też wysadzany klejnotamisułtański Order Lwa, który Smith zaraz potem mi odebrał, żebyzaspokoić roszczenia Mohammada, zabierając mi jeszcze kilkamonet.- Jeśli wiesz, jak wydawać mniej, niż zarabiasz, to odkryłeśkamień filozoficzny - stwierdził pouczająco.- Ja też czytałemwaszego Franklina.I tak przybyliśmy do starego miasta krzyżowców.Naszemurejsowi towarzyszyły kolumny dymu na brzegu, znaczącepostęp oddziałów francuskich.Nieustannie odbieraliśmymeldunki o potyczkach pomiędzy jego oddziałami imuzułmanami nacierającymi z głębi lądu, ale wynik kampaniimiał się rozstrzygnąć pod Akką.Miasto leży na półwyspie, który wcina się w MorzeZródziemne na północnym krańcu Zatoki Karmelu i z dwustron na trzy otoczone jest wodą.Półwysep ciągnie się kupołudniowemu zachodowi, a jego port tworzy falochron
[ Pobierz całość w formacie PDF ]