[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Denise odwraca siÄ™, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ….DENISETo siÄ™ nie dzieje naprawdÄ™.Jeff.Co ja mówiÄ™.Nie jesteÅ› Jeffem, nie możesz nim być.Weteran podjeżdża do niej.CICIEPLENER AUTOSTRADA DZIECSamochód Jeffa pÄ™dzi po autostradzie, zmierzajÄ…c do domu.SkrÄ™ca w wyjazd i jedziedalej ulicÄ….WNTRZE SAMOCHÓD JEFFAJeff siedzi za kierownicÄ…, z ponurÄ…, skupionÄ… minÄ…, lekko wystraszony.CICIESYPIALNIAWeteran podjeżdża do Denise, która odsuwa siÄ™ od niego.WETERANChcesz zobaczyć moje identyfikatory? Jestem Jeff McDowell, w takim samym stopniujak on.Chcesz mnie sprawdzić? ProszÄ™ bardzo, znam wszystkie odpowiedzi.PoznaliÅ›my siÄ™w liceum, pisaliÅ›my razem pracÄ™.Twoi rodzice nazywajÄ… siÄ™ Pete i Barbara.Pierwszy razposzliÅ›my na caÅ‚ość na twojej kanapie, kiedy wyszli na rocznicowÄ… kolacjÄ™, a ja przyszedÅ‚emobejrzeć WojnÄ™ Å›wiatów na twoim kolorowym telewizorze.Masz znamiÄ™ po wewnÄ™trznejstronie uda, z cen.DENISE(przerywa mu)Mój Boże.Faktycznie jesteÅ› Jeffem.Co.Co.WETERAN(spoglÄ…da na brakujÄ…ce nogi)Co mi siÄ™ staÅ‚o? O to chciaÅ‚aÅ› zapytać? To byÅ‚ Wietnam, Denny.Wietnam, loteriapoborowa i mina.DENISENie pojechaÅ‚eÅ› do Wietnamu.UciekÅ‚eÅ› do Kanady.Razem uciekliÅ›my i wziÄ™liÅ›my tamÅ›lub.WykÅ‚adaÅ‚eÅ› tam, dopóki nie ogÅ‚osili amnestii.WETERAN(Å›mieje siÄ™ gorzko)Ja nadal czekam na amnestiÄ™.DENISEJak.jak tu trafiÅ‚eÅ›? SkÄ…d? I po co? Czego od nas chcesz?WETERANChciaÅ‚em tylko.Nim skoÅ„czy zdanie, SAYSZ na zewnÄ…trz pisk hamulców.CICIEPLENER DOM MCDOWELLÓW DZIECDatsun Jeffa wpada na podjazd i zatrzymuje siÄ™ za volvo Denise.Jeff wysiada zsamochodu i wbiega do domu.WNTRZE SALONJeff wpada do Å›rodka przez drzwi kuchenne.JEFF(wrzeszczy jak szalony)Denise! Gdzie jesteÅ›? Denise!RozglÄ…da siÄ™ wokół i chwyta pogrzebacz.CICIESYPIALNIADenise sÅ‚yszy krzyk Jeffa.DENISE(krzyczy)Jeff! Tutaj! Tu jestem!WETERANDenny, proszÄ™.Nie mogÄ™.DENISE(gÅ‚oÅ›niej)JEFF!SAYSZYMY kroki wbiegajÄ…cego po schodach Jeffa.Po chwili drzwi otwierajÄ… siÄ™gwaÅ‚townie i Jeff wpada do Å›rodka z pogrzebaczem w rÄ™ku.Weteran zawraca wózkiem iodsuwa siÄ™ od niego.JEFFOdczep siÄ™ od niej.Zostaw jÄ… w spo.Przerywa nagle i wytrzeszcza oczy ze zdumienia.JEFF(cicho)JesteÅ›.mnÄ….WETERAN(cichym, znużonym gÅ‚osem)Tak jest.JEFFTo siÄ™ nie dzieje naprawdÄ™, to jakiÅ›.WETERAN(przerywa mu)Sen? Jasne? Ale ty siÄ™ Å›nisz mnie, czy ja siÄ™ Å›niÄ™ tobie?(pauza)Nic mnie to nie obchodzi.MyÅ›lÄ™, że obaj jesteÅ›my realni.%7Å‚e w 1971 dotarliÅ›my dorozwidlenia na drodze i ty poszedÅ‚eÅ› w jednÄ… stronÄ™, a ja w drugÄ….I w rezultacie trafiliÅ›my.w inne miejsca.Jeff opuszcza powoli pogrzebacz.Jest blady i wystraszony.JEFFA wiÄ™c te.wspomnienia, które mnie ostatnio przeÅ›ladujÄ….to.WETERAN(uÅ›miecha siÄ™ twardo)To moje wspomnienia, brachu.To chyba ja ci je przyniosÅ‚em.PrzychodzÄ… zdobrodziejstwem inwentarza.Ale ty i ja jesteÅ›my tÄ… samÄ… osobÄ…, prawda? CzuÅ‚em jak.przeciekajÄ….Ale nie mogÅ‚em tego powstrzymać.ByliÅ›my za blisko siebie.DENISEJeff.Obaj odwracajÄ… siÄ™ i spoglÄ…dajÄ… na niÄ….DENISE(kontynuuje z wysiÅ‚kiem)ChciaÅ‚am powiedzieć.Astronauto.Na twojej.drodze.Co siÄ™ staÅ‚o.WETERANZ nami, Denny? Z tobÄ… i ze mnÄ…?Denise kiwa gÅ‚owÄ….WETERANZginęłaÅ› w wypadku motocyklowym, kiedy byÅ‚em w Wietnamie.Facet, z którymjechaÅ‚aÅ›, nie uznawaÅ‚ kasków.Denise wyglÄ…da, jakby zrobiÅ‚o siÄ™ jej niedobrze.Odwraca gÅ‚owÄ™.Weteran wpatruje siÄ™ wpustkÄ™, wspominajÄ…c coÅ›, a potem mówi dalej martwym, gÅ‚uchym, peÅ‚nym bólu gÅ‚osem.Kiedy tam byÅ‚em, zawsze wiedziaÅ‚em, że wrócÄ™, że znajdÄ™ ciÄ™ znowu i wszystkonaprawiÄ™.ale potem twoja matka napisaÅ‚a do mnie ten list.(pauza, potem kontynuuje z wielkÄ… trudnoÅ›ciÄ…)ZostaÅ‚o mi już do cywila niewiele, cholera, tak bardzo niewiele.Powinienem wiedziećlepiej, ale nie myÅ›laÅ‚em jasno, nie uważaÅ‚em.Trzeba uważać.PoczuÅ‚em jÄ… dopiero wtedy, jakna niÄ… nadepnÄ…Å‚em.SÅ‚ychać wtedy taki dzwiÄ™k, taki cichy trzask.(patrzy na nich)Takie miny.no wiecie, one nie wybuchajÄ…, jak siÄ™ na nie nadepnie.Dopiero jak siÄ™ znich zejdzie.Reszta chÅ‚opaków tylko na mnie patrzyÅ‚a.PowiedziaÅ‚em im, żeby stamtÄ…dzmiatali, zaczÄ™li siÄ™ wiÄ™c wycofywać jeden po drugim, ale wszyscy patrzyli na mnie, gapilisiÄ™ na trupa, który staÅ‚ i na nich wrzeszczaÅ‚.Nawet jak już byli poza zasiÄ™giem, dalej niemogÅ‚em siÄ™ ruszyć.Ale wszyscy na mnie patrzyli i w koÅ„cu nie mogÅ‚em już tego dÅ‚użejwytrzymać.SkoczyÅ‚em.(gorzki Å›miech)Nigdy nie byliÅ›my za dobrzy w skoku w dal, prawda, Jeffy?ZBLI%7Å‚ENIE NA JEFFAPrzez krótkÄ… chwilÄ™ panuje gÅ‚Ä™boka cisza.JEFFUratowaÅ‚eÅ› ich.UratowaÅ‚eÅ› im życie.Z POWROTEM NA SCENWETERANAha.Dali mi za to medal.JEFFUratowaÅ‚eÅ› ich.(odwraca siÄ™)A ja ich nie uratowaÅ‚em.O to chodzi, prawda? Nie byÅ‚o mnie tam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]