[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ruszyłaby w kurs po klubach, ale była spłukana i kiedy już zwolniła na tyle, żeby tozauważyć - potwornie zmęczona.Spała więc po dwanaście, trzynaście, czternaście godzin dzienniei tęskniła za Jamiem, zastanawiała się, czy kiedykolwiek uda się jej wyrwać z Sydney, i od nowaprzeczytała wszystkie swoje książki, co nie zajęło dużo czasu, ponieważ miała tylko te dwadzieściatrzy, które zabrała ze sobą, gdy wyprowadzała się z domu.Czytając w ten sposób - bez wyznaczonego terminu, bez planu - przypomniała sobie,dlaczego tak uwielbiała literaturę.Przypominało to rżnięcie nowego mężczyzny ze świadomością,że doprowadzał do orgazmu inne kobiety, ale kiedy i ona dojdzie, będzie to wyłącznie jejprzyjemność.Otwierała się przed własnymi książkami, a słowa weszły w nią i pieprzyły ją doutraty zmysłów.Kiedy czytała, jak Emma Bovary wierzyła, że wkracza w coś cudownego, gdzie wszystkobędzie namiętnością, ekstazą, delirium.Sara przypomniała sobie o własnych nadziejach naucieczkę od rzeczywistości poprzez seksualną pasję i oczyma wyobrazni zobaczyła pana Carraciskającego nią przez obskurny hotelowy pokój.Czuła, jakby zerwano z jej ciała warstwę skóry,zsunęła więc spodnie od piżamy i drażniła się rogiem twardej okładki, aż poczuła się lepiej.Jako lekki przerywnik przeczytała Przygody Hucka, ale obraz dojrzewającego białegochłopca i twardego czarnego niewolnika, nagich i dryfujących na tratwie, kazał jej stanąć naczworakach i pocierać ręką zmaltretowaną przez książkę łechtaczkę.Potem Pieśni i sonety Donne aokazały się tak nieznośnie erotyczne, że musiała je odłożyć, żeby nie wyrządzić sobie prawdziwejkrzywdy.Pózniej wybrała Jane Eyre i przeszła przez nią spokojnie aż do kilku ostatnich stron, przyktórych zaczęła się skręcać.Jeżeli w historii literatury istnieje coś bardziej erotycznego niżmoment, w którym Jane całuje niewidzące oczy pana Rochestera, jeszcze się na to nie natknęła.Potem, czytając scenę z Ryszarda III, kiedy Ryszard uwodzi świeżo owdowiałą Annę, Sarabyła taka rozpalona, że spadła z sofy, wywracając popielniczkę i uderzając mocno głową o deskipodłogi.Gdy siedziała wśród rozsypanego popiołu, masując czoło, zaczęła się zastanawiać, czyJamie nie ma racji.Może jej zainteresowanie seksem było nienormalne, jej głód przesadny.Możespadanie z mebli przy lekturze Szekspira było perwersją.Przeczytała ten fragment ponownie:Nie, winowajca była twoja piękność;Nie było przed nią ucieczki; w snach nawetCzułem, że cały świat bym zgładził, byleJedną godzinę spędzić na twym łonie.Nie, jej reakcja była zupełnie właściwa.Każdy, kto przeczytał tę scenę i nie czułpodniecenia, musiał być martwy od pasa w dół.A jednak chciała, żeby Jamie był tu i temuzaprzeczył.Chciała, żeby tu był.Tak się złożyło, że w wigilię Nowego Roku, kiedy Mike i Jess urządzili imprezę w swoimnowym domu, wypadały dwudzieste drugie urodziny Sary.Podarowałaby sobie to przyjęcie ispędziła noc na mieście z resztą pijanych i napalonych singli, ale Jamie miał być na przyjęciu,musiała więc iść.Zamierzała zaciągnąć go gdzieś, gdzie nie mógłby uciec, i zmusić, żeby znówzostał jej przyjacielem.Ale zanim zdążyła wymyślić jakiś sposób na rozdzielenie Jamiego z tym napuchniętymstworem u jego boku, Mike zabrał ją na górę, do oddzielnego pokoju.Ostatni tydzień spędził zeswoją rodziną i mało brakowało, żeby - jak to ujął - wystrzelił.Sara zamierzała mu powiedzieć,że to nie jej problem, ale potem pchnął ją na łóżko i rozdarł bieliznę w kroczu, i sama też byłagotowa wystrzelić.- Zgadnij, co się wydarzyło u rodziców Jess w Boże Narodzenie? - zapytał Mike, kiedyskończyli.Sara czesała włosy.Spojrzała na niego w lustrze i uśmiechnęła się.- Mmm?- Poznałem uroczą Jocelyn Clark.- Mike stanął za nią i pocałował ją w szyję.Sara patrzyła prosto przed siebie.- Pogawędziłem sobie z nią przy lunchu.Z wyrazu twarzy Sary trudno było cokolwiek wyczytać.Zastanawiała się, jak długozajęłoby jej zebranie pieniędzy wystarczających, żeby zniknąć.Gdyby się na tym skoncentrowała,pewnie niezbyt długo.Mogłaby pojechać do Londynu, Francji lub Nowej Zelandii.Każde miejscebyłoby dobre, gdyby nikt jej tam nie znał.- Jak to się stało, że nie widujesz swojej mamy? Uśmiechnęła się do jego odbicia.- Podoba mi się twoja koszula.Dobrze ci w niebieskim.- Bo moim zdaniem była naprawdę miła.Pytała o ciebie.- Powinieneś częściej nosić niebieski, podkreśla twoje oczy.- Wfygląda trochę jak ty.Masz jej oczy i podbródek.Nos musi być po twoim tacie.Niepoznałem go.Najwyrazniej pracował.- Jess ci ją kupiła? Ma dobry gust do ubrań, to jej muszę przyznać.- Musi naprawdę ciężko pracować.Wyobraz sobie, praca w Gwiazdkę! Jest księgowym czykimś takim, prawda?- Specem od ubezpieczeń.Z tego, co wiem, nigdy w życiu nie wziął ani dnia wolnego.Możena własny ślub, nie jestem pewna.- Sara odsunęła się od Mike a.- Jeżeli kiedykolwiek się dowiem,że rozmawiałeś o mnie z moimi rodzicami, to będzie koniec.Nie tylko tego nędznego romansiku,ale wszelkich kontaktów między nami.Mike sięgnął po nią.- Saro, to twoi rodzice.- Przestań! - Kilka razy głęboko odetchnęła, trzymając przed sobą wyciągnięte ręce.- Jeżelijeszcze kiedykolwiek chcesz ze mną rozmawiać, natychmiast przestań o nich gadać.- Chryste, Saro, uspokój się.Przepraszam.Chodz tu.Wglądał na skruszonego i pozwoliła, żeby ją objął.- Po prostu byłem ciekawy - powiedział jej do ucha.- Jess twierdziła, że wyrzucili cię zpowodu jakiegoś skandalu.Czegoś związanego z seksem? Myślałem, że może minęło dość czasu.Nie moglibyście się jakoś pogodzić?Sara wcisnęła głowę w ramiona Mike a, kurczowo przywierając do jego ciała.Falaadrenaliny i gwałtownie napięcie mięśni spowodowały, że krew odpłynęła jej z głowy i bała się, żezemdleje.yle zinterpretował jej napięcie i zaczął gładzić ją po włosach.- Wszystko w porządku - powiedział.- Wszystko w porządku, maleńka.- Powtarzał to wkółko, a Sara kipiała ze złości i usiłowała odzyskać panowanie nad sobą na tyle, żeby stać bezpomocy.Wreszcie jej puls zwolnił do poziomu przypominającego normalny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]