[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlabehawiorystów niezmiernie ważne jest, czy obejmują oddziaływaniemterapeutycznym całą rodzinę (ogół jej członków), poszczególne jej diady czyteż wybrane osoby (Kratochwil, 2003).Konieczność włączania dzieci do terapii rodziny jest wyjątkowo silniepodkreślana w kontekstualnej terapii rodzin.Według I.Boszormenyi-Nagy ego jednego z prekursorów tej terapii udział dzieci w przebiegu terapiijest czymś koniecznym nawet wówczas, gdy zasadniczym problemem jestkonflikt między małżonkami.Obecność dzieci w terapii jest integralną częściąkontraktu terapeutycznego z rodzicami.Nie ma tu zarazem możliwości, byrodzice przyjęli postawę biernych obserwatorów pracy terapeuty z dzieckiem.Nieodzowność włączania dzieci do terapii ma tu swoje uzasadnieniew przekonaniu, że dysfunkcjonalność rodziny w dużej mierze wynika z tzw. podzielonej lojalności.Występuje ona wówczas, gdy oczekiwania rodzicówwobec dziecka zmuszają go czy wywierają na nim presję, by pozostawało onolojalne wobec jednego z rodziców, kosztem braku lojalności w stosunku do96drugiego z nich.W rezultacie dziecko doznaje ambiwalencji, niemożnościprzyjęcia jakiejś kompromisowej postawy, co w konsekwencji prowadzi dorozwoju zaburzeń, potęgowania objawów, mających umożliwić mu zbliżenie dosiebie rodziców (Namysłowska, 1997).Ujmując to inaczej, ujawniane przezdziecko symptomy mają konsolidować rodziców, inspirować ich do opartej nawzajemnej współpracy pomocy dziecku w jego problemach.Podobnie mocno akcentowana jest konieczność włączania dzieci doterapii w symbolicznej terapii rodzinnej C.A.Whitakera.Według niego,pierwszą z technik terapii symbolicznej jest rozciąganie problemu nawszystkich członków rodziny, a także traktowanie dzieci jak dzieci, a nie jakrówieśników.Chodzi tu zatem o to, by każde z dzieci zajmowało przynależnąmu pozycję w strukturze rodzinnej, w zależności od okresu rozwojowego,w jakim znajduje się w danym czasie.W myśl tej tezy, inne funkcje w rodziniema do spełnienia dziecko w wieku przedszkolnym, inne w wieku młodszymszkolnym, a jeszcze inne w okresie dorastania (adolescencji).Właśniewłączenie dzieci do terapii ma umożliwić zarówno im, jak i ich rodzicomdookreślenie tychże funkcji, przywrócenie lub przydzielenie ich na nowo.W terapii symbolicznej udział dzieci ma usprawnić realizację jej zasadniczychcelów, jak np.nauczenie rodziny zabawy (wszystkie role powinny byćw rodzinie dostępne dla poszczególnych członków, pod warunkiem jednakpełnej akceptacji ogółu), ustanowienie granic rodzinnych i separacjimiędzypokoleniowej, oraz pomóc rozwiać mit indywidualności (rodzinapowinna zrozumieć, iż jest jednością, lecz równocześnie musi postrzegać tow kategorii absurdalności) (Strojnowski, 1998).Całkowicie odmienne zdanie w sprawie włączania dzieci do terapiiwyraża M.Bowen, twórca teorii systemów rodzinnych.Odwołując się dowłasnych negatywnych doświadczeń z terapii prowadzonej z całą rodzinąjednocześnie, łącznie z rodzicami i dziećmi, opowiada się za pracą prawiewyłącznie z diadą małżeńską.Bowen poparł to tezą, mówiącą że zmianaw relacji rodzicielskiej (między matką a ojcem) pociągnie za sobąkompensacyjną zmianę w całym systemie rodzinnym.Dla celów teoretycznychi terapeutycznych przyjął, że rodzina jest systemem emocjonalno-relacyjnym. Emocjonalność obejmuje siły pobudzające, aktywizujące do działania system, relacyjność zaś odnosi się do komunikowania się, wzajemnej wymianyinformacji w różnych interakcjach w ramach systemu rodzinnego.Zaburzeniarównoczesne tych obu sfer albo raz jednej, a raz drugiej, przybierając charakteremocjonalny czy społeczny, prowadzą do destabilizacji systemu rodzinnego.Bowen kwestionuje zasadność fizycznej obecności dzieci w toku terapiirodziny, wyrażając pogląd, że każdy problem rodzinny niezależnie od tego,czy jest wynikiem konfliktów między małżonkami, objawów ujawnianychprzez dziecko lub jednego z partnerów jest możliwy do rozwiązania poprzezograniczenie do pracy z diadą małżeńską.Udział dzieci zdaniem Bowena mimo że przyczynia się do poprawy komunikowania się, usunięcia objawów niezmiernie rzadko prowadzi do uzyskania podstawowych zmian97(przewartościowań) w relacji małżeńskiej, a ta, jak wiadomo, traktowana jestprzez niego jako główne podłoże zaburzeń dziecka a w sumie i całej rodziny.Sugeruje także, aby znaczną część czasu terapii (nawet blisko czterdzieściprocent) poświęcać pracy tylko z jednym z partnerów, głównie wówczas, gdypraca z diadą przebiega zbyt wolno.Teoria systemów rodzinnych i oparta na niej praktyka kliniczna stały się zaczynem wielu pokrewnych nurtów psychoterapii rodzin.Następcy Bowena,jak choćby: P.J.Guerin, B.Carter i M.McGoldrick, czerpiąc z tej teoriistworzyli bardzo interesującą koncepcję wielopokoleniowej terapii rodziny.Wielu też dostrzegło potrzebę włączania do terapii rodziny dzieci, a zatem niewykluczają tak rygorystycznie ich z terapii.Chętnie podejmują się pracy z całąrodziną, a często nawet z kilkoma jej pokoleniami.Zresztą stało się to możliwedzięki samemu Bowenowi, który zainspirował swych uczniów i następców downikliwszego poznawania rodziny pochodzenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]