[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chociaż może ma nawrótchoroby.Jest strasznym pacjentem.Pokaż to oko, milordzie, rzeczywiście jest przymrużone.Douglas odtrącił jej rękę.- To tik nerwowy.Zawsze mnie łapie, kiedy mamochotę kogoś zabić.Mateusz ściągnął brwi.- Nie mów do niej w ten sposób, bracie.Chce citylko pomóc.- Mówiłem do ciebie, półgłówku - wycedził Douglas.- Roweno, zdejmij z siebie te świecidełka.Wyglądasz jak cygańska wróżka.297JILLIAN HUNTER- Tym razem mówisz do mnie - odezwała się urażona.- I obraża klejnoty koronne Hartzburga, twierdząc, żewyglądasz w nich jak Cyganka - podsumował Mateusz.Rowena ostentacyjnie założyła jeszcze jeden naszyjnik.- Uwielbiam Cyganów.Może nawet wśród moichprzodków byli cyganie.Przeszkadza ci to, Douglas?- Moje pochodzenie też nie jest jednoznaczne -odparł.- Jak to? - spytał Mateusz.- Ach, myślisz o swoimojcu.Nie kłopocz się tym.Skromne pochodzenie tożaden wstyd.Douglas podszedł kilka kroków, przypierając Mateusza do szafy.- Nie mówiłem o ojcu, tylko o tym, że pokrewieństwoz tobą przynosi mi hańbę.Rowena pośpieszyła Mateuszowi z pomocą, właśniegdy wpadał do szafy.- Zmieniłeś zdanie, Douglas? Nie chcesz się już zemną ożenić, teraz, gdy wiesz, że w moich żyłach możepłynąć cygańska krew?- Nic takiego nie mówiłem! - wrzasnął.Mateusz wygrzebał się spod sterty bielizny Hildegar-dy, zaskoczony obrotem sytuacji.- Stało ci się coś? - spytała Rowena.Mateusz trzymał w ręku gorset.- Nie sądzę.Boże Miłosierny, Roweno, to największygorset, jaki w życiu widziałem.Nigdy nie nosiłaś takiegorozmiaru.Czy ćwiczycie coś z Douglasem?298SMOK- Nie, niczego nie ćwiczymy - odparła.- Zostałamuwięziona w tym zamku pod strażą.Jestem przecieżdziką Cyganką o niepewnym pochodzeniu.A to jestgorset Hildegardy, nie mój.To jej sypialnia.Douglas wepchnął Mateusza z powrotem do szafy.- A ty skąd wiesz, jaki rozmiar gorsetu nosi Rowena?- Pozwoliłem ci się poszturchiwać, bo nie chciałem,żebyś zrobił z siebie głupca przed Roweną.- Mateusz1 podniósł się i ruszył na Douglasa z zaciśniętymi pięściami.- Ale dość tego.%7łałuję, że to wszystko zaaranżowałem.Mimo niesamowitych opowieści, jakie o tobiesłyszałem, broniłem cię zresztą, nigdy nie wyobrażałemsobie, że nie potrafisz zachować się przy kobiecie.- Zaaranżowałeś? Co?- Zastanawiała się głośnoRowena.Douglas zamierzył się na niego, ale nie trafił.Bratpodskoczył do góry jak na sprężynie z okrzykiem, którymoże i mógł kogoś przestraszyć, gdyby Mateusz niemiał w tej chwili halek Hildegardy między nogami.Rowena westchnęła.- Na litość boską, przerwijcie tę bzdurną bójkę.Onnie będzie z tobą walczył na pięści.Mateusz jęknął, kiedy Douglas walnął go w splotsłoneczny.- Nie martw się.- powiedział, z trudem łapiącoddech.- Nie zrobię mu krzywdy.Dam mu tylko małąnaucz.Och.!Rowena weszła między walczących mężczyzn i odsunęła ich od siebie na odległość wyciągniętego ramienia.299JILLIAN HUNTER- Nie chciałam, żeby Douglas zrobił ci krzywdę,szczególnie że dopiero niedawno zrosła ci się noga.Jestdwa razy wyższy od ciebie.- Moja noga?- Mateusz zatoczył się do tyłu i zezdziwieniem popatrzył na swoje spodnie.- A!.Noga!No coż, prawdę mówiąc, nie była złamana.Tylko potłuczona.Wymyśliłem taki mały żart, żebyście mielitrochę czasu dla siebie.- Mały żart? - Douglas patrzył na niego spode łba,jakby szykował się do kolejnego ataku.Mateusz spoglądał niepewnie to na jedno, to na drugie.- Udało się, prawda? Całowaliście się w korytarzu,kiedy przyjechałem? Czy mylę się, że połączyło wasuczucie?- Mateuszu.- Rowena zbladła.- O czym ty mówisz?Douglas poprawił koszulę.- Nieważne, co mówi ten półgłówek.Chcę wiedzieć,skąd zna szczegóły na temat twojej bielizny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]