[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mogę powiedzieć, że udało mi się pozyskać dla nasamerykańską opinię publiczną - zanotował pózniej.- Stopniowo zyskałem przychylnośćprasy.[.] W tym względzie japoński pełnomocnik Komura popełnił kardynalny błąd.[.]Starał się raczej unikać prasy.[.] Wykorzystałem ten błąd taktyczny mojego przeciwnika ipodburzyłem dziennikarzy przeciwko niemu i jego sprawie.[.] Moja postawa może równieżpo części tłumaczyć zmianę nastawienia opinii publicznej Ameryki.WszystkichAmerykanów, których spotykałem, starałem się traktować z absolutną bezpośredniością.Wczasie podróży, czy to specjalnymi pociągami, rządowymi samochodami czy statkami,dziękowałem wszystkim, rozmawiałem z maszynistami i ściskałem im dłonie - słowemtraktowałem wszystkich, niezależnie od ich społecznej pozycji, jak równych sobie.Takiezachowanie dużo mnie kosztowało, tak jak wiele kosztuje niedoświadczonego aktora występna scenie, ale z pewnością gra warta była świeczki.Dzięki zabiegom Wittego japońscy posłowie zyskali sobie miano nikczemników imieli trudności z przeforsowaniem swych żądań.Ostatecznie Mikołaj - wiedząc, że Japoniaze względów finansowych nie jest w stanie kontynuować wojny - powiedział swemuministrowi spraw zagranicznych: Przekaż Wittemu mój rozkaz zakończenia pertraktacjijutro, bez względu na ich stan.Wolę raczej kontynuować wojnę niż oczekiwać łaskawychustępstw ze strony Japończyków.Komura, który przybył do Ameryki jako zwycięzca,zgodził się na kompromis.Po konferencji Witte jadł obiad z prezydentem Rooseveltem w Sagamore Hill wOyster Bay, na Long Island.Opisał posiłek jako dla Europejczyka niemal niestrawny.Nastole nie było obrusa, a zamiast wina podano zimną wodę.[.] Amerykanie nie posiadająkulinarnego gustu [.] i jedzą niemal, co popadnie.Uderzyła go ignorancja [Roosevelta] wsprawach polityki międzynarodowej.[.] Usłyszałem najbardziej naiwne opinie.Ale Witterównież nie wywarł dobrego wrażenia na prezydencie Stanów Zjednoczonych. Nie mogępowiedzieć, abym był nim zachwycony - stwierdził.- Uważam jego fanfaronadę ipyszałkowatość za głupotę, wręcz wulgarność w porównaniu z dżentelmeńskąpowściągliwością Japończyków.Co więcej, zrobił na mnie wrażenie egoisty całkowiciepozbawionego ideałów.Witte wrócił do Rosji bardzo z siebie zadowolony. Odniosłem całkowity sukces -napisał.- Car Mikołaj czuł się moralnie zobligowany nagrodzić mnie w sposób wyjątkowy,nadając mi tytuł hrabiego.Zrobił to pomimo swojej, a szczególnie Jej Wysokości niechęci domnie, a także wbrew wszelkim intrygom całej zgrai biurokratów i dworaków, których podłośćdorównuje ich głupocie.Witte rzeczywiście poprowadził negocjacje w mistrzowski sposób. %7ładenprofesjonalny dyplomata nie zrobiłby tego lepiej - stwierdził Aleksander Izwolski, którywkrótce miał zostać rosyjskim ministrem spraw zagranicznych.Powracającego bohateraMikołaj przyjął na swoim jachcie we wrześniu 1905 roku. Przyjechał do nas Witte - pisał cardo matki.- Był bardzo miły i mówił interesująco.W długiej rozmowie powiadomiłem go onagrodzie, jaką zamierzam go uhonorować.Nadaję mu tytuł hrabiego.Wyszedł zdrętwiaływręcz z emocji i trzykrotnie próbował ucałować moją rękę!Cuszima zakończyła świętą misję Rosji w Azji.Pobity i upokorzony przez japońskie małpy rosyjski olbrzym zwrócił się ponownie w stronę Europy.Kajzer, który zBerlina obserwował rozwój wydarzeń, nie czuł się zawiedziony.Z pokonaną, o podkopanymmorale armią, z rozbitą kompletnie flotą i rozczarowanym i rozgoryczonym społeczeństwem,car nie był już sąsiadem, którego należało się obawiać.Wilhelm wciąż sądził, że cieszy sięprzyjaznią Mikołaja.Starał się go pocieszyć, przypominając, że nawet Fryderyk Wielki iNapoleon ponosili klęski.Podkreślał swą lojalność w stosunku do Rosji i fakt, że strzeżerosyjskich granic w Europie - zapewne przed własnym sprzymierzeńcem, Austrią.Teraz,bagatelizując katastrofalny finał rosyjskiej przygody na Dalekim Wschodzie, a zrobił przecieżwszystko, by ją sprowokować, kajzer powrócił do swego pierwotnego planu zerwania sojuszuRosji z Francją, nęcąc Mikołaja wizją nowego przymierza monarchów Rosji i Niemiec.Ostatnią spektakularną próbą manipulowania Mikołajem stało się spotkanie kajzera zcarem koło Bjorko na wybrzeżu fińskim w lipcu 1905 roku, spotkanie, które byłobezpośrednim następstwem międzynarodowej wrzawy, jaka rozpętała się wokół incydentuprzy Dogger Bank.Prasa brytyjska, nawołująca gromkim głosem, by Marynarka Królewskaprzeszkodziła statkom niemieckim w zaopatrywaniu carskiej floty, doprowadziła kajzera dowściekłości.Mikołaj, odpisując na jeden z jego listów, stwierdził: Rozumiem w zupełnościtwoje skargi na zachowanie Anglii [.].Z pewnością nadszedł czas, by położyć temu kres.Jedynym wyjściem byłoby, tak jak mówisz, przymierze Niemiec, Rosji i Francji,przeciwstawiające się angielsko-japońskiej arogancji i zuchwałości.Czy zechciałbyśnaszkicować zarys takiego traktatu? Gdy tylko zostanie on zawarty, Francja będzie musiałasię do niego przyłączyć.Wilhelm nie posiadał się z radości i gorączkowo zaczął przygotowywać szkic traktatu.W lecie osobiście zatelegrafował do cara, zapraszając go na spotkanie na morzu, gdzie miałbyprzybyć jako zwyczajny turysta.Mikołaj wyraził zgodę i pewnego popołudnia opuściłPeterhof, nie zabierając ze sobą żadnego ze swych ministrów.Cesarskie jachty, Hohenzollern i Standart , zakotwiczyły tego wieczora w ustronnym fińskim fiordzie idwaj monarchowie zjedli wspólnie kolację.Następnego ranka kajzer sięgnął do kieszeni i przypadkiem znalazł w niej zarys traktatu sojuszniczego między Rosją a Niemcami.Wśródpostanowień traktatu znalazł się punkt, że Francja będzie powiadomiona o zawarciu sojuszudopiero po podpisaniu go przez Niemcy i Rosję i dopiero wtedy zostanie zaproszona doprzyłączenia się, jeśli będzie tego sobie życzyć.Mikołaj przeczytał tekst i wedle relacjiWilhelma miał podobno powiedzieć: Jest doskonały, zgadzam się. Czy zechciałbyś go podpisać? - mimochodem zapytał kajzer.- Byłaby to bardzo miłapamiątka naszego spotkania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]