[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.idzcie dołóżka.Nie kÅ‚adÄ… siÄ™.Musi je poÅ‚ożyć.Stara siÄ™ je uspokoić i zatrzeć zÅ‚ewrażenie bajkÄ… na dobranoc.(bajka).bÄ™dziesz siÄ™ zwaÅ‚ osioÅ‚ powiedziaÅ‚ Bóg odpowiada ci to? o, tak odparÅ‚ osioÅ‚ i odbiegÅ‚ zadowolony.chciaÅ‚bym, żeby teraz nikt niezapomniaÅ‚, jak siÄ™ nazywa zawoÅ‚aÅ‚ Bóg, kiedy zakoÅ„czyÅ‚nadawanie imion.Wszystkie zwierzÄ™ta przyrzekÅ‚y, że nie zapomnÄ…, i wielerazy po cichu powtarzaÅ‚y sobie nadane im imiona.Tylko osioÅ‚ nie sÅ‚uchaÅ‚, tak mu siÄ™ Å›pieszyÅ‚o.MyÅ›laÅ‚ jedynie o tym,żeby zdobyć coÅ› do jedzenia i znalezć sobie miejsce do spania.NastÄ™pnego ranka, po przebudzeniu, nie mógÅ‚ sobie przypomnieć, jaksiÄ™ nazywa.Z poczÄ…tku myÅ›laÅ‚, że to nic nie szkodzi.Bez imienia też dasobie radÄ™.Bóg nie bÄ™dzie chyba przywiÄ…zywaÅ‚ do tego wagi.Ale siÄ™omyliÅ‚.Bo wÅ‚aÅ›nie tego dnia Bóg chodziÅ‚ od jednego zwierzÄ™cia dodrugiego i pytaÅ‚, jak każde z nich zostaÅ‚o nazwane.Wszystkie zwierzÄ™tapotrafiÅ‚y odpowiedzieć.Tylko osioÅ‚ zaczÄ…Å‚ siÄ™ jÄ…kać i za żadne skarby niemógÅ‚ sobie przypomnieć.Wtedy Bóg pociÄ…gnÄ…Å‚ osÅ‚a za ucho.teraz zapamiÄ™tasz zawoÅ‚aÅ‚ Bóg że nazywasz siÄ™ osioÅ‚.iha haha! wrzasnÄ…Å‚ osioÅ‚.Ale to nie osioÅ‚ wrzeszczy.To w holu dzwoni telefon.Ulrike podnosisÅ‚uchawkÄ™.klaus?chciaÅ‚em tylko zapytać, czy siÄ™ zgadzasz, żebym w czerwcu zabraÅ‚dzieci na kilka tygodni do kampen.%7Å‚eby je dalej indoktrynować? Jasne, zgadzam siÄ™.indoktrynować& ? nie rozumiem, co ty&ZerwaliÅ›my ze sobÄ…, Klaus, i w żaden sposób nie mogÄ™ pojąć, że to, codotyczy sfery zawodowej, nie dotyczy również prywatnej.Twierdzenie, żejest inaczej, Å›wiadczyÅ‚oby o bezgranicznej arogancji.ależ chodzi tylko o kilka tygodni.ulrike, rozumiem, że jesteÅ› podpresjÄ…, ale czy nie możesz spojrzeć na to obiektywnie?O obiektywnym spojrzeniu powinieneÅ› byÅ‚ pomyÅ›leć, kiedypostrzelono Dutschkego.MiaÅ‚eÅ› wtedy prawdziwÄ… szansÄ™, żeby spoglÄ…daći dziaÅ‚ać obiektywnie.A co robiÅ‚eÅ› tego wieczoru, kiedy Rudi&wiemy przecież, że ty tam byÅ‚aÅ›.to byÅ‚o w czasie, kiedy jeszczepisaÅ‚aÅ›.Nie tylko pisaÅ‚am&zawdziÄ™czasz to przypadkowi.wiem z pewnych zródeÅ‚, że tamtegowieczoru akurat zle zaparkowaÅ‚aÅ›.biedna ulrike trafić do rejestruprzestÄ™pców z powodu tak drobnego wykroczenia.To nieprawda.Kto rozpuszcza takie kÅ‚amstwa? Stefan?wiesz dobrze, ulrike, że dziennikarz nigdy nie ujawnia swoich zródeÅ‚.czy o tym też zapomniaÅ‚aÅ›? dobranoc.odezwÄ™ siÄ™ w sprawie dzieci.wnajgorszym razie trzeba bÄ™dzie wziąć adwokata.(stojÄ…c pod Å›cianÄ…, mogÄ™ siÄ™ tylko bezmyÅ›lnie przyglÄ…dać& ).byÅ‚aÅ› tam, ulrike? OczywiÅ›cie byÅ‚am tam.Z powodów takbanalnych, że nawet paparazzi nic by z tego nie wycisnÄ™li.Ale taka jestrzeczywistość jej mapa nie przypomina prostych linii okopów.WrzeczywistoÅ›ci o wielu rzeczach decyduje przypadek, nieraz zwykÅ‚ewidzimisiÄ™.PamiÄ™ta tylko gÅ‚os w sÅ‚uchawce telefonu, który mówiÅ‚ coÅ›o Rudim i że musi przyjechać.Namacalne Å›wiadectwo chodnik, naktórym wciąż leżaÅ‚y buty Rudiego, obramowane symbolicznym krÄ™giem,narysowanym policyjnÄ… kredÄ….Wspólne czuwanie w lokalu SDS, aktrównie symboliczny (on wÅ‚aÅ›nie wróciÅ‚ z pragi, powiedziaÅ‚ ktoÅ›, i miaÅ‚pisać o socjalizmie z ludzkÄ… twarzÄ…; co za ironia& !).byÅ‚aÅ› tam? OczywiÅ›cie byÅ‚am tam.byÅ‚am tam, kiedy nadeszÅ‚apierwsza, jak siÄ™ potem okazaÅ‚o faÅ‚szywa, informacja o Å›mierci.Równieżna dyskusjach, które odbywaÅ‚y siÄ™ pózniej w auli UniwersytetuTechnicznego.Ale nikomu, a co dopiero jej, nie przyszÅ‚oby na myÅ›l, żebyudać siÄ™ do budynku Springera, gdyby radio nie podaÅ‚o, że otoczono gozasiekami z drutu kolczastego.Wtedy dopiero wszyscy zrozumieli (ktoÅ› musi za to odpowiedzieć, to robota faszystowskiej prasy!).i ty tam byÅ‚aÅ›? OczywiÅ›cie byÅ‚am tam, wszyscy tam byli.pojechaÅ‚am samochodem (co miaÅ‚am robić? wycofać siÄ™?).Wystraszonana widok dÅ‚ugiej kolumny aut, blokujÄ…cej wyjazd na Kochstrasse.Samochód byÅ‚ jej potrzebny.Jak inaczej dojechaÅ‚aby na uniwersytet,zawiozÅ‚a i przywiozÅ‚a dzieci ze szkoÅ‚y, zrobiÅ‚a zakupy? Wtedy to StefanAust wpadÅ‚ na pomysÅ‚, że może wjechać na chodnik i zaparkować podÅ›cianÄ… domu.Tam samochód bÄ™dzie bezpieczny.byÅ‚aÅ› tam.a jednak ciÄ™ nie byÅ‚o.(a co miaÅ‚am robić?) Pozwolić zdemolować sobie samochód? Razem zinnymi rzucać kamieniami? Stanąć na czele gromady rozwrzeszczanejmÅ‚odzieży, podpalajÄ…cej furgonetki, jak jakiÅ› mÄ™czennik rewolucji?Pozwolić, żeby policja wykrÄ™ciÅ‚a mi rÄ™ce i zaciÄ…gnęła do któregoÅ› zczekajÄ…cych radiowozów?byÅ‚aÅ› tam.a jednak ciÄ™ nie byÅ‚o.(ale ja tam byÅ‚am.staÅ‚am pod Å›cianÄ… i widziaÅ‚am wszystko na wÅ‚asneoczy).upewniÅ‚aÅ› siÄ™ potem, że samochód jest zamkniÄ™ty, i pojechaÅ‚aÅ› metremdo domu.Jak zwykle poczucie winy.Chcieć i nie móc.czy byÅ‚oby ci Å‚atwiej,gdybyÅ› już wtedy wiedziaÅ‚a to, co wiesz dzisiaj że chodzi oopowiedzenie siÄ™ po którejÅ› ze stron.solidarność czy zysk i egoizm.co dozysku, to pan springer i pan röhl mogliby chyba podać sobie rÄ™ce? (wtedy tego nie dostrzegaÅ‚am).Dwa tygodnie pózniej lekarstwo nanieczyste sumienie.Wezwanie na policjÄ™.PrzesÅ‚uchanie.Potemzawiadomienie o wniesieniu oskarżenia w zwiÄ…zku z zakłóceniemporzÄ…dku publicznego i podejrzeniem popeÅ‚nieniaprzestÄ™pstwa, zagrażajÄ…cego bezpieczeÅ„stwu publicznemu.Na pocieszenie policja rutynowo odnotowaÅ‚a numery rejestracyjne wszystkichpojazdów, które wedÅ‚ug niej skÅ‚adaÅ‚y siÄ™ na barykadÄ™ springera, i w tensposób na liÅ›cie znalazÅ‚o siÄ™ jej nieprawidÅ‚owo zaparkowane renault.WkoÅ„cu byÅ‚a tÄ… Meinhof.Nie pozostaÅ‚aby przecież wyÅ‚Ä…cznie Å›wiadkiemtakiego zdarzenia i z pewnoÅ›ciÄ… wzięłaby w nim udziaÅ‚ (nieprawda,ulrike?).WÅ›ciekÅ‚a agresja, która nie znajduje ujÅ›cia wiedziaÅ‚aÅ›, że byÅ‚aÅ› kupiona.zgadzaÅ‚aÅ› siÄ™ na to.dlaczego?dlatego, że nie rozliczyÅ‚aÅ› siÄ™ jeszcze ze swojego faszystowskiegoszkolenia.dlatego, że i ty upieraÅ‚aÅ› siÄ™ wtedy, żeby lizać tyÅ‚ek kapitalistycznymrekinom!dlatego, że jesteÅ›, chcesz być i na zawsze pozostaniesz ich dziwkÄ…!I jak zawsze, żeby w ogóle móc nastÄ™pnego ranka wstać i zawiezćdzieci do szkoÅ‚y, oskarża kogoÅ› innego.Ulrike myÅ›li röhl; myÅ›li dokopać temu bucowi (ale również mieć cierpliwość i siÅ‚Ä™, czekać nawÅ‚aÅ›ciwy moment& ).NAJZCIE W DOMUnowe informacje o rozruchach w hamburgu (Bonn, dpa, Reuters).TydzieÅ„ temu, 7 maja 1969 roku, próbowano, jak wiadomo, wtargnąćdo redakcji pisma Konkret przy Gänsemarkt w centrum Hamburga.WÅ›ródwichrzycieli, którzy wyruszyli z Berlina w kolumnie samochodów iminibusów już o pierwszej w nocy, byli miÄ™dzy innymi Astrid Proll,siostra skazanego za podpalenie we Frankfurcie Thorwalda Prolla, orazBernward Vesper, swego czasu narzeczony Gudrun Ensslin, równieżskazanej za podpalenie (od ponad pół roku Proll i Ensslin odbywajÄ… karÄ™pozbawienia wolnoÅ›ci we frankfurckim wiÄ™zieniu).Jednak dziÄ™kianonimowej informacji policja przybyÅ‚a na miejsce w samÄ… porÄ™ i zdoÅ‚aÅ‚auniemożliwić demonstrantom wÅ‚amanie do pomieszczeÅ„ redakcji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]