[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz byłświadom faktu, że nawet o wiele mniej cenne kamienie stawały sięniekiedy powodem dramatycznych konfliktów.sc- Nikt nie może się dowiedzieć o jego istnieniu - zadecydował pochwili.- Juan, przysięgnij, że nikomu nie powiesz.Juan z powagą skinął głową.- Sądzę, że możemy podjąć to ryzyko.Jeszcze parę dni naCmentarzysku i ładownie zapełnią się po brzegi.Wtedy wrócimy domiasta, sprzedamy towar i uzupełnimy zapasy.- A na razie zamkniesz ją w skrzynce? - spytał Archer, wpatrzonywciąż w dłoń ściskającą klejnot.Tom rozprostował palce.Zamilkli, pożerając wzrokiem perłę, jakgdyby chcieli na zawsze zapamiętać ten widok.W końcu Tom ująłpolgarakamień drugą ręką i delikatnie wsunął go do skrzynki.Tej nocy Archer nie mógł zasnąć.Za każdym razem, kiedy zamykałoczy, widział olśniewający klejnot spoczywający w dłoni Toma - Toma,który był stworzony do posiadania wspaniałych pereł, który nie zaznałbiedy ani rozpaczliwej samotności, który nigdy niczego nie pragnąłdostatecznie silnie, by marzenia spędzały mu sen z powiek! I który takbardzo upodobał sobie pływanie na „Odysei" oraz nurkowanie.Archer nienawidził poławiania pereł, zaszczurzonego statku i całej tejpogańskiej załogi.Nie zdziwiłby się wcale, gdyby wszyscy zginęli natych przeklętych wodach, rozbili się o skały lub zatruli parszywymjedzeniem.Tej nocy jednak najbardziej nie mógł sobie wybaczyćżywiołowej radości, jaka go przepełniła w pierwszym momencie nawidok Królowej Pereł.Cóż za naiwność! Jak mógł uwierzyć, że ten kamień odmieni całejego życie? Wyobrażał już sobie głupi, jak to wraca do Broome, bypochwalić się Violi swoim skarbem i zaimponować nim jej ojcu.lousSebastian Somerset, po okresie jawnego okazywania wdzięczności zauratowanie Nakaniszi, znacznie ostatnio ochłódł i stał się bardziejpowściągliwy, jak gdyby wyczuwał, że Archerowi nie chodzi jedynie owejście do towarzystwa.Perła mogłaby zmienić to nastawienie.Mogłaby, gdyby była wyłącznie jego własnością.Na razie leżała schowana w zamkniętej skrzynce i czekała naandastosowny moment, by roztoczyć przed nim swoje wdzięki.Choć jej niewidział, czuł niemal fizycznie jej obecność, jakby zapowiedź obietnic,które miała spełnić w przyszłości.Za tak wspaniały klejnot można byscnabyć i ziemię, i bydło, zwłaszcza jeśli posiadało się także lugier zładowniami pełnymi cennych muszli.Można by też zainwestować pieniądze w rozbudowę floty.Gdybymieli dwa, trzy lub nawet cztery lugry, mogliby śmiało konkurować zperłowymi magnatami, takimi jak Somerset.Przy odrobinie szczęścia, wdobrym sezonie, pomnożyliby zyski, a w mniej udanym okresiezacisnęliby pasa.Mieliby zapewnione spokojne, dostatnie życie, zgodniez wolą Toma.Czy Viola zaakceptowałaby takie rozwiązanie? Czy zgodziłaby się zaniego wyjść, gdyby dorównał jej ojcu? Czy przyjęłaby oświadczyny,polgaragdyby porzucił marzenia o własnej farmie, osiedlił się w Broome izapowiedział, że dobrze mu tu i nigdzie nie wyjeżdża?Nie, chyba nie.Po śmierci ojca Viola będzie dysponowała ogromnymmajątkiem, będzie mogła go sprzedać i przeprowadzić się, dokąd zechce.Wątpił, czy będzie na niego czekała.Wyjdzie zapewne za innegomężczyznę, który zabierze ją jak najdalej od znienawidzonej Australii, ito niebawem, póki jest jeszcze młoda i ładna.Tak, gdyby perła należała tylko do niego, nic nie stałoby naprzeszkodzie, by zrealizować wszelkie życiowe plany.Jednakże spółka zTomem wykluczała taką szansę.A może Tom zgodzi się sprzedać perłę i kupić ziemię na spółkę,dostatecznie obszerne ranczo, by dwie rodziny nie wchodziły sobie wparadę? Ale przecież Tom lubi życie poławiacza i, co gorsza, zamierzapoślubić Chinkę.Gdyby nawet udało się mu nakłonić przyjaciela doopuszczenia Broome, ten za nic nie rozstałby się z Willow.Archer byłnatomiast pewien, że Viola nie zaakceptowałaby takiego układu.lousGdyby perła należała tylko do niego.Tak, wtedy życie byłoby znacznie prostsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]