[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To jest tabroń, o której mówiłeś?- Niestety tak.- Spojrzenie Kade'a prześlizgnęło się po mnie i spoczęło na moich109 ustach.Uśmiechnął się.- Pocałować, żeby szybciej się zagoiło?- Rhoan twierdzi, że całowanie nie wchodzi na razie w grę.- Wielka szkoda.Ale jestem skłonny pójść na kompromis i ucałować inne miejsca.- Dzięki - rzuciłam oschle - ale nie sądzę, żeby to był odpowiedni moment naomawianie kompromisów.- Jestem wszechstronny.- Dość tego - przerwał mu szorstko Jack.- Zbierzcie swoje rzeczy.Znikamy stąd takszybko, jak tylko się da.- Dokąd pójdziemy? Skoro te stwory wiedziały, gdzie nas szukać, wygląda na to, żewtyczką w departamencie jest ktoś powiązany z dyrektorem - powiedział Rhoan, wychodzącz kuchni i wręczając mi worek z lodem.- Albo to, albo Riley i Kade mają pod skórą jakieśurządzenia naprowadzające.Uniosłam brwi, zdumiona.- Nie sprawdziliście tego?- Zbadaliśmy was za pomocą skanera - powiedział Jack.- Istnieje jednak możliwość,że wynalezli coś, czego maszyna nie jest w stanie namierzyć.- Wyraz jego twarzy stał się jeszcze bardziej ponury.- Rhoan, sprawdz jeszcze raz swoją siostrę.Kade, ty pójdziesz ze mną.Rhoan wskazał ręką na jedną z sypialni.Poszłam za nim i zamknęłam za nami drzwi.Każdy w tym mieszkaniu mógł mnie widzieć bez ubrania w takich czy innychokolicznościach, ale w tym momencie nie miałam zamiaru obnosić się z nagością.- No cóż - zaczął mój brat - teraz możesz mi opowiedzieć o tym spotkaniu, z któregoJack nie był zbyt zadowolony.Streściłam mu przebieg rozmowy, podczas gdy on zaczął szukać pluskiew na moimciele.- Blue Moon jest bezpiecznym miejscem, nawet jeśli Jack myśli inaczej.To na Mishętrzeba będzie uważać.Nie ufaj mu pod żadnym względem.- Nie mam zamiaru.- Zawahałam się.- Dlaczego wtyczka w departamenciekoniecznie musi być kimś, kto jest w zażyłych stosunkach z dyrektor?- Ponieważ tylko ona wiedziała, gdzie jesteśmy.- To sugerowałoby, że zamieszana jest w to sama dyrektor.Tyle że istniało nikłe prawdopodobieństwo, że zdradziłaby własnego brata luborganizację, którą założyła i kierowała przez więcej lat, niż ja miałam w metryce.110 - To nie ona.Nie wykluczam jednak, że mógł to być ktoś, kto ma dostęp do jej biura imożliwe, że podsłuchał jakąś rozmowę.- A co z Gautierem? - Samo wymówienie jego nazwiska sprawiło, że zimny dreszczprzebiegł mi po krzyżu.Gautier mógł być najlepszym strażnikiem departamentu, ale był teżlizusem, mordercą, a podejrzewałam, że i neurotycznym psychopatą.- Nie łączą go z dyrektor bliskie stosunki.- Założę się, że donosi komuś, że jest całkiem odwrotnie.- To i tak niczego by nie zmieniło.Jedno jest oczywiste.Ktoś, kto jest wtyczką, musiałdość długo pracować dla departamentu.Jest bardzo przebiegły.Z pewnością to ktoś, kogonigdy byśmy nie podejrzewali.- Więc zrób listę osób, których normalnie nigdy byś nie podejrzewał, i zacznij jeobserwować.- To dość trudne, skoro nie mamy pojęcia, komu możemy zaufać, a komu nie.To akurat była prawda.- Czy nie możemy po prostu sprawdzić, z kim zadaje się Gautier?- Gautier jest wystarczająco sprytny, żeby domyślić się, że już to robimy.- Rhoanspojrzał na mnie.- Poza tym w tej chwili wykonuje jakąś misję na północy kraju.Zajmowałsię tym przez ostatni miesiąc.To wyklucza go z kręgu podejrzanych zaangażowanych w tenmały epizod.I tłumaczy, dlaczego nie widziałam go ostatnio nigdzie w pobliżu.Sądziłam, że poprostu mam szczęście.- A co z Alanem Brownem?- To szczwany lis.Z pewnością jest w coś zamieszany, tylko że nie wiem, czy akuratw to.- Przecież udało mu się wytropić akta Gautiera dotyczące jego przyjęcia dodepartamentu, prawda?- Zgadza się, tyle że mamy przeczucie, że ktoś go do tego zmusił.Brown jestszantażowany.Uniosłam brwi ze zdumienia.- Ktoś dowiedział się o jego zamiłowaniu do dziwek?- Raczej o zamiłowaniu do hazardu.- Rhoan usiadł z westchnieniem.- Nie znalazłemniczego, co by przypominało pluskwę.To dobrze.Przynajmniej nie byłam odpowiedzialna za ściągnięcie na nas problemów.111 - Skoro wiecie, że jest szantażowany, to na pewno będziecie umieli namierzyć zródło.Wstał z miejsca, wykrzywiając twarz w grymasie.- Chciałbym, żeby to było takie łatwe.- Macie jakiś ślad?- %7ładnego.- Jak to?- Brown jest bardzo ostrożny.Jesteśmy pewni, że przekazuje komuś istotneinformacje, ale nie jesteśmy w stanie odkryć, komu lub czemu.- Ale macie nad nim jakiś nadzór, prawda? Rzucił mi dziwne spojrzenie.- Oczywiście, że nie.Uznaliśmy, że łatwiej będzie, jeśli pozwolimy mu kręcić się pookolicy i robić wszystko, na co tylko ma ochotę.Trzepnęłam go w ramię.- Oj, przestań.- To nie zadawaj mi głupich pytań.Zebrałam ciuchy z podłogi i zaczęłam się ubierać.- A co z dziwkami, z którymi się zabawia?- Widziałaś płyty z nagraniami w jego gabinecie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed