[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moją twarz i ubrania splamiło jeszczeżywiołów, albo nie przeżyję.więcej niebieskiego płynu.Moc powietrza była jak sztorm przedzierający się przez mojeIstota padła do tyłu, uderzając o asfalt, podczas gdy jaciało, gdy użyłam jej do podniesienia się z ziemi.Zamiast odsunąćczterokrotnie wykonałam salto w tył, zatrzymując się na środkusię jak najdalej od gogusiowego demona, ruszyłam prosto na niego.ulicy.Po jego zszokowanej minie na ludzkopodobnej twarzy, oczywisteI w tamtej chwili zdałam sobie sprawę, że mieliśmy kilkubyło, że nie spodziewał się mojego posunięcia.ludzkich obserwatorów, patrzących na nas z szeroko rozwartymiNapięłam mięśnie, pchając sztylet do przodu.Ostrze tknęłooczami i ustami.Jeden z mężczyzn sięgał po komórkę, mająctwardą zbroję jego skóry blisko gardła, ale przepchnęłam je do celuwłaśnie zamiar wykręcić 911.Wysłałam w jego kierunku podmuchi ukatrupiłam bydlaka.mocy powietrza, wytrącając telefon z jego ręki.Czerwień krwi wylewającej się z pieczącej rany na moimPonownie w pełni skupiłam się na demonach, zwłaszcza naramieniu, zmieszała się z pokrywającą mnie niebieską krwiątym stojącym najbliżej mnie, który unosił do góry ogromny kawałdemonów.Teraz, gdy szczątki były blisko mnie, zrobiłam co wzespolonego cementu i asfaltu, jakby to był kamyk.Demon warknąłmojej mocy, by nie patrzeć na to co zostało z Caprice.Kwas znowui zauważyłam, że jego ostre zęby nie pasowały do jego gogusiowejpalił moje gardło.Nie wiedziałam co się działo z T.Wszystko cotwarzy.mogłam usłyszeć, to wrzaski i krzyki pochodzące od demonów zŚcierpła mi skóra na plecach.Kolejny demon zdołał się zaktórymi walczył.mnie podkraść.Ten gimnastyk.Odwróciłam się na tyle, byKażda żyła w moim ciele pulsowała krwią, gdy zaczęłamzobaczyć, jak obaj równocześnie na mnie ruszają.ruszać na demona–gimnastyka.Serce niemiłosiernie mi waliło, gdy oba demony się zbliżały.Demon wykonał salto nad moją głową, lądując obokMachnęłam jednym ze sztyletów, zwracając go ku górze irusztowania przy budynku.sprawiając, że zadzwonił w wyniku uderzenia w pancernymoja Bogini, było wszystkim, co zdołałam pomyśleć, gdynadgarstek demona, który nadszedł z tyłu.Ledwie zdołałamzwaliło się na mnie rusztowanie.odepchnąć jego dłoń, chroniąc się przed draśnięciem szpon.Kilka prętów powaliło mnie na ziemię.Skurczyło mi się serce, gdy jego zatrute pazury minęły mniePłuca zaczęły mnie piec, a oddech stał się świstem.zaledwie o włos.Powietrza! Na Boginię, ciężar rusztowania był zbyt wielki, byW tym samym czasie próbowałam uchylić się przedsię ruszyć i musiałam walczyć o następny oddech.betonowym blokiem, który skierował na mnie gogusiowy demon.Czyżbym złamała lewa nogę? Czułam ból promieniujący z niejTrafił mnie porządnie w prawe ramię i upadłam.aż do biodra.Potworny ból wystrzelił promieniująco przez moją rękę,Prawa ręka bolała mnie od ucisku w miejscu, w którymmimo to cały czas trzymałam w dłoni Błyskawicę.zostałam przyciśnięta do asfaltu.Jedyną wolną kończyną była moja– str.67 –lewa ręka, ale wypuściłam z dłoni sztylet, który leżał teraz dobre Bogini, wykorzystywanie którychkolwiek moich mocykilka cali od moich palców.żywiołów do takich ekstremalnych rzeczy, pozbawiało moje ciałoŚmiech rozbrzmiał od demona, który zrzucił na mnieogromnej energii.rusztowanie.A musiałam wykorzystać jej więcej.Zanim demon–gimnastykW moich uszach wzrosło brzęczenie, gdy wywalczyłamuwolni się od uścisku, w jakim trzymały go moje moce wody,kolejny oddech.W przeciągu sekundy mój umysł poszukałmusiałam wydostać się spod leżącego na mnie rusztowania.żywiołów gotowych do działania.Każdy z nich był dostępny.OgieńZamknęłam oczy i wzmogłam podmuch mocy, wysyłając ją zco prawda nie, ale pozostałe – tak.siebie do ziemi.Zaczynałam mentalnie odpływać.Skup się.SkupDemon pojawił się w polu mojego widzenia.Uśmiechał się.się.Wyciągnął swoje łapy, sięgając do mnie zatrutymi szponami.Ziemia zahuczała pod moim ciałem.Wysuszona, ciasno zbita– Nie w tym życiu, ty obślizgła sterto trollego gówna.gleba przedarła się przez asfalt po obu moich stronach.Zdołałam wydusić z siebie słowa, przygotowując sięWymuszoną koncentracją sprawiłam, że moc ziemi zrzuciłajednocześnie do wykorzystania mojej mocy żywiołu wody.Narusztowanie z mojego ciała, obrzucając mnie skałami, kamieniami iswoje skinienie miałam ścieki z kanału oraz wodę płynącą podbrudem.ulicą.Dudnienie ucichło prawie od razu i brud, który był wW chwili, gdy niemal dotknęły mnie pazury demona, wydałampowietrzu opadł na asfalt.Rusztowanie było teraz podniesione namentalne polecenie.Woda eksplodowała spod niego bardzotyle, żebym mogła się wydostać.potężnym gejzerem, zabierając demona z dala ode mnie iByłam połamana? Nie, dzięki Bogini nie.Tylko część mojegotrzaskając nim o ceglaną ścianę po drugiej stronie ulicy.Wylądowałciała została uderzona przez belki i deski, jednak moja połowana plecach i zaczął przewracać się, żeby wstać.drowa była zbyt mocna, by łatwo wymięknąć.Gdy wzięłam oddechAle już wezwałam wodę ze ścieków, która nadciągała przezi wstałam, poczułam palenie w płucach i ból w nodze, jakby w mojąasfalt prosto na demona.Razem ze ściekami, ustawiłam na niegostopę został wciśnięty metalowy pręt, sięgając aż do biodra.Nietakże gejzer i oba strumienie uderzały w twarz demona,była jednak złamana
[ Pobierz całość w formacie PDF ]