[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- 352-- Muszę znów ruszać ze swym synem na zbrojną wyprawę - pożegnała Blanka Rajmunda pewnego ciepłego wieczoru wczesnymlatem.- Inaczej Szampania Tybalda przypadnie naszym wrogom.Hrabia zachowuje się obecnie nader nierozsądnie i niestosownie,musimy mu jednak pośpieszyć z pomocą.- Jesteś mu to winna - zgodził się z nią Rajmund, myśląc o krucjacie do Jerozolimy, którą obiecał Kościołowi.Nie miał na to najmniejszej ochoty i zastanawiał się, jak mógłby się wycofać z obietnicy.Chociaż pragnąłby już na zawsze pozostać w ramionach Blanki,wiosna miłości przeminęła.Dlaczego życie możnych musiało byćtak skomplikowane?Długa podróż na południe była dziecinną igraszką w porównaniu z wejściem na górę Montsegur.Stopy Klary wciąż ślizgały się naścieżce, która z pewnością nie zasługiwała na to miano.To z powodu tego trudnego do pokonania szlaku Aleksander złożył ślubowanie, że już nigdy nie tknie kobiety.- Trzymaj się mnie mocno, Klaro - powiedział, podając jej rękę a z pewnością damy radę!Z wdzięcznością chwyciła jego dłoń i spojrzała w przyprawiającąo zawrót głowy przepaść.- Właściwie to dobrze, że wejście na górę jest tak uciążliwe - odparła.- Dzięki temu nikt nie przypuści szturmu na zamek! Z pomocą boską będziemy tam mogli spokojnie pracować nad nasząsprawą.- Mamy na to słowo twojego brata - rzekł Aleksander, któremudotyk dłoni Klary sprawiał niestosowną jak na doskonałego" przyjemność.- Tutaj będziemy w końcu bezpieczni; nikt już nas nie będzie ścigał.Klara przytrzymała się drugą ręką występu skalnego, i spoglądając na rozległą dolinę, na której swawoliły owieczki wyglądające z tej- 353-wysokości jak mrówki, z rozpromienioną twarzą zwróciła się doswego towarzysza: - Jakaż to radość móc znów przebywać wśródswoich, nawet jeśli nikogo z nich nie znamy!Myliła się jednak.Gdy w końcu wspięli się na szczyt góry i otwarto im bramę zamku, ukazały się w niej Lisette i perfecta z Macón, która postąpiła kuKlarze.- Jak dobrze znów cię ujrzeć, moje dziecko.Witamy w domu.Nazywam się Ermine.EpilogPani, za którą wciąż tęsknotą płonę,Zlę pozdrowienie ci przez morze słone,O tobie bowiem myślę w dzień i w nocy;Z innej mieć myśli radość - nie w mojej mocy.Z listu Tybalda z Szampanii do królowej BlankiStyczeń 1241Blanka z westchnieniem odkłada na bok pismo z Ziemi Zwiętej.Hrabia Tybald, obecnie także król Nawarry, pozostający po śmierciswojej małżonki Agnieszki w nowym związku małżeńskim, ciąglejest niepoprawnym błaznem, który częściej doprowadza ją do furiiniż bawi.Zdusiła śmiech, gdy przed wyprawą krzyżową do Jerozolimy jej syn Robert, ponoć niechcący, wylał na niego cały garnek zsiadłego mleka, wybuchnęła gniewem, gdy Tybald wypowiadał się natemat ponownej ekskomuniki Rajmunda, która zresztą została tymczasem z niego zdjęta.W każdym razie nie musi się obawiać, że w Ziemi Zwiętej trubadur rzuci w hrabiego Tuluzy lirą lub nawet czymś cięższym; Rajmundwciąż jeszcze nie przystąpił do obiecanej Kościołowi krucjaty.W tejchwili przebywa w Paryżu, gdzie w ciągu minionych dziesięciu latpojawiał się nader często.Tym razem jednak nie przybył tu z własnej woli, lecz został wezwany przez syna Blanki, króla Ludwika.Ponownie grozi mu bowiem wyklęcie z Kościoła.Dawnemu władcy całej Langwedocji zarzuca się, że niedostatecznie wspiera Zwiętą Inkwizycję, a nawet działaprzeciwko niej i nie dość gorliwie ściga heretyków.Najbardziej naganne jednak jest to, że do tej pory nie zniszczył gniazda kacerzy nagórze Montsegur.Rajmund wchodzi do komnaty Blanki.Gdy nie całując królowejna powitanie, siada naprzeciw niej, Blanka widzi, że wygląda nawyczerpanego i przybitego.- 357-- Odnowiłem złożony twemu synowi hołd lenny - mówi Rajmund bezdzwięcznym głosem.- Nie poprę nowej rebelii przeciwkoKoronie w Carcassonne, ale.- Ale? - niecierpliwie pyta Blanka.- Ale katarów w twierdzy Montsegur pozostawię w spokoju.I niepozwolę, by stała im się krzywda.Nie mogę postąpić inaczej, Blanko.Ostatnie powstanie w Oksytanii rozpoczyna się w maju 1242 roku zamordowaniem członka trybunału inkwizycyjnego w Awinionie, leżącym pomiędzyTuluza a Carcassonne.Sprawcy, kilku rycerzy z zamku katarów Montseguri mieszkańców miasta, przedostają się do wieży zamku, w którym ulokowanoczłonków trybunału.W sypialni wyrzynają w pień inkwizytorów i ich służbę.Kara za zamordowanie dwunastu ludzi była straszliwa.Ekskomunikowanocałe miasto.W obliczu przygniatającej militarnej przewagi króla Francji, Ludwika IX, powstanie upadło.Akt końcowy rozpoczyna się wraz z oblężeniemprzez wojska francuskie zamku katarów Montsegur wiosną 1243 roku.Peter Milger- 358 -16 marca 1244- Jeszcze możesz odejść - przekonuje Klara żonę żołnierza, któraprosi ją o consolamentum.- Jeszcze możesz uratować swoje ziemskieżycie.Wytrwałaś z nami przez dziesięć miesięcy, za co jesteśmy ciwdzięczni, nie uczęszczałaś jednak na msze.Należysz do wojskowejzałogi zamku, której Francuzi przyrzekli list żelazny, zwolnienie odkary i darowanie winy.Spogląda przez otwartą teraz bramę tak długo obleganej twierdzy.Od czasu kapitulacji, która nastąpiła czternaście dni temu, przeszło przez nią wielu rycerzy i żołnierzy ze swymi rodzinami, leczniektórzy z ich zwolenników, tak jak ta kobieta, zdecydowali siępozostać, a tym samym umrzeć.Kobieta, szlochając, potrząsa głową.- Chcę ocalić duszę i odejść z wami, dobrymi ludzmi" z tegoświata.- Spalenie na stosie to straszliwa, bolesna śmierć - odpowiadaKlara - i mogą ją poprzedzać męki na torturach.Czy jesteś na togotowa?Kobieta spogląda na męża, który przyjmuje właśnie consolamentum od Aleksandra i potwierdza skinieniem głowy.Ze łzami w oczach Klara jako perfecta po raz siedemnasty w ciągudwóch dni udziela katarskiego sakramentu.Dusze wszystkich dwustu trzydziestu ludzi, pozostałych na zamku Montsegur, jeszcze tegosamego dnia wrócą do królestwa niebieskiego.- 359 -- Kończy się dokładnie tak, jak się zaczęło - mówi Ermine, dotykając lekko ramienia córki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]