[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy jednak wieści te się nie potwierdziły, ale konglomerat tychprzedziwnych powiązań miał swoje odbicie w życiu mieszkańców Truso.Bowiem potajemneodwiedziny przez pruskiego szamana Kriwe jego drugiej córki Zwiętosławy, przyczyniły siędo przyjęcia i rozpowszechnienia wśród miejscowej ludności pewnych zachowań i obyczajówsłowiańskich.Pewnego razu, kiedy jedna z łupieżczych wypraw słowiańskich dotarła aż do zespołu grodówstrażniczych w okolicach Kwietniewa, Zwiętosława przebywała właśnie z gościnną wizytąu znajomych jej męża Radogosta w Brudzędach, gdzie spędzali szczęśliwe chwile nazabawie i miłosnych igraszkach.Gospodarz i głowa rodziny butta rikians nazywanyZiemomysławem, był głównym zarządzającym całym rzędem znajdujących się tam domów.W rodzinnych grodach w pobliżu Truso była właśnie wielka powódz, więc ich wyjazd doznajomych miał nie tylko charakter odwiedzin przyjacielskich, ale był spowodowanykoniecznością.Wiedzieli, że po powrocie mogą zastać zalane pola i niektóre domostwa, coniewątpliwie znowu wymagało pracy i sąsiedzkiej pomocy.Tymczasem wyprawa Mścigniewa z Szeligi z okolic Płocka w liczbie 60 wojów, dążyła jużtraktem wczesnośredniowiecznych szlaków komunikacyjnych głębokimi dolinami i jarami prowadzącymi wprost do buttanu w Brudzędach.W swojej drużynie miał on kilkunastuwikińskich najemników, zaciągających się dla zdobycia łupów wojennych i rozsławieniaswoich czynów na chwałę mitycznemu bogowi wojny Odynowi, który był synem Bury iBestii.Kiedy podjeżdżali cwałem do brudzędzkiego buttanu, ich konie wysunęły się na czołopędzącej watahy najezdzców i z bojowym okrzykiem zaatakowali znajdującą się po drodzeich zbójnickiej wyprawy siedzibę.Zabijali swoimi potężnymi metalowymi obusiecznymimieczami wszystko co się ruszało, dzieci, kobiety, starców.Sam butta rikians Ziemomysławwalczył z kilkoma napastnikami do końca, aż poległ brocząc krwią, gdy własną piersiąpróbował zasłonić chowające się za nim kobiety i dzieci.Wikingowie i reszta słowiańskichwojów nie znali jednak litości, wyżynając wszystkich w pień.Zginął również mążZwiętosławy Radosław, a ona sama ranna w wielu miejscach na całym ciele, słaniająca się zbólu i zmęczona zdążyła schronić się w puszczy, gdzie ją znalazła wróżbiarka i zielarka, staraWielisława, wyleczyła z ran i zawiodła do rodzinnego grodu w Cholinum.Tam owestraszliwe wieści wywołały oburzenie i złość na wikingów, którym obiecano zemstę.Minęło jednak wiele czasu, nadeszły zwykłe szare dni i codzienne obowiązkiwypełniające życie, zdawało się wówczas wszystkim iż owe bezlitosne rozbójnictwo pójdziew niepamięć.Uporano się ze skutkami powodzi i rozpoczęły się zbiory plonów pod koniecciepłego lata.Jednak w sercu starego szamana Kriwe, paliła się wciąż żądza zemsty.Czekałon tylko sposobnego dnia i godziny, aby zebrać odpowiednią ilość zbrojnych wojów ipomścić krzywdę swojej ulubionej córki Zwiętosławy.Tymczasem po żniwach, z ostatnich snopków zebranego sierpami żyta i pszenicy, urabianybył bóg Plonów i Obfitości - Kurek.Kapłan Kriwe dziękował za obfite plony, proszącjednocześnie o jeszcze obfitsze w przyszłym roku.Rozpalono olbrzymie ognisko, nadktórym zaczęto przerzucać placki przygotowane ze zmielonej w żarnach mąki, aż dozupełnego ich zarumienienia się na kolor brązowy.Kawałki tych placków ugniecione przezkobiety z ziarna zebranego z jednego pola, musieli skosztować wszyscy.Potem już odbywałasię uczta, zabawa i tańce.Trzecią część zebranego na żniwach plonu oddawano bogom,natomiast resztki po trwających często do białego rana uroczystościach, swawolach, śpiewachi zabawie, zakopywano na drugi dzień na rozstaju dróg, głęboko w ziemi, tak aby psy i dzikie,leśne zwierzęta nie mogły ich odkopać i zjeść.Tymczasem w Truso działy się rzeczy niezwykłe, bowiem przypłynęły do portu czterytransportowe wikińskie knary - z końmi, beczkami wina i piwa oraz tranem, a także dużymiworami maki, grochu i kory sosnowej, dobrej na niestrawność i zawierającej różne witaminy.Rozładowywano również z jednego ze statków właśnie duże i nieco gliniaste bochny chleba,zawierające nieraz ziarna żwiru, a więc nie najsmaczniejsze i dosyć trudne do strawienia.Dlazahartowanych w bojach i dalekich podróżach wikingów, było to jednak bardzo potrzebne izdrowe pożywienie.Chleb pieczono również na miejscu, a świeże mięso przyrządzono nametalowych rusztach lub pieczono w dołku przykrytym rozgrzanymi kamieniami.Terazjednakże Ulf wraz z Namedą gotowali mięso z dzika w specjalnym kociołku podarowanymod jednego z przybyłych na swych handlowych statkach wikingów, a w innym kupionymdawno temu na targu w Truso, zupę rybną podawaną pózniej w drewnianych misach.Przybyli z daleka kupcy rozsiedli się teraz na drewnianych ławach przy dużym stole ispożywali z wielką ochotą poczęstunek przygotowany przez ciekawą ich opowieści izamorskich wiadomości młodą parę.Nameda i Ulf mieli również nadzieję na kupienie wzamian tanio, pewnych potrzebnych im teraz towarów - choćby kłów morsa, z którychwyrabiano w warsztatach rogowiarskich przepiękne ozdoby lub dużych rogów łosia,stosowanych do wyrabiania rękojeści noży i grzebieni.A także sporych ilości pierza nakołdry i materace oraz grubych skór z różnych gatunków skandynawskich zwierząt, dobrzewyprawionych i znakomicie nadających się na szykownie wyglądające, ciepłe ubrania.Ulfjednakże przede wszystkim nastawiony był na nabycie dwóch rączych rumaków za zaoszczędzone specjalnie na ten cel arabskie dirhemy oraz kupienie dla sobie tylko znanychcelów - jednego z handlowych knarów za dwie skrzynie pełne misternie rzezbionych kolii zezłota oraz skarb, który posiadł był onegdaj po swym ojcu - zachodnioeuropejską monetęwybitą w mennicy w Rochester, jako rzadki okaz anglosaski króla Wessexu Etherwulfa."W Skiringes-heal skąd przybywamy - zaczął jeden z wikińskich kupców po skończeniugościnnego posiłku - wydarzyła się przedziwna historia.Zaczęto budować nowy drakkarkrólewski dla chwały panującego nam łaskawie Thorwalda Trzeciego.Miał to być pięknyskeid z wysmukłą sylwetką 60-cio wiosłowca o długości 45-metrów, szerokości 7 metrówi zanurzeniu 2 metrowym, przede wszystkim o dużej pojemności ładowania dla odpowiednichzapasów na dalekie wyprawy i drogocenne łupy.Po skończeniu jego budowy, załadunku towarów i zaokrętowaniu 30 wioślarzy i 40wikińskich wojowników, okręt ten wyruszył na podbój południowych terenów Szkocji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed