[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po drugie, lubił czytać, leżąc w ciepłej wodzie.To pomagało mu sięodprężyć po trudach dnia.Na tę okazję miał w pokoju stos komiksów z Tintinem iAsteriksem oraz magazynów poświęconych rugby.Ostatnio zaczął też pić w wannieherbatę - najbardziej smakował mu earl grey z kostką cukru i odrobiną mleka.Odkrył, że teina nie przeszkadza mu w zasypianiu, a wręcz je ułatwia.Leżąc w pianie i popijając herbatę z kubka kupionego specjalnie do nowego domu,Geordie próbował czytać Berło króla Ottakara, ale nie mógł się skupić.Wciążmyślał o Molly.Jessica kazała mu odczekać kilka dni, zanim do niej zadzwoni.Wiedział, że ten moment się zbliża.Miał nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.Aledenerwował się na myśl0 podniesieniu słuchawki i wybraniu numeru.Nigdy przedtem się tak nie czuł.%7ładna kobieta tak na niego nie działała.Pomyślał o swoich byłych dziewczynach - otym, jak zostawił Nadię w Argentynie i po powrocie próbował znów związać się zNeli, która jednak dawno o nim zapomniała i spotykała się z rudowłosymprawnikiem.Nagle przypomniał sobie swoją pierwszą sympatię i uśmiechnął sięszeroko.Miał wtedy piętnaście lat.To było tuż przed egzaminami do szkołyśredniej.On i Flin zaczęli wtedy palić papierosy i za wszelką cenę starali się fajniewyglądać.Pewnego razu poszli na potańcówkę do żeńskiej szkoły i upatrzyli sobieVicky i Clarissę.Geordie łaził za Vicky przez cały wieczór.Teraz wiedział, żedawała mu zachęcające sygnały, ale wtedy był całkowitym nowicjuszem wdziedzinie całowania.Nie robił nic, bo się bał.W końcu ona przejęła inicjatywę,złapała go za kołnierzyk1 wsunęła mu język w usta.Doskonale to pamiętał.Flin całował się już przedtem zkilkoma dziewczętami, więc bez trudu poderwał Clarissę.Pod koniec przyjęciachwalili się przed sobą osiągnięciami.Geordie był cały w skowronkach, nie dlatego,że podobał mu się pierwszy pocałunek, ale dlatego, że miał go już za sobą.Spotykał się z Vicky przez mniej więcej trzy tygodnie.Pewnego dnia on i Flinwybrali się z dziewczynami na jarmark.Ubrali się wtren-cze kupione na pchlimtargu i palili czerwone marlboro.Na karuzeli Geordie udawał twardziela, mimoszarpiących nim mdłości, a dziewczęta krzyczały i śmiały się.Wiatr targał im włosy,które wpadały w otwarte usta.Chodzenie z dziewczynami ograniczało się wtedy dospotykania, seksu prawie nie było.Całowanie, od czasu do czasudotknięcie piersi, ale nic poniżej pasa.Nie było to dziwne - po prostu nie mieliokazji do potajemnych schadzek.Pewnego dnia Geordie dostał od Vicky list,napisany znacznie dojrzalszym niż jego charakterem pisma, oznajmiający, żezmierzają w różnych kierunkach, więc Vicki chce zakończyć ich związek.Geordienie miał pojęcia, że w ogóle byli razem.Flin tego samego dnia dostał podobny listod Clarissy.W czasie wakacji poznawali dziewczyny na dyskotekach przy torze wyścigowym wSalisbury.Flin, Geordie i ich koledzy mieli trzy wyrazne cele: upić się, namówićdyskdżokeja, żeby puszczał mętne, czyli fajne kawałki i poderwać dziewczynę.Wczasie jednej z takich dyskotek Flin znów go wyprzedził.Cały czas gadali o seksie idziewczynach, ale ponieważ żaden z nich nie spał z kobietą, zawsze pomijaliszczegóły swoich seksualnych podbojów.Tego wieczoru po dyskotece, gdy czekalina ojca Flina, który miał po nich przyjechać, Flin powiedział, że nie jest jużprawiczkiem.- Zajebista impreza - oświadczył z ożywieniem, po czym odwrócił się do Geordiegoi dodał dobitnie: - Dosłownie.- Geordie dobrze zapamiętał znaczący wyraz twarzyFlina.- Co to ma znaczyć?- No, zaliczyłem.- Niemożliwe!- Mówię ci, stary.Przeleciałem Sophie Stewart na widowni.Geordie bardzo muzazdrościł.Kumpel znów go wyprzedził.Czuł,że jak najszybciej musi się z kimś przespać.Z żalem wrócił do czytania Tintina.To były piękne czasy.Nie musiał się martwić opracę ani o przyszłość.Ale wszystko się zmieniło.Teraz zaczynały mu się robićzmarszczki.Podczas ostatniej wizyty u fryzjera zauważył siwe pasemka.Co gorsza,miał wrażenie, że włosy zaczynają mu się przerzedzać.Tragedia.Następnego wieczoru oznajmił Flinowi i Jessice, że chce zadzwonić do Molly.- Może wyjdziemy, żeby cię nie peszyć - zaproponowała życzliwie Jessica.Geordie bardzo jej podziękował - serce i tak waliło mu jak młotem.Obecnośćprzyjaciół jeszcze bardziej by go denerwowała i rozpraszała.- Podsłuchujemy? - zapytał Flin w korytarzu.- Nie bądz świnią.Zostawmy go.Przyłożyli uszy do drzwi.Głupio było zadzwonić po raz pierwszy.Geordie był pewien, że Molly wie, że musię podoba.Inaczej w ogóle by nie dzwonił.Jednak oboje musieli udawać, że towcale nie jest oczywiste.Odetchnął głęboko i wybrał numer.No, już, myślałzniecierpliwiony, gdy nikt nie odbierał.Po dziesięciu dzwonkach ktoś wreszciepodniósł słuchawkę.- Cześć! Molly? - powiedział natychmiast Geordie.- Nie, tu Lizzie.Molly wyszła.- Och, przepraszam.- Nie szkodzi.Mądrala, pomyślał Geordie, śmiejąc się fałszywie.- Czy mógłbym zostawić wiadomość?- Pewnie, tylko wezmę długopis.- Geordie usłyszał odkładanie słuchawki i chrobot.- Nadawaj.- Geordie prosi o telefon.- Ach, tak, Geordie.Jasne.Poznaliście się niedawno, prawda? Byłam ciekawa, kiedyzadzwonisz.Geordie nie miał pojęcia, jak zareagować na taką bezpośredniość.- Naprawdę? Poproś, żeby do mnie zadzwoniła.Cały wieczór jestem w domu.Dziękuję bardzo.- Nie zapomniałeś o czymś?- O czym? - Geordie był zbyt oszołomiony.- O swoim numerze telefonu.Podał jej numer, pożegnał się i poszedł do kuchni.- I co? - zapytał niewinnym tonem Flin.Geordie zrelacjonował rozmowę z Lizzie.Uznał to za dobry znak, że Molly o nimmówiła.Nastrój mu się poprawił.- Fantastycznie.Czekała na twój telefon.Podobasz jej się, mówię ci - zapewniła goJessica.- Na pewno? To dobrze?- Zwietnie.Telefon zadzwonił godzinę pózniej, gdy jedli tajską potrawę z pudełka.- To ona, staruszku - powiedział Flin, klepiąc Geordiego po plecach.Tak.Geordiemu zakręciło się w głowie.Był podekscytowany.- Witaj, Geordie.Tu Molly
[ Pobierz całość w formacie PDF ]