[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nonsens! - zasyczał Rokur Gepta, nie ruszając się z kąta pomieszczenia usytuowanegopod mostkiem Wennisa.- Jego los spoczywa teraz w moich rękach, a ja uczynię z nim,co zechcę! Poćwiartuję go żywcem na oczach wszystkich członków załogimojego krążownika.i twoich ludzi także, admirale Shango! Jako przykład dla innych iostrzeżenie!Po raz pierwszy dowódca eskadry renatazjańskich pilotów widział, żeby czarownik byłzdenerwowany.Czasami nawet spacerował po pomieszczeniu.Zbliżał się czas ostatecznegorozwiązania kilku ważnych problemów i Shanga podejrzewał, że i Gepta się niepokoił.Zapewne się obawiał, że niezdyscyplinowany i rwący się do walki sprzymierzeniec zechcepozbawić go owoców zwycięstwa.Okazując jeszcze większą niesubordynację - ponieważ uważał, że wymaga tego sytuacja- Klyn Shanga opadł na ogromny obrotowy fotel dowódcy, na którym siadywał jedyniesam czarownik Tundów.- Posłuchaj, Gepto, stary szarlatanie - zaczął.- Wiesz dobrze, że niczego takiego nieuczynisz.A jeżeli nie masz pojęcia, dlaczego, za chwilę ci to wytłumaczę.Możesz trzymaćBerna Nuladega w pudle na pokładzie tej balii jak długo zechcesz - ale nie dłużej, ażznajdziemy się u wlotu ThonBoki.Przyda mu się trochę odpoczynku, a poza tym niebędzie ci przeszkadzał.Nie mówiąc o tym, że taka decyzja pozwoli ci zachować wieczniezasłoniętą twarz.Ale oświadczam ci, że jeżeli choć włos spadnie mu głowy, koniec znaszą współpracą! Zabiorę swoją eskadrę i.72@ Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka- Będziesz robił to, co ci rozkażę! - syknął doprowadzony do wściekłości Gepta, po czymwykonał złowieszczy czarnoksięski gest.Ujrzawszy go, Klyn Shanga wybuchnął głośnym śmiechem.- Zachowaj swoje teatralne gesty dla kogoś innego, staruszku! - oznajmił, kiedy trochęspoważniał.- Przestaliśmy wykonywać czyjekolwiek rozkazy, kiedy twoja drogocennaMarynarka unicestwiła wszystko, co mogliśmy stracić, odmawiając ich wykonywania!Pomyśl, Gepto! Mam dwudziestu trzech zawodowych, doskonale wyszkolonych pilotów,nad którymi nie masz i nie będziesz miał żadnej władzy.Dwudziestu trzech gotowych nawszystko wojowników, którzy zaprzysięgną ci zemstę, jeżeli nie.- Zamilknij! - ryknął czarownik.- Przestałeś być mi potrzebny, Klynie Shango, kiedynie zastanawiając się nad tym, ujawniłeś kryjówkę Landa Calrissiana.Już niedługo tamdolecimy.Ten wędrowny hochsztapler, uwięziony jak w potrzasku przez okręty floty, nieuniknie straszliwej kary, jaką zechcę mu wymierzyć.Spełniłeś swoje zadanie, KlynieShango.Potrafię się obejść bez ciebie i bez twoich ludzi!Renatazjanin wyciągnął z kieszeni lotniczego kombinezonu jeszcze jedno cygaro.Zapaliłje, a pózniej pragnąc pozbyć się listka tytoniu, który przykleił się do języka, splunął napokrytą kosztownym dywanem podłogę.- Ach, tak? - zadrwił.- No cóż, niedawno spędziłem trochę czasu w towarzystwie twojegoulubieńca, profesora.Czy jeszcze pamiętasz, jak oznajmiłeś mu, że powinien dzielić sięze mną wszystkimi informacjami, jakie mogą przyczynić się do naszego zwycięstwa wewnętrzu tej parszywej mgławicy? Szczególnie zaciekawiło mnie, co powiedział na tematrzekomych bzdur, przesłanych tego ranka przez dowódców floty.Doprawdy, to było cośinteresującego.Nie odwracając się w stronę rozmówcy, Gepta odezwał się, jakby przemawiał do ściany.- Cóż takiego było w tym interesującego?- Jeżeli mi nie wierzysz, możesz zapytać swoich podwładnych - odparł Shanga.- Siedzimyw tym bagnie po same uszy.Zamknęliście w tym worku coś około miliarda Oswaftów,a każdy z nich jest niebezpieczny niczym gwiezdny myśliwiec.Organizmy tych wielkichzwierzaków mają w sobie coś elektrochemicznego - a przynajmniej coś, co dotyczy ichukładu nerwowego.Tak czy owak, twój chłoptaś powiedział mi, że Oswaftowie są istotami organoelektronicznymi.Nie wiem dokładnie, co to może oznaczać, ale stworzenia tepotrafią myśleć, działać i poruszać się o całe niebo szybciej niż my.Co więcej, niedawnocała zgraja Oswaftów zniszczyła Szarmanckiego.Nikt nie ma pojęcia, w jaki sposób.- A cóż to może mieć wspólnego z posłuszeństwem twoich ludzi, admirale?Sarkazm, z jakim czarownik wypluł ostatnie słowo, nie miał sobie równych.Klyn Shanga,choć z pewnym trudem, wzruszył ramionami.Zademonstrował w ten sposób, żelekceważy ukrytą grozbę i nie zamierza zrezygnować z przemyślanych zniewag.- A zatem naprawdę uważasz, że zdołasz coś osiągnąć, jeżeli będziesz nadal polegałna niezdarach i maminsynkach, których nazywasz członkami załogi tej archaicznejbalii? Mówię ci, Gepto, że to amatorzy.Są tak przerażeni, żeby czegoś nie spaprać,że wcześniej czy pózniej i tak wszystko spaprzą.Przypuszczasz, że tę smutną prawdęnajlepiej powinna uświadomić ci łatwość, z jaką Bern Nuladeg omal nie porwał twojejłupiny! Już samo to powinno ci uzmysłowić, że wszyscy podwładni tak się ciebie boją,że są jak sparaliżowani z przerażenia! Jesteśmy ci potrzebni, ty pretensjonalny idioto,a jeżeli tego nie zrozumiesz i nie przyjmiesz naszej pomocy, nie powiedzie ci się to, cozrodziło się w twoim ptasim móżdżku.Możliwe, że już teraz jest za pózno, by cokolwiekuratować.Czy ostatnio otrzymałeś jakieś meldunki od dowódców floty?Zapadła długa, bardzo długa cisza, w trakcie której Rokur Gepta usiłował odzyskaćpanowanie nad nerwami.W ciągu ostatnich mniej więcej dwudziestu tysięcy lat nie73@ Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBokazdarzyło się, by ktokolwiek odezwał się do niego w taki sposób - i przeżył.Nikt nawetnie zginął szybką i bezbolesną śmiercią.Prawdę mówiąc, niektórzy śmiałkowie przeżylicałe stulecia, dręczeni za pomocą takich czy innych narzędzi tortur, uśmiercani i nanowo ożywiani.Kiedy to wszystko się zakończy, z pewnością do ich grona dołączy KlynShanga.No cóż - pomyślał czarownik.- W takim razie nie ma żadnego znaczenia, czy pozbędęsię niesubordynowanego sprzymierzeńca już w tej chwili, czy dopiero wówczas, kiedymoje plany zakończą się powodzeniem.Doświadczony wojownik z pewnością pomożemi w przyszłej walce, a ci, którzy ją przeżyją.Uświadomił sobie jednak, że wcześniejpowinien skorzystać z innego zródła informacji.Podszedł szybko do fotela, wciąż jeszczezajmowanego przez Renatazjanina.Ignorując fakt jego istnienia, przycisnął guzikinterkomu.- Natychmiast przyślijcie do mnie ottdefę Osuna Whetta - warknął do mikrofonu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]