[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mógÅ‚ powstrzymaæokrzyku obrzydzenia.OdkleiÅ‚ plecy od Sciany i potykaj¹c siê co krok,pokuStykaÅ‚ do otworu wÅ‚azu.Stan¹Å‚ tam, oparÅ‚ siê lew¹ dÅ‚oni¹o Scianê, a nasad¹ prawej uderzyÅ‚ w guzik zwalniaj¹cy blokadê kla-py.Ogarniêty panik¹, rzuciÅ‚ siê do komunikatora kapsuÅ‚y, ale prze-konaÅ‚ siê, ¿e urz¹dzenie nie dziaÅ‚a.Zapewne ulegÅ‚o uszkodzeniu,kiedy jakiS wystrzelony z pokÅ‚adu okrêtu Yuuzhan pocisk przedarÅ‚siê przez osÅ‚abione pola ochronne i eksplodowaÅ‚ w pobli¿u rufowejsekcji kadÅ‚uba.Han gor¹czkowo zacz¹Å‚ zgarniaæ z ubrania roj¹cesiê stworzenia.Ilekroæ stawiaÅ‚ stopê, mia¿d¿yÅ‚ z chrzêstem dziesi¹t-ki, a mo¿e nawet setki robali.20 Próba bohatera 305Nagle rozlegÅ‚ siê ostrzegawczy pisk z aparatu umo¿liwiaj¹cegooddychanie.Han zrozumiaÅ‚, ¿e w zbiornikach koñczy siê powietrze.Czuj¹c, ¿e jego oczy wychodz¹ z orbit, zacz¹Å‚ waliæ piêSciami tow przycisk blokady, to w szybê iluminatora.ChwytaÅ‚ wÅ‚aSnie reszt-kê powietrza, kiedy pÅ‚atki têczówkowej przysÅ‚ony zaczêÅ‚y siê roz-chylaæ.Nie zamierzaÅ‚ traciæ ani uÅ‚amka sekundy.SkoczyÅ‚ i niczymwystrzelony pocisk przeleciaÅ‚ gÅ‚ow¹ naprzód ponad progiem wÅ‚azu.W porê wyci¹gn¹Å‚ rêce, ¿eby nie rozbiæ gÅ‚owy o ¿ebrowane pÅ‚ytypokÅ‚adu rufowego przedziaÅ‚u SokoÅ‚a.Aapczywie chwytaj¹c powietrze, uniósÅ‚ gÅ‚owê i zobaczyÅ‚.Dro-mê.Ryn staÅ‚ nad nim z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Dlaczego tu przyszedÅ‚eS? zapytaÅ‚ Han w przerwie miêdzyjednym a drugim spazmatycznym oddechem. MiaÅ‚em przeczucie odparÅ‚ powa¿nie Droma.Han wskazaÅ‚ otwart¹ kapsuÅ‚ê.Z trudem mógÅ‚ unieSæ rêkê. Robale.Droma pod¹¿yÅ‚ spojrzeniem za jego gestem.ZobaczyÅ‚ zakrwa-wione zwÅ‚oki Elan i zdrêtwiaÅ‚.SkoczyÅ‚ i zamkn¹Å‚ wÅ‚az, a potemwszystkimi koñczynami zacz¹Å‚ mia¿d¿yæ stworzenia, którym udaÅ‚osiê wydostaæ z kapsuÅ‚y.Zdumiony Han zauwa¿yÅ‚, ¿e po chwili roba-ki, które zostaÅ‚y na jego ubraniu, skurczyÅ‚y siê i zmieniÅ‚y w czarnepÅ‚atki czy Å‚upiny, a potem lekko niczym piórka spoczêÅ‚y na pÅ‚ytachpokÅ‚adu.PodczoÅ‚gaÅ‚ siê do grodzi i usiadÅ‚, opieraj¹c plecami o metalow¹pÅ‚ytê.Grzbietem dÅ‚oni otarÅ‚ spocone czoÅ‚o. Ju¿ drugi raz ratujesz mi ¿ycie powiedziaÅ‚, patrz¹c na Ryna. Dopiszê to do twojego rachunku obiecaÅ‚ zdyszany Droma.Nagle statkiem zatrzêsÅ‚a siÅ‚a kolejnej eksplozji.Na korytarzucoS zagrzechotaÅ‚o.Han natychmiast oprzytomniaÅ‚. Gdzie Vergere? zapytaÅ‚, rozgl¹daj¹c siê po caÅ‚ym pomiesz-czeniu.Ryn wyjrzaÅ‚ na korytarz, ale pokrêciÅ‚ gÅ‚ow¹. Wracaj do sterowni poleciÅ‚ Solo. Sam spróbujê j¹ od-nalexæ.Kolejny silny wstrz¹s sprawiÅ‚, ¿e frachtowiec prawie stan¹Å‚ dê-ba.Ze sterburtowej czêSci Å‚ukowato zakrêcaj¹cego korytarza wypa-dÅ‚a powierniczka Elan.ZderzyÅ‚a siê z Hanem, który wÅ‚aSnie zrywaÅ‚siê na równe nogi.SiÅ‚a uderzenia przetoczyÅ‚a Korelianina po za-mkniêtych pÅ‚atkach klapy wÅ‚azu i rzuciÅ‚a na przycisk zwalniaj¹cyblokadê.PrzesÅ‚ona têczówkowa zaczêÅ‚a siê otwieraæ i z kapsuÅ‚y306wydostaÅ‚o siê jeszcze kilka czarnych robali.Kilka nawet uczepiÅ‚osiê koszuli Hana.Solo odskoczyÅ‚ i wydaÅ‚ zduszony okrzyk, a potem,pokonuj¹c obrzydzenie, zacz¹Å‚ odrywaæ je i rzucaæ na pÅ‚yty pokÅ‚a-du.Kiedy przypomniaÅ‚ sobie o Vergere, istota staÅ‚a poSrodku prze-dziaÅ‚u rufowego.RozÅ‚o¿yÅ‚a rêce na boki i rozstawiÅ‚a zginaj¹ce siêw odwrotna stronê chude nogi.Wygl¹daÅ‚a, jakby przygotowywaÅ‚asiê do walki. Chyba nie jesteS samobójczyni¹? ostrzegÅ‚ j¹ Korelianin.Kolejny pocisk przedarÅ‚ siê przez sÅ‚abn¹ce osÅ‚ony frachtowca.Tym razem kadÅ‚ub statku przeniknêÅ‚o spazmatyczne dr¿enie.Z gÅ‚o-Snika umieszczonego na Scianie interkomu doleciaÅ‚ pÅ‚aczliwy gÅ‚osDromy. Hanie, jesteS pewien, ¿e Yuuzhanie naprawdê nie chc¹ ichodzyskaæ? Bardzo przekonuj¹co staraj¹ siê nas przekonaæ, ¿e jestinaczej!Han nie spuszczaÅ‚ spojrzenia z Vergere.Przyj¹Å‚ tak¹ pozycjê,jakby tak¿e szykowaÅ‚ siê do walki. Bêd¹ musieli zadowoliæ siê poÅ‚ow¹ zguby mrukn¹Å‚ do sie-bie.Vergere wyci¹gnêÅ‚a ku niemu praw¹ rêkê i pokazaÅ‚a plastikowypojemnik do picia w ksztaÅ‚cie gruszki.MusiaÅ‚a go zabraæ, kiedy prze-biegaÅ‚a obok kuchni.RcisnêÅ‚a go i nagle przyÅ‚o¿yÅ‚a wylot do prawe-go oka.Wygl¹daÅ‚o to, jakby chciaÅ‚a wci¹gn¹æ do Srodka Å‚zy, którezaczynaÅ‚y siê tam gromadziæ.Han rzuciÅ‚ siê ku niej, ale Vergere odskoczyÅ‚a tak daleko, ¿e jejnie zdoÅ‚aÅ‚ zÅ‚apaæ! Istota podskoczyÅ‚a i obróciÅ‚a siê w locie, tak ¿ewpadÅ‚a do kapsuÅ‚y.Solo chciaÅ‚ wskoczyæ za ni¹, ale po kolejnymuniku Dromy frachtowiec zanurkowaÅ‚.Han przeleciaÅ‚ obok wÅ‚azu,wpadÅ‚ do sterburtowej czêSci korytarza i pokonaÅ‚ æwieræ odlegÅ‚oScido sterowni, zanim ostatecznie znieruchomiaÅ‚.Kiedy odzyskaÅ‚ rów-nowagê i wróciÅ‚ do przedziaÅ‚u rufowego, Vergere uzbrajaÅ‚a wÅ‚aSniewyrzucaj¹ce kapsuÅ‚ê w przestworza Å‚adunki wybuchowe.Han zapu-SciÅ‚ rêkê w gÅ‚¹b kulistej bañki, ale coS wypchnêÅ‚o j¹ na zewn¹trz. Dziêkujê ci, Hanie Solo, ¿e stworzyÅ‚eS mi okazjê powrotu doistot mojej rasy odezwaÅ‚a siê Vergere.Bez uprzedzenia rzuciÅ‚a muwypeÅ‚nion¹ Å‚zami bañkê. Dopilnuj, ¿eby to trafiÅ‚o do r¹k rycerzyJedi.Korelianin odruchowo zÅ‚apaÅ‚ pojemnik, ale w nastêpnej sekun-dzie odrzuciÅ‚ go na bok.SkoczyÅ‚ w stronê zamykaj¹cego siê wÅ‚a-zu, lecz byÅ‚o za póxno.Do ¿ycia obudziÅ‚ siê system ostrzegawczy307kapsuÅ‚y.RozbÅ‚ysÅ‚y alarmowe SwiatÅ‚a i rozlegÅ‚o siê przerywane mo-notonne buczenie.Han szybko wycofaÅ‚ siê w przeciwlegÅ‚y k¹t rufowej Å‚adowni.Roz-pÅ‚aszczyÅ‚ siê na ¿ebrowanych pÅ‚ytach pokÅ‚adu.UsÅ‚yszaÅ‚ ogÅ‚uszaj¹cyhuk, który omal nie rozsadziÅ‚ jego uszu.KadÅ‚ub SokoÅ‚a zadr¿aÅ‚ i kap-suÅ‚a poszybowaÅ‚a w przestworza. Niech to zaraza! zakl¹Å‚ Solo, zrywaj¹c siê na nogi.OdwróciÅ‚ siê i pobiegÅ‚ do sterowni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]