[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Będę tam przebywać sporo godzin w ciągudnia, więc ty będziesz musiała się starać opiekować domem jak najlepiej.Emilie zastanowiła się, czy Ashild powiedziała tak dlatego, że chciała byćuprzejma, czy naprawdę tak myślała.Knut opowiadał, że teściową całkiempochłaniała praca w srebrze, kiedy już się do niej zabrała, i że jej wielkimmarzeniem jest zajmowanie się wyłącznie tym.Może rzeczywiście Ashildplanowała zostawić młodszym opiekę nad domem.- Robisz wiele rzeczy jednocześnie? - spytała Emilie.Gdy tylko weszły dośrodka, zauważyła na stole i półkach sporo niedokończonych prac.- Tak, dzięki temu nie nudzę się tak szybko.Gdy godzinami ślęczę nadmaleńkimi płytkami i zawieszkami, lubię potem zająć się misą lub kielichem.-Ashild pokazała synowej kilka rzeczy, nad którymi pracowała, i opowiedziała otym, jak powstają.- W palenisku pali się przez większość dnia - wyjaśniła.-Więc przeważnie jest tu dość gorąco.Rozmawiając z Emilie, Ashild zerknęła przez okno.Zobaczyła Hannah iBirgit, które właśnie przechodziły obok, kierując się do zagrody dla owiec.Wyglądało na to, że poważnie o czymś rozmawiały, bo żadna nie spojrzała wstronę warsztatu.- Znasz przecież majątek - rzekła Birgit i poprowadziła Hannah w stronęwybiegu, gdzie pasły się owce.Tutaj nikt im nie będzie przeszkadzał i to imbardzo odpowiadało.Bratanica najwyrazniej dużo rozmyślała oprzeprowadzeniu się do Sorholm.- Tak - odparła Hannah, zagryzła dolną wargę i zmarszczyła brwi.Znałamajątek i codzienne obowiązki.Oczywiście było mnóstwo pracy papierkowej ispraw praktycznych, na których się nie znała, lecz nie różniły się chyba zbytniood tych związanych z prowadzeniem Lundeby, tylko obejmowały większyzakres.Pomysł jej nie przerażał, ale czy potrafiła sobie wyobrazić, że spędziresztę życia jako pani majątku w Danii?- Boję się, że będę tęsknić za Norwegią - broniła się.- Dużo łatwiejprzyjechać do Rudningen z Christianii.- To prawda, lecz jeśli wybierzesz się tu z Danii, zostaniesz dużo dłużej, niżgdybyś mieszkała w Christianii.Nie tak trudno wyjechać z majątku, jeśli jesttam zarządca, który wszystkiego dopilnuje.Poza tym Sten i ja będziemymieszkać w pobliżu.I naturalnie pomożemy, jeśli będzie trzeba.- Wszystko, co mówisz, brzmi bardzo zachęcająco - przyznała Hannah,zaskoczona darem przekonywania ciotki.- Lubię Sorholm i dobrze się tamczuję, ale trudno mi sobie wyobrazić, że mogłabym na stałe zamieszkać wmajątku.- Dobrze to rozumiem - przyznała Birgit.Przykucnęła i wyciągnęła rękę dojednego z najmniejszych jagniąt.Młode było ciekawe świata i jeszcze nie miałodość rozumu, żeby się bać.Polizało niepewnie rękę, a potem nagle cofnęło się,bijąc w ziemię chudymi przednimi nóżkami, by znów podejść bliżej.-Zwietnie! - Birgit roześmiała się.- Tak, od razu traktuj innych z dystansem ipokaż, że jesteś duży i silny.Słońce mocno dziś przygrzewało i ziemia wysychała zaskakująco szybko.Wprawdzie było jeszcze za mokro, żeby siedzieć na trawie albo na ziemi wlesie, ale podwórze i zbocze przy domu już przeschły i można było przejść zizby do obory, nie brnąc w błocie.- Nie chcę cię w żaden sposób naciskać.- Birgit wstała, a jagnię uskoczyło inieporadnie pobiegło do reszty stada.- Jednak to ważne, byś poznała wszystkiemożliwości, zanim podejmiesz decyzję.Uważam, że Fabian nie będzie nalegał,byście przenieśli się do Sorholm, jeżeli ty będziesz przeciwna.- Prawdopodobnie nie.Myślisz, że w ogóle poważnie traktuje tę możliwość?- Hannah spojrzała na Birgit zaciekawiona.Ciotka z pewnościąwywnioskowała coś ze jego sposobu mówienia i mimiki.- Mam taką nadzieję, ale pewna nie jestem.Fabian w każdym razie już wie,czego się spodziewamy.- W końcu pewnie tato będzie musiał coś postanowić - mruknęła Hannah.Zauważyła jakiś cień ponad czubkami świerków.Ciemny, kołyszący się cień,szybujący nad dachami domów niżej niż zwykle.- Patrz, wydaje mi się, żeorzeł ma apetyt na jagnię.- Zamachała rękami, ale ptak znajdował się zbytwysoko, by zauważyć człowieka.Leciał chyba ponad doliną na swoje stałetereny łowieckie.- Jaki wielki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]