[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pocałujcie nas w dupę, przeklęci maniacy mruknęła Channa.Amos rzucił jej szybkie spojrzenie, a potem, w geście poparcia, podniósł rękę z kciukiemzwróconym ku górze. Wciąż się zbliżają wyszeptał Jukę.Podczerwień i inne bierne receptory ciągle działały.Zbliżają się do tuneli dokowych, a dokładniej do środka pierścieni dokowych. Szybko powiedział Simeon do wewnętrznego ucha Channy. Zabierzcie wszystkich ztuneli. Cały personel z północnego i południowego bieguna pierścieni dokowych, do rdzenia!Ruszać się! wydawała rozkazy Channa.Potem zwróciła się do Simeona: "Dlaczego"? Podsłuchałem, że zamierzają sforsować dok.Panna Młoda podleciała do tunelu dokowego tak blisko, że nagle wydała się Belazirowimała.Mężczyzna, wraz z osobistą strażą, czekał niecierpliwie w korytarzu prowadzącym dowyjściowego tunelu pokładowego.Wewnątrz hełmu, na dolnej obręczy, miał zasilanyzewnętrznie, cienki ekran.Przyswajanie informacji wymagało długiego treningu podzielnościuwagi.Na tle olbrzymiego kadłuba celu jego statek wyglądał jak maleńki jasny punkt. Teraz powiedział.Przecież nóż też jest mniejszy od człowieka, pomyślał radośnie.Seng wystąpił naprzód i pacnął opancerzoną dłonią w przegrodę, tuż przy śluzie bojowej.Komorę wypełniła grupa desantowa.Pokład zadrżał pod ich stopami.Przez zewnętrzny wizjerhełmu Belazir widział harmonijkową konstrukcję tunelu pokładowego, uzbrojonego na całejdługości.Haki i ucięte belki wystawały z krawędzi jak zęby głodnego potwora.Gdy tunel uderzył w ścianę stacji, metaliczny dzwięk odbił się echem w całym statku.Potemrozległ się szczęk broni, którą piraci wycinali owalny otwór przez kadłub, kanały i wewnętrznąpowłokę.Zawsze w ten sposób wdzierali się do pojazdu wroga.Powietrze zaświstało w otworze, gdyż na Pannie Młodej ciśnienie było Wyższe niż na stacji. Naprzód! krzyknął Serig.Pierwsza grupa ruszyła, popychając przed sobą dryfującą platformę wyposażoną w brońenergetyczną. Tempo, tempo!Seng podążył za nimi.Belazir ugryzł się w język, tłumiąc chęć natychmiastowego przejęciadowództwa.Zamiast tego zamroził złącza swego pancerza i przywołał na ekran obraz zreceptorów Seriga, mając w ten sposób możliwość zobaczenia tego, co on. Och, gładko im to poszło powiedział Simeon z przerażeniem.Channa chrząknęła pytająco, przerywając dławiącą ciszę, panującą w pokoju dowodzenia. Zacznijmy od tego, że noszą ciężkie polowe zbroje rzekł, wywołując wewnętrznetrzaski.Kolnari mieli na sobie energetyczme zasilane, metalowe kombinezony, masywniejsze igładsze niż miękkie, matowe, czarne kombinezony floty Zwiatów Centralnych.Z bliskawyglądali bardziej masywnie niż we wspomnieniach Amosa z Bethelu, grozniej.Pokład drgałpod ich ciężarem, choć poruszali się z płynną precyzją i uderzającą szybkością wynikającą zdługiej praktyki.Grupy trzy- i więcej osobowe zabezpieczyły połączenia korytarzy.Po nichwkroczyli technicy, próbujący przejąć kontrolę nad kolejnymi urządzeniami. Spójrzcie, w jaki sposób działają kontynuował uparcie Simeon. Patrzcie. Wyświetliłschemat stacji. Energia, atmosfera, łączność.Zajęli się tym, zanim weszli na pokład. A tabroń plazmowa, którą noszą jak karabiny, we Flocie Wojennej wymaga wieloosobowej obsługi,dodał do siebie. Tak przyznała Channa. Mnie też się tak wydaje.Zrobili to wcześniej.Tylko gdzie? I czy tamta stacja umarła? Czy kiedykolwiek słyszałamo martwej stacji? Z chorobliwą fascynacją obserwowała, jak oddziały wkraczały, zajmująckolejne korytarze. Oczywiście, kierują się tutaj. %7ładnego oporu zameldował Serig.Albo są mądrymi tchórzami, albo po prostu są mądrzy, pomyślał Belazir. Zabezpieczyć centrum sterowania! rozkazał. Poi?Na ekranie wewnątrz hełmu pojawiła się miniatura pokrytej bliznami twarzy dowódcyRekina. Moi ludzie nie napotkali żadnego oporu oznajmiła. Wszystkie cele opanowane zgodniez planem.Mamy ich w garści. Dobrze, kapitanie powiedział.Ufał Poi bez zastrzeżeń.Nie miała ambicji, by wspiąć siępowyżej swej obecnej pozycji.Wielu równych mu rangą i wiekiem było niebezpiecznymirywalami rywalami z definicji, a niebezpiecznymi, jeśli przeżyli, by wspiąć się tak wysoko.Teraz zniszczymy ich kamienny spokój.Serig! Kiedy zajmiesz ich centrum sterowania, obserwuji czekaj.Dołączę tam do ciebie. Rozkaz, panie rzekł Serig i razem ze swoją grupą desantową sforsował kolejne drzwi.Jego czujniki wskazały komorę pełną postaci w prostych, próżniowych kombinezonach.Kilka było w dziecięcych rozmiarach.Komora wyglądała na schron ratunkowy wzmocniony ipołożony blisko jądra stacji.Ludzie poddali się zbrojnej przemocy Kolnari jak trawa falująca nawietrze.Serig był do głębi usatysfakcjonowany widokiem ich uniżoności. Fuj! stwierdził ze wstrętem. Tutaj są nieludzie!Otworzymy ogień, panie? Nie, Serig odpowiedział cierpliwie Belazir.Oczywiście, zdolni doświadczać uczućnieludzie byli gorsi niż brudne robactwo.Nie zrodzili się z Boskiego Nasienia, jak Kolnari.Zniszczymy to miejsce razem ze wszystkim.Czyżbyś zapomniał, Serig? Do tego czasu musi onofunkcjonować. Korzę się przed tobą, wielki lordzie powiedział Serig oficjalnie.W ich języku było totylko jedno słowo. Kontynuujemy zgodnie z planem. Uff westchnęła Channa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]