[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wtedywpadła w łapy Przysług i spotkała swoją nemezis w osobieGrahama Hattera.Jeśli dobrze poszperasz, przekonasz się, żenasz pan Hatter miał swoje udziały w Przysługach i Bóg wiegdzie jeszcze. Nie poddajesz się, co? Musisz tutaj wrócić. Nie. Chryste, Jacksonie! Nie.Mam dość angażowania się w cudze sprawy.Mam dośćbycia świadkiem. Martin cię potrzebuje, musisz zeznawać na jego korzyść.Zabił człowieka.Uratował ci życie.To twój przyjaciel. Nie jest moim przyjacielem. Po tych słowach nastąpiładłuższa pauza.The Supremes prosiły go, żeby przestał w imięmiłości. Tak czy siak& Tak czy siak. W każdym razie pamiętaj dodał Jackson że zawszebędziemy mieli Paryż. Nigdy nie mieliśmy Paryża. No nie przyznał Jackson. Jeszcze nie.55Szkocki chłopak Sophii rzucił się na nią, kiedy tylkoprzestąpiła próg, i zaczął szarpać zamek z przodu jej różowegouniformu.Różowe uniformy kojarzyły mu się dziwniepornograficznie, jakby sama lalka Barbie zaprojektowała tenstrój idealnej pielęgniarki.Uniform Sophii był bardzo kusy i jejchłopak często się zastanawiał, czy w sprzątanych przez niądomach byli mężczyzni, którzy nie robili nic innego, tylkousiłowali zajrzeć jej pod spódnicę za każdym razem, gdy sięschylała albo po coś sięgała.Myśląc o jej pracy, wyobrażał sobiemiotełki do kurzu zrobione z piór oraz samą Sophię opartąprowokacyjnie o łóżko lub szorującą na klęczkach podłogęz tym jej jędrnym czeskim tyłeczkiem zadartym wysoko dogóry. Zaczekaj powiedziała, odpychając go od siebie. Nie mogę odparł. Cały dzień myślałem o tej chwili.Ona chciała zdjąć żakiet, wypić kieliszek czerwonego wina,zjeść tosta z fasolką, obmyć twarz i odpocząć; zrobić setkęrzeczy, które znajdowały się wyżej na jej liście priorytetów.Tego dnia musiała pracować o godzinę dłużej. Nowe zwyczaje powiedziała im dozorczyni.Dozorczyni też była nowa.Ichdawna szkocka dozorczyni o wrednej gębie z dnia na dzieńzniknęła, jej miejsce zajęła humorzasta zdzira z Moskwy.Przysługi miały teraz nowe kierownictwo.Sophii niepodobały się te zmiany.Stwierdziła, że może czas się zwolnić,wrócić do rodzinnej Pragi i znów zacząć żyć swoim życiem.Wyobraziła sobie siebie w przyszłości jako naukowcao międzynarodowej sławie, na stałe mieszkającą w Stanachz przystojnym mężem i dwójką dzieci; wyobraziła sobie, jakprzegląda zdjęcia dokumentujące jej pobyt w Szkocji: zamek,festiwal orkiestr wojskowych, góry i jeziora.Zapewnepozbędzie się tych przedstawiających jej szkockiego chłopaka,żeby amerykański mąż nie był o niego zazdrosny.Choćz drugiej strony, może lepiej będzie je zostawić. No chodz jęczał jej szkocki chłopak, szarpiąc na niejubranie.Czasami, kiedy miał chęć na seks, nic nie było w stanieostudzić jego zapału.Dopiero gdy zaczął podciągać do góry jej różowy uniform,poczuła, że coś gniecie ją w plecy, i powiedziała mu, żebyzaczekał.Stęknął, przewrócił się na plecy; jego wielki i bladyszkocki penis sterczał sztywno w górę jak maszt.Był jejpierwszym Szkotem, nie miała więc zbyt dużego porównania,lubiła jednak myśleć, że jest to coś, co wszyscy Szkoci kryją podswoimi kiltami chociaż pozostałe pokojówki, bardziejdoświadczone, zareagowały piskliwym śmiechem, gdy im topowiedziała.Przyczynę niewygody odkryła w jednej z kieszeni żakietu.Laleczka.Jedna z matrioszek pisarza.Jak przez mgłępamiętała, że podniosła ją z podłogi na widok tamtejkoszmarnej jatki w jego domu.Była malutka, ale nienajmniejsza z kompletu.Rozkręciła laleczkę i zajrzała dośrodka.A tam, niczym jajko w gniezdzie, tkwił ukryty sekret.Sophia zmarszczyła brwi. To pamięć przenośna Sony powiedział jej szkockichłopak. Do komputera. Wiem odrzekła.Czasami zapominał, że była naukowcem z wielkiejeuropejskiej stolicy, i zachowywał się, jakby uprawiałaziemniaki gdzieś w wiekach średnich.Na karcie pamięci byłanaklejka.Zmierć na Czarnej Wyspie. Greg z góry ma sony dodał z entuzjazmem jej chłopak.Jego maszt zdążył oklapnąć i został zapomniany, bo chłopakapasjonowało wszystko, co miało związek z komputerami. Sprawdzimy, co na nim jest.Pewnie coś ważnego, skorobyło schowane. Nie wydaje mi się odparła Sophia. To tylko powieść.Słysząc dudnienie jego kroków na schodach prowadzących domieszkania Grega, poczuła prawdziwą ulgę.Terazprzynajmniej może zrzucić buty i nalać sobie kieliszek wina.Pomyślała o domu pisarza, o tym, jaki był, zanim zdarzyło sięw nim to okropieństwo.Niemal czuła zapach róż stojącychw holu.56Ciało ponownie wypłynęło w Cramond, zupełnie jakbydziewczyna uparła się powracać w to samo miejsce raz zarazem, aż ktoś wreszcie zwróci na nią uwagę.Obecny namiejscu patolog przypuszczał, że mogła zostać uduszona( pośmiertne zasinienie na szyi ), ale żeby mieć pewność,musieli zaczekać na wyniki sekcji.Przebywanie trzy dniw wodzie i dryfowanie wzdłuż wybrzeża zrobiły swoje.Niemiała tyle szczęścia, ile Ofelia unoszona łagodnie przezstrumień i przybrana girlandą z kwiatów.Cramond znajdowało się na ścieżce podejścia do lądowaniana lotnisku w Edynburgu.Louise była ciekawa, jak wyglądająz góry: jak kręcące się bez celu pajączki czy raczej dobrzewyszkolona armia współpracujących ze sobą mrówek? Godzinętemu na miejscu zjawił się pierwszy policjant, który przyjąłzgłoszenie.Pózniej ich liczba rosła w postępie geometrycznym.Jej ekipa, jej śledztwo.Jej pierwsze morderstwo.Na parkingudługoterminowym edynburskiego lotniska znalezli samochódHattera.Jackson miał rację, w bagażniku było pełno DNA jakdobrze pójdzie, znajdą takie, które będzie odpowiadało DNAzwłok.Prędzej czy pózniej znajdą też Grahama Hattera.Ciało odpłynęło policyjną motorówką, lecz prokuratori patolog woleli polecieć helikopterem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]