[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. 23Profesor Coffin nie pojawił się na lunchu, nie pojawił się też na herbacie.Podczaspopołudniowego pogrzebu George i Ada złożyli uszanowanie tym, którzy odeszli, i Georgepatrzył ze zdziwieniem, jak ciasno owinięte płótnem ciała były przerzucane przez barierkęochronną na pokładzie spacerowym i spadały, spadały prosto w fale oceanu.Pod nimi rozpościerał się Pacyfik.Nieskończona przestrzeń błękitu złamana jedyniepotężnym cieniem statku powietrznego.Zachwycała szybkość okrętu.Był zdolny w jedendzień przemierzyć całą Amerykę.George być może znów oddałby się marzeniom, gdyby Adanie dała mu sójki w bok i zaproponowała, by zrobili coś ekscytującego, co zajmie im myśli.- Darwin i ja myśleliśmy o kasynie - powiedziała.Darwin rozciągnął wargi w małpim uśmiechu i uniósł do góry małpi kciuk.- Kasyno? - powiedział George.- Ale ja nie mam pieniędzy.- Ja mam - odparła Ada.- Darwin także ma.Przejął nadzór nad ruchomym dobremjego zmarłego właściciela.- Bardzo przedsiębiorcza małpa - zauważył George i pomyślał, że jeśli wszystko innezawiedzie, to on i profesor mogliby tak niezwykłą małpę pokazywać wdzięcznej publiczności.Kasyno na  Imperatorowej Marsa" niemal nie dawało się opisać.Udekorowane wstylu zwanym erotyczno-egzotycznym, spychało w cień pokoje kąpielowe kardynała LaMotte'a czy uroczo łagodny i pełen gracji buduar markizy du Deffand.Było wypełnioneprzedmiotami wyjątkowej jakości, a na ścianach pyszniły się freski, które nie zawstydziłybynawet opactwa Thelemy Rabelais'go.George miał spuszczone oczy i starał się poruszać z gracją i pewnością siebie międzykolumnami, które wyrastały z podłogi niczym hymny pochwalne zmysłowych orgii.Ada popatrzyła na George'a.- Masz czerwone policzki.Syknął na nią uciszająco.- Te obrazy są naprawdę obsceniczne.Nie mogę uwierzyć, że coś takiego powinnoznajdować się na statku.- Jak widać nie odwiedziłeś jeszcze Nymfarium. - Nie wiem nawet, co to znaczy - wyszeptał.Powiedziała mu do ucha kilka słów.- Nie! - George poczerwieniał tak mocno, jak jeszcze nigdy.- To skandaliczne! Nie.- Bogatym nie wolno odmawiać ich przyjemności - skomentowała Ada.- Ale sztuka,którą tu widzimy, jest piękna, przynajmniej ja tak myślę.To dzieło pana Aubreya Beardsleya,zaprojektował mnóstwo wachlarzy dam, które zapewne widziałeś.- W co będziemy grać? - spytał nagle George.- Tak naprawdę nie znam się nahazardzie.- Najpierw przejdzmy się trochę i zobaczmy, co się nam spodoba - zdecydowała Ada.-Popatrz, Darwin już znalazł drogę do stolika z durniem.- Durniem?- Nie mów mi, że nie wiesz, jak się gra w durnia.Wszyscy wiedzą, jak się w to gra.- Dureń? - powiedział George.- W kasynie? Dureń?- Tu jest Dureń - odparła Ada, a potem zaczęła wskazywać palcem.- Tam widzę Wilkii Owce, a tu Kółko i Krzyżyk, Wąż i Drabina, Zimno-Gorąco, Pchełki, Szczęśliwa Rodzina,Bierki.A tam Słówka.Muszę się przyznać, że nigdy jakoś nie mogłam zrozumieć zasadSłówek.- Ale to są gry dziecięce - zaprotestował George.- Zakładałem, że będzie tu ruletka,poker, pontoon.- Nigdy o nich nie słyszałam.Zobaczmy, jak Darwin sobie radzi.Darwin, małpi kamerdyner, radził sobie doskonale przy stoliku z Durniem.Wygrałpięć rund po kolei, ale potem przegrał do krupiera, w którym George rozpoznał natychmiastnikogo innego jak kelnera od win - ostatnio ciągle na niego wpadał.- Jak się nazywasz? - spytał George.- Tak często się spotykamy, że chyba powinienemzwracać się do ciebie po imieniu.Kelner od win/krupier miał na sobie złoty turban i pasującą doń szatę.Wyglądpracowników kasyna był niezwykły.Pomachał na George'a dłonią w rękawiczce i nakazałmilczenie.- Nie mogę teraz rozmawiać, sir.- Dureń! - zawołał Darwin.I:- Dureń! - zawołał krupier.- Tym razem wygrała małpa - stwierdził George.- Przeszkodził mi pan - obruszył się krupier.- Proszę nie mówić do mnie, kiedy gram, ja.- Dureń! - zawołał Darwin jeszcze raz.- Zdecydowanie wygrał i tę rundę - powiedział George.- Sir, muszę prosić, aby pan nie rozmawiał przy stoliku - zdenerwował się krupier -ponieważ ja.- Dureń! - zawołał Darwin jeszcze raz.- To nie był Dureń! - krzyknął krupier.- To była dwójka i trójka.Nie można oznajmiaćDurnia na dwójkę i trójkę.- To były dwie dwójki - wtrącił George.- Położyłeś tę trójkę po tym, gdy małpaogłosiła Durnia.- Nie zrobiłem tego, ja.- Dureń! - zawołał Darwin.- Przestań! - Krupier rzucił karty na stół.- Nie mogę skoncentrować się na grze, kiedyktoś nieustannie mi przeszkadza.To skandal.- Przepraszam - powiedział George.- Nie chciałem cię zdenerwować.- Mam już tego wszystkiego dosyć.- Krupier kopnął stolik do Durnia, uderzając się wpalce u stopy, i wykonał zabawny taniec na jednej nodze.- Nie denerwuj się - uspokajał go George.- Dureń! - zawołał Darwin jeszcze raz i bardzo głośno.- Rezygnuję! - wrzasnął krupier.- Masz, zabieraj wszystkie pieniądze, nic mnie to nieobchodzi.Mam dosyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed