[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A że rodzina państwade Peyraców była dla nich nieosiągalna, pobiegły do portu,by powiadomić załogi francuskich statków.Pózniej matka poleciła im wyszywanie napisów na czerwonym jedwabiu obszytym koronką.Jedwab ten, umocowany do deszczułek, miał zawisnąć nad drzwiami wejściowymi.Kiedy nadeszła burza, przykryto je płótnem.Teraz, kiedy minęły wszelkie niebezpieczeństwa i wyjrzałosłońce, córki akuszerki szyły strojne sukieneczki, w którychbliznięta mogłyby się ukazać na chrzcinach czy też innejceremonii.I tak Angelika dowiedziała się, kim były te haftującedziewczynki, które widziała pochylone nad robótkami.Siedziały tam niemal nieprzerwanie, wyjąwszy chwile, kiedyRuth i Nomie zdecydowanie wyganiały wszystkich bez wyjątku na korytarz.Pokój Angeliki nie przestał być bowiem miejscem, doktórego wszyscy chętnie ściągali.To tutaj przeżywali prawdziwy entuzjazm, emocje, wzruszenia, trwogę i spokój, ściągało więc do domu pani Cranmer pół miasta i liczne delega-88cje załóg francuskich statków cumujących w porcie.Wszyscy marynarze z L'Arc-en-Ciel", Mont-Desert" oraz Ro-chelais", spośród których zresztą rekrutowała się eskortahrabiego de Peyraca, kiedy ten poszedł szukać u kwakierekpomocy dla umierającego syna, podekscytowani niezwykłymi przygodami pragnęli zobaczyć cudem ocalałego Rai-mona Rogera de Peyrac de Morrens d'Irristru.Wielu też było tych, którzy musieli pozostawać na miejscu, w tym obie mamki, czyli synowa Shapleigha dla Glo-riandry, Yolanda dla Raimona Rogera, a im z kolei towarzyszył indiański syn Shapleigha i Melanie, córeczka Yolan-dy.Była tu też niezbędna służba domowa, Agar, którarozrzucała swoje kwiaty, mała Honorata, której nie sposóbbyło oderwać od matki, Seweryna, jej anioł stróż, i paniCranmer oczywiście.Do tego należało doliczyć bliskichprzyjaciół, którzy uważali, że mają prawo być blisko pani dePeyrac i w każdej chwili móc oferować jej swoje usługi.I takKouassi-Ba stawał nad łóżkiem Angeliki ze swoim oprzyrządowaniem do parzenia kawy i małymi fajansowymi filiżankami.Jemu z kolei nieustannie towarzyszył Timothy i jeszcze jeden czarny chłopiec o dzikim spojrzeniu i z niebieskimitatuażami na twarzy.Obu Kouassi-Ba kupił na targuw Rhode Island.Pojawiał się też tu Eli Kempton, usilnienamawiający irlandzką akuszerkę do zakupienia gałki muszkatołowej nieskalanej jakości, i Adhemar w mundurze żołnierza francuskiego, który przynosił talerz flaków z oberży Pod Niebieską Kotwicą", i wreszcie Shapleigh ze swoimkapeluszem, swoimi książkami i wieloma innymi rzeczami.Nadzwyczajną aktywność okazywała Seweryna.Popędzała służące w niebieskich spódnicach, bo jej zdaniem sięguzdrały, zmieniała poszewki i prześcieradła, aby Angelikamogła przyjmować gości jak królowa swoich poddanych.Jak każda hugenotka z La Rochelle Seweryna lubowała sięw pięknej bieliznie i bezwzględnie plądrowała szafy paniCranmer.Gospodyni ani myślała co prawda protestować,ale Angelika i tak dziękowała jej tysiąc razy dziennie.Miaładla niej wiele ciepłych uczuć, odkąd widziała, jak surowapani Cranmer szlocha w chusteczkę nad swoim chorymgościem.89Wszyscy kochali Angelikę i ona cieszyła się, że ich widzi,starała się więc być dla nich uprzejma, ale oddychała z ulgą,kiedy anioły" zapewniały jej chwile wytchnienia.Angelika mogła bez końca przyglądać się drobnym twarzyczkom swoich cudownych dzieci.Wiedziała, że wyrosnąna wielkich ludzi i że świat będzie o nich mówić, a jąwspomni jedynie jako matkę zdumiewających blizniakówde Peyrac.A może poświęcała im zbyt wiele uwagi? Czyż jednak niezasługują sobie na takie zainteresowanie, skoro tyle truduwkładają w dzwiganie swoich małych, a jakby zbyt dla nichciężkich główek. Moje skarby!" zaśmiała się w duchu.Mały chłopiec o główce usianej jasnym meszkiem był jejszczególnie bliski, bo to on umierał w jej ramionach. To straszna rzecz być matką wyszeptała do Jof-freya i nagle zdała sobie sprawę, że w godzinach grozyprawie zapomniała o swoim ukochanym mężu. Zastanawiam się, czy nie jest jeszcze gorzej być ojcem odparł lekkim tonem, który miał jedynie maskowaćsilne emocje. Ty w tych godzinach traciłaś przytomność,a ja patrzyłem na wszystko bez chwili wytchnienia.I nic niemogłem zrobić, w niczym pomóc.Wiedziałem, że muszęratować ciebie i te maleńkie istoty, i zapewne Honoratę, boona nie przeżyłaby twojej śmierci.Musiałem was ocalić,a byłem bezsilny.Poszedł więc po Ruth i Nomie.Mogła sobie wyobrazić,jak spieszy do przeklętej chaty na skraju lasu i jak stajeprzed kręgiem z kamieni.Uklęknął ten, który odmówiłklęknięcia przed królem i krzyknął: Chodzcie! Chodzcie! Błagam was, moje siostry ukochane! Chodzcie ratować mego umierającego syna!Angelika z uśmiechem spojrzała na Raimona Rogera.Taki był świeżo narodzony, nie miał nawet imienia, a Jof-frey już mówił o nim mój syn". Skąd je znałeś? Skąd wiedziałeś, że potrafią uzdrawiać? Ach, znam po trosze wszystkie tajemnice Ameryki odpowiedział lekko. To moje zadanie! Skoro mam dbać90o swoją rodzinę na tej dzikiej ziemi, muszę znać jej tajemnice.Jej prawdziwe tajemnice.Odkrywali się przed sobą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]