[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiele ze zmiennych, które omówiliśmy do tej pory,możemy potraktować jako przykłady nagród społecznych.Miło jest otrzymaćpotwierdzenie trafności własnych postaw; im bardziej cudze postawy są podobne donaszych, tym bardziej czujemy się nagrodzeni.I podobnie, nagrodą jest przebywaniez kimś, kto jest fizycznie atrakcyjny, kto nas nagradza i kto nas lubi.Tak więc,jednym ze sposobów podsumowania naszej dyskusji jest stwierdzenie, że im więcejnagród społecznych otrzymujemy ze strony drugiej osoby (inaczej: im mniejsze sąkoszty), tym bardziej tę osobę lubimy.Ten punkt widzenia pojawił się już okołotrzystu lat temu w pracach francuskiego eseisty i prowokującego felietonisty FrancoisLa Rochefoucaulda, który w sposób pokrętny zdefiniował przyjazń jako planwzajemnej wymiany osobistych awantaży i łask".Chociaż La Rochefoucauld byłprawdopodobnie nadmiernie cyniczny, proponując taką definicję, to niewątpliwie jestw niej ziarno prawdy.Jeżeli koszty utrzymywania związku (np.w kategoriachniepokoju emocjonalnego) znacznie przewyższają zyski (np.w kategoriachotrzymywania pochwał czy wsparcia), to najprawdopodobniej nie potrwa on zbytdługo.Ten prosty pomysł, że relacje między ludzmi (podobnie jak rynek) możnaopisać za pomocą ekonomicznego modelu kosztów i zysków, został rozwinięty przezpsychologów i socjologów w złożone teorie wymiany społecznej (Blau, 1964;Romans, 1961; Kelley, Thibaut, 1978; Thibaut, Kelley, 1959).W teorii wymianyspołecznej zakłada się, że to, co ludzie sądzą (pozytywnie lub negatywnie) o swoimzwiązku z inną osobą, będzie zależało od tego, jak pojmują nagrody, które daje im tenzwiązek, koszty, na jakie się narażają, co sądzą o tym, na jaki związek zasługują, ijakie jest, ich zdaniem, prawdopodobieństwo nawiązania lepszych stosunków z kimśinnym.Innymi słowy, kupujemy to, co najlepsze, a wiec taki związek, który daje namnajwięcej korzyści za nasze emocjonalne dolary.Podstawowymi pojęciami teoriiwymiany społecznej są pojęcia nagrody, kosztów, efektów i poziomu porównywaniaczy inaczej odniesienia (Secord, Backman, 1964).poziom odniesienia: bilans (wyrażony w terminach kosztów i nagród), jakiegooczekujemy od danego związkuNagrody są pozytywnymi aspektami związku, które czynią go wartościowym iwzmacniającym.Przez to pojęcie rozumiemy zarówno cechy indywidualne,konkretne zachowania naszego partnera (o których mówiliśmy do tej pory), jak inasze umiejętności osiągania zewnętrznych korzyści dzięki znajomości zalet partnera(np.dostęp do pieniędzy, status, działalność czy grono interesujących przyjaciół;Lott, Lott, 1974).Koszty to oczywiście druga strona medalu i każda przyjazń czyromantyczny związek wiąże się z pewnymi kosztami (np.konieczność znoszeniawszystkich drażniących nawyków czy wad drugiej osoby).Efektem związku jestrachunek nagród i kosztów.Można o tym myśleć w kategoriach formułymatematycznej, której wynik otrzymuje się, odejmując koszty od nagród.(Jeżeliotrzymacie wynik ujemny, to wasz związek nie jest w dobrej kondycji).HaroldKelley i John Thibaut (1978; Thibaut, Kelley, 1959) twierdzą, że to, czy danyzwiązek jest dla nas satysfakcjonujący, zależy od innej zmiennej, a mianowicie odpoziomu odniesienia, czyli od tego, jakiego efektu (wyrażonego w terminachkosztów i zysków) oczekujemy od konkretnego związku.W ciągu całego życiazbieramy historie związków z innymi ludzmi, a to powoduje, że mamy określoneoczekiwania co do naszych aktualnych i przyszłych związków.Niektórzy ustawiająpoprzeczkę (poziom odniesienia) bardzo wysoko, oczekując wielu nagród i licząc namałe koszty.Jeżeli dany związek nie spełnia tych oczekiwań, to będą oninieszczęśliwi i niezadowoleni.I przeciwnie ci, których poziom odniesieniaumieszczony jest nisko, będą w takim samym związku szczęśliwi, ponieważ dlanich jest oczywiste, że związki rodzą trudności, a więc są kosztowne.Wreszcie naszasatysfakcja z danego związku zależy od tego, jak spostrzegamy prawdopodobieństwozastąpienia go innym, bardziej satysfakcjonującym, czy mówiąc inaczej, zależy odporównawczego poziomu odniesienia dla związków alternatywnych.Przecież tyleosób znajduje się w naszym zasięgu.Może związek z inną osobą przyniesie lepszeefekty czy wyższe nagrody i mniejsze koszty w porównaniu z aktualnym związkiem?Ludzie mający wysoki poziom odniesienia dla związków alternatywnych czy todlatego, że wierzą, iż cały świat pełen jest wspaniałych ludzi pragnących nawiązać znimi kontakty, czy też dlatego, że znają taką osobę łatwiej znajdują nowegoprzyjaciela czy kochanka.Natomiast osoby o niskim poziomie odniesieniaprawdopodobnie będą dążyć do zachowania kosztownego związku, ponieważ dla nichto, co mają, nie jest może zbyt wartościowe, ale na pewno lepsze od ich oczekiwańwobec tego, co mogą znalezć gdzie indziej (Simpson, 1987).porównawczy poziom odniesienia: bilans (wyrażony w terminach kosztów i nagród),jakiego oczekujemy od danego związku, w porównaniu z innym, możliwym związkiemTeoria wymiany społecznej uzyskała wiele dowodów natury eksperymentalnej.Przyjaciele (a także jak pokażemy dalej romantyczne pary) zwracają uwagę nakoszty i nagrody, które przynoszą im własne związki to zaś warunkuje, czypozytywnie je oceniają (Jacobson, Waldron, Moore, 1980; Rusbult, 1983; Wills,Weiss, Patterson/ 1974).Jak w przypadku wszystkich uogólnień i tu napotykamyjednak wyjątki.Do tej pory poznaliśmy jeden z nich: w eksperymencie Aronsona iLindera (1965), poświęconym zyskom i stratom, ludzie bardziej lubili tych, którychsympatia do nich zwiększała się wraz z czasem trwania eksperymentu, niż tych,którzy wyrażali stałą pozytywną sympatię.Ten wynik trudno wyjaśnić w świetleteorii wymiany społecznej.Osoba dająca więcej nagród (pochwał) była bowiemlubiana mniej w porównaniu z osobą, która nagradzała w mniejszym stopniu.W badaniach wykazano, że jeżeli ludzie są doskonali we wszystkich dziedzinach , topolubimy ich bardziej, jeżeli ujawnią choć najmniejszą skazę lub zdarzy im siępopełnić gafę.W rozdziale 3 przedstawiliśmy jeszcze jeden wyjątek, a mianowicie badania, zktórych wynika, że lubimy także te osoby, które były przyczyną naszych cierpień.Przypomnijmy zwłaszcza eksperyment Elliota Aronsona i Judsona Millsa (1959).Okazało się w nim, że studenci college'u, którzy przeszli przez przykrą proceduręstawania się członkiem grupy, byli bardziej oczarowani grupą niż ci, którzy nie mielitakich nieprzyjemnych doświadczeń.Gdzie tu nagroda? Dlaczego ktoś, kto kojarzysię z bólem i nieprzyjemnymi przeżyciami, jest spostrzegany jako bardziej atrakcyjnyw porównaniu z osobami, które nie budzą takich skojarzeń? Jak pokazaliśmy wrozdziale 3, w sytuacji, w której narażeni jesteśmy na niemiłe zachowania w zamianza małą nagrodę, może dojść do powstania zjawiska dysonansu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]