[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W odpowiedzi brzmiaÅ‚o pocaÅ‚ej stacji wciąż to samo sÅ‚owo:  Kafe! Kafe!Z wagonów zaczÄ™li wyskakiwać żoÅ‚nierze z menażkami w przekonaniu, żebÄ™dzie wydawana kawa, i skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ na popÅ‚ochu i zamieszaniu, a poczciwegowartownika rozbrojono i zaprowadzono do wagonu aresztanckiego.Ale podporucznik Dub miaÅ‚ w podejrzeniu Szwejka, że to on wywoÅ‚aÅ‚ caÅ‚ezamieszanie, bo jego pierwszego widziaÅ‚ wychodzÄ…cego z wagonu z menażkÄ… isÅ‚yszaÅ‚ jego gÅ‚os:- Z menażkami po kawÄ™! Z menażkami po kawÄ™!Po północy pociÄ…g ruszyÅ‚ na Ladovce i Trebiszov, gdzie z rana przywitaÅ‚o gostowarzyszenie weteranów, które pomieszaÅ‚o sobie ten marszbatalion z 14marszbatalionem wÄ™gierskiego puÅ‚ku honwedów.Honwedzi przejechali przezstacjÄ™ jeszcze w nocy.Weterani podpili sobie z samego rana i swoim wrzaskiem: Isten, áld meg a királyt! zbudzili ze snu caÅ‚y batalion.Kilku bardziejuÅ›wiadomionych żoÅ‚nierzy wychyliÅ‚o siÄ™ z wagonu ze sÅ‚owem powitania:366 - CaÅ‚ujcie nas w dupÄ™! Éljen!Na co znowu weterani odpowiedzieli wrzaskiem, aż okna w wagonachbrzÄ™czaÅ‚y:- Éljen! Éljen a tizennegyedik regiment!Po piÄ™ciu minutach pociÄ…g jechaÅ‚ dalej na Humienne.Tu już jasno i wyrazniewidać byÅ‚o Å›lady walk z czasów, gdy Rosjanie ciÄ…gnÄ™li ku dolinie Cisy.Nazboczach byÅ‚y prymitywne rowy strzeleckie, a tu i ówdzie sterczaÅ‚y zgliszczasiedzib, a Å›wieżo przylegajÄ…ce do nich bruzdy Å›wiadczyÅ‚y, że wÅ‚aÅ›ciciele jużwrócili.Gdy pociÄ…g przybyÅ‚ na stacjÄ™, i na niej widać byÅ‚o Å›lady walk.Poczynionoszybko przygotowania do obiadu, a żoÅ‚nierze mieli tymczasem sposobnośćprzekonać siÄ™, jak wÅ‚adze austriackie postÄ™pujÄ… z mieszkaÅ„cami po ustÄ…pieniuRosjan spokrewnionych z tymi mieszkaÅ„cami religiÄ… i jÄ™zykiem.Na peronie w otoczeniu wÄ™gierskich żandarmów staÅ‚a gromadkazaaresztowanych Rusinów wÄ™gierskich.Zród nich byÅ‚o kilku popów, nauczycieli ichÅ‚opów z caÅ‚ej okolicy.Wszyscy mieli rÄ™ce powiÄ…zane z tyÅ‚u i spÄ™tani byliparami.Ludzie ci mieli przeważnie posiniaczone nosy i poranione gÅ‚owy, bo zarazpo aresztowaniu zostali doraznie obici przez żandarmów.O parÄ™ kroków dalej jeden z żandarmów wÄ™gierskich bawiÅ‚ siÄ™ aresztowanympopem.UwiÄ…zaÅ‚ go na postronku za lewÄ… nogÄ™, postronek trzymaÅ‚ w rÄ™ku i kolbÄ…popÄ™dzaÅ‚ popa, aby taÅ„czyÅ‚ czardasza.%7Å‚andarm szarpaÅ‚ postronkiem, pop padaÅ‚na nos, a ponieważ rÄ™ce miaÅ‚ zwiÄ…zane w tyle, wiÄ™c nie mógÅ‚ wstać, robiÅ‚rozpaczliwe wysiÅ‚ki, aby siÄ™ przewrócić na plecy i w ten sposób wstać z ziemi.%7Å‚andarma tak serdecznie bawiÅ‚ ten widok, iż zaÅ›miewaÅ‚ siÄ™ do Å‚ez, a gdy pop jużsiÄ™ podnosiÅ‚, znowu szarpaÅ‚ postronkiem i pop znowu padaÅ‚ na nos.Koniec tej scenie poÅ‚ożyÅ‚ oficer żandarmerii, który rozkazaÅ‚ żandarmom, abyzanim nadejdzie pociÄ…g, zaprowadzili aresztantów do pobliskiej szopy, gdziemogÄ… ich bić do woli, a nikt tego widzieć nie bÄ™dzie.O tym epizodzie w wagonie sztabowym zawiÄ…zaÅ‚a siÄ™ rozmowa i rzec można,że na ogół wiÄ™kszość byÅ‚a przeciwko takiemu znÄ™caniu siÄ™ nad ludzmi.Podchorąży Kraus byÅ‚ zdania, że skoro już ci aresztowani sÄ… zdrajcami, totrzeba wieszać ich na miejscu bez znÄ™cania siÄ™ nad nimi, natomiast podporucznikDub nie miaÅ‚ nic przeciwko widzianej scenie i tÅ‚umaczyÅ‚ jÄ… tak, że żandarmimszczÄ… siÄ™ wÅ‚aÅ›nie za zamach sarajewski, którego ofiarÄ… padÅ‚ arcyksiążęFranciszek Ferdynand i jego małżonka.Dla dodania powagi swoim sÅ‚owompowiedziaÅ‚, że prenumerowaÅ‚ pewne pismo, a w tym piÅ›mie jeszcze przedwybuchem wojny w lipcowym numerze byÅ‚ artykuÅ‚ o tym, iż bezprzykÅ‚adnazbrodnia sarajewska pozostawia w sercach ludzkich nie zagojonÄ… ranÄ™, tymboleÅ›niejszÄ…, że zbrodnia ta zniszczyÅ‚a życie nie tylko przedstawiciela wÅ‚adzywykonawczej paÅ„stwa, lecz także pozbawiÅ‚a życia jego wiernÄ… i ukochanÄ…małżonkÄ™.Zbrodnia ta zniszczyÅ‚a szczęśliwe, przykÅ‚adne życie rodzinne iosierociÅ‚a dzieci przez wszystkich ukochane.Porucznik Aukasz mruknÄ…Å‚ pod nosem, że widać i tutaj ci żandarmiprenumerowali to samo pismo i czytywali ów wzruszajÄ…cy artykuÅ‚.W ogólewszystko zaczynaÅ‚o budzić w nim gÅ‚Ä™bokie uczucie wstrÄ™tu.PostanowiÅ‚ upić siÄ™,żeby uciec od weltschmerzu.WyszedÅ‚ z wagonu i szukaÅ‚ Szwejka.367 - SÅ‚uchajcie, Szwejku - rzekÅ‚ do niego - nie wiecie, gdzie można by tu dostaćbutelkÄ™ koniaku? CzujÄ™ siÄ™ jakoÅ› niedobrze.- To wszystko, posÅ‚usznie meldujÄ™, panie oberlejtnant, z powodu zmianypogody.Może siÄ™ zdarzyć, że gdy przybÄ™dziemy na front, to pan siÄ™ bÄ™dzie czuÅ‚jeszcze gorzej.Im bardziej oddala siÄ™ czÅ‚owiek od swojej pierwotnej bazywojennej, tym mu sÅ‚abiej we wnÄ™trzu.Pewien ogrodnik ze Strasznic, JózefKalenda, też siÄ™ kiedyÅ› oddaliÅ‚ od domu, poszedÅ‚ ze Strasznic do Vinohrady,zatrzymaÅ‚ siÄ™ w gospodzie  Na Przystanku i czuÅ‚ siÄ™ jeszcze jako tako, ale gdy siÄ™znalazÅ‚ na ulicy Koronnej, to poczÄ…wszy od samego wodociÄ…gu nie opuszczaÅ‚ anijednej gospody aż poza koÅ›ciół Zw.LudmiÅ‚y i sÅ‚abÅ‚ coraz bardziej.Ale siÄ™ tym niezrażaÅ‚, bo w wigiliÄ™ tego dnia zaÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ w knajpie  Pod RemizÄ… w Strasznicachz jednym tramwajarzem, że obejdzie Å›wiat dokoÅ‚a w ciÄ…gu trzech tygodni.OddalaÅ‚ siÄ™ wiÄ™c coraz bardziej od swego domu, aż dotarÅ‚ do  CzarnegoBrowaru na Placu Karola, a stamtÄ…d poszedÅ‚ na MaÅ‚Ä… StranÄ™ do Zw.Tomaszado piwiarni, nastÄ™pnie do restauracji  U Montagów , do  Króla Brabanckiego ,a w koÅ„cu do browaru klasztoru strahovskiego.Ale w tych okolicach zmianaklimatu już mu siÄ™ na dobre dawaÅ‚a we znaki.DotarÅ‚ aż do Placu LoretaÅ„skiego,a tam ogarnęła go nagle taka tÄ™sknota za stronami rodzinnymi, że rzuciÅ‚ siÄ™ naziemiÄ™, tarzaÅ‚ siÄ™ na chodniku i wrzeszczaÅ‚:  Ludzie kochane, ja już dalej niepójdÄ™, ja, powiada, przepraszam pana oberlejtnanta, na caÅ‚Ä… podróż dokoÅ‚aÅ›wiata gwiżdżę.Ale jeÅ›li pan sobie życzy, panie oberlejtnant, to za koniakiemrozejrzeć siÄ™ mogÄ™.Tylko żeby mi tymczasem pociÄ…g nie uciekÅ‚.Porucznik Aukasz zapewniÅ‚ go, że pociÄ…g ruszy dopiero za dwie godziny, ipowiedziaÅ‚ mu, że koniak sprzedajÄ… potajemnie na butelki tuż za stacjÄ…, żekapitan Sagner posyÅ‚aÅ‚ tam już Matuszicza, który za 15 koron przyniósÅ‚ butelkÄ™przyzwoitego trunku.WiÄ™c daje mu oto 15 koron, ale w razie czego niech niemówi, że to dla porucznika Aukasza, bo wÅ‚aÅ›ciwie jest to rzecz zakazana.- Niech pan bÄ™dzie spokojny, panie oberlejtnant - rzekÅ‚ Szwejk - wszystkozrobiÄ™ jak siÄ™ patrzy, ponieważ ja bardzo lubiÄ™ rzeczy zakazane.Tak mi siÄ™zawsze zdarzaÅ‚o, iż sam nie wiem jak, a znalazÅ‚em siÄ™ raptem w czymÅ›zakazanym.Pewnego razu w Koszarach KarliÅ„skich nakazali nam.- Kehrt euch - marschieren - marsch! - przerwaÅ‚ mu porucznik Aukasz [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed