[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po chwili rzekÅ‚:- Ukarz mnie, ale oszczÄ™dz moich ludzi.Oni wykonywali moje rozkazy.MajÄ… rodziny.Jeżeli ich zabijesz, zniszczysz caÅ‚Ä… wioskÄ™.- To odpowiedzialni ludzie - z sarkazmem odparÅ‚ don Aprile.- ZnieważyÅ‚bym ich, gdybynie podzielili twojego losu.W tym momencie nawet dziecinny Astorre zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że mówiÄ… o życiu i oÅ›mierci.- Stryjku, nie rób mu krzywdy - wyszeptaÅ‚.Don nie pokazaÅ‚ po sobie, że usÅ‚yszaÅ‚.- Mów dalej - rzekÅ‚ do Fissoliniego.Fissolini posÅ‚aÅ‚ mu pytajÄ…ce spojrzenie, dumne i ostrożne zarazem.- Nie bÄ™dÄ™ bÅ‚agaÅ‚ o życie.Ale ci leżący tam ludzie to wszystko moi krewni.Jeżeli ich panzabije, zrujnuje pan ich żony i dzieci.Trzej z nich sÄ… moimi ziÄ™ciami.Mieli do mniebezgraniczne zaufanie.Zdali siÄ™ na mojÄ… opiniÄ™.Jeżeli puÅ›ci ich pan wolno, zanim umrÄ™, każęim poprzysiÄ…c dozgonnÄ… wierność panu.A oni speÅ‚niÄ… mój rozkaz.Mieć dziesiÄ™ciu wiernychprzyjaciół to nie byle co.SÅ‚yszÄ™, że jest pan wielkim czÅ‚owiekiem, ale nie może pan byćnaprawdÄ™ wielki, jeżeli nie okaże pan litoÅ›ci.OczywiÅ›cie nie może siÄ™ pan do tegoprzyzwyczajać, ale tylko ten jeden raz.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do Astorre.Dla don Raymonde Aprilego byÅ‚ to znajomy moment.Nie miaÅ‚ żadnej wÄ…tpliwoÅ›ci co doswojej decyzji.Nigdy nie polegaÅ‚ na sile wdziÄ™cznoÅ›ci i nie sÄ…dziÅ‚, by ktoÅ› mógÅ‚ wpÅ‚ywać nawolnÄ… wolÄ™ jakiegokolwiek czÅ‚owieka inaczej niż poprzez Å›mierć.PrzyjrzaÅ‚ siÄ™ beznamiÄ™tnieFissoliniemu i pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….Bianco ruszyÅ‚ do przodu.Astorre podszedÅ‚ dużymi krokami do stryja i popatrzyÅ‚ mu prosto w oczy.WszystkozrozumiaÅ‚.WyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™, żeby obronić Fissoliniego i rzekÅ‚:- On nie zrobiÅ‚ nam krzywdy.ChciaÅ‚ tylko naszych pieniÄ™dzy.Don uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i zapytaÅ‚:- I to jest bez znaczenia?- Ale to byÅ‚ dobry powód.PotrzebowaÅ‚ pieniÄ™dzy, żeby wyżywić rodzinÄ™.LubiÄ™ go.ProszÄ™ ciÄ™, stryjku.Don uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do chÅ‚opca.- Brawo - powiedziaÅ‚, po czym milczaÅ‚ przez dÅ‚uższy czas, ignorujÄ…c bratankaszarpiÄ…cego go za rÄ™kÄ™.I po raz pierwszy od wielu lat poczuÅ‚ potrzebÄ™ okazania litoÅ›ci.Ludzie Bianca palili maÅ‚e, bardzo mocne cygara i ich dym niósÅ‚ siÄ™ w powietrzu porankaw porywach górskiego wiatru.Jeden z nich wystÄ…piÅ‚ naprzód, z myÅ›liwskiej kurtki wyjÄ…Å‚Å›wieże cygaro i podaÅ‚ je don Aprilemu.Astorre dzieciÄ™cÄ… logikÄ… zrozumiaÅ‚, że byÅ‚a to nietylko uprzejmość, ale i demonstracja szacunku.Don wziÄ…Å‚ cygaro, a mężczyzna zapaliÅ‚ mu jew swoich zÅ‚ożonych dÅ‚oniach.Don powoli i z namysÅ‚em wypuÅ›ciÅ‚ dym z cygara, a potem rzekÅ‚:- Nie znieważę ciÄ™, okazujÄ…c ci litość, ale zaproponujÄ™ porozumienie handlowe.Pozostajesz przy życiu.Twoi kamraci także.Lecz przez resztÄ™ życia bÄ™dziecie do mojejdyspozycji.Astorre poczuÅ‚ olbrzymiÄ… ulgÄ™ i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do Fissoliniego.ObserwowaÅ‚, jak tenklÄ™ka na ziemi i caÅ‚uje don Aprilego w rÄ™kÄ™.ZauważyÅ‚, że otaczajÄ…cy ich uzbrojenimężczyzni zawziÄ™cie pykajÄ… z cygar i że nawet wielki jak góra Bianco zadrżaÅ‚ z radoÅ›ci.- Niech Bóg bÅ‚ogosÅ‚awi WaszÄ… EkscelencjÄ™ - wymamrotaÅ‚ Fissolini.Don poÅ‚ożyÅ‚ cygaro na pobliskiej skale.- PrzyjmujÄ™ twoje bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo, ale musisz zrozumieć sytuacjÄ™.Bianco przyszedÅ‚ mina ratunek, ty masz robić to samo.PÅ‚acÄ™ mu pewnÄ… sumÄ™ pieniÄ™dzy i co roku tak samo bÄ™dÄ™pÅ‚aciÅ‚ tobie.Lecz wystarczy jeden akt nielojalnoÅ›ci, a ty i twój Å›wiat zostaniecie zniszczeni.Ty, twoja żona, dzieci, bratankowie, ziÄ™ciowie przestaniecie istnieć.Fissolini podniósÅ‚ siÄ™ z klÄ™czek.ObjÄ…Å‚ don Aprilego i wybuchnÄ…Å‚ pÅ‚aczem.I w ten wÅ‚aÅ›nie sposób don Aprilego i jego bratanka Astorre poÅ‚Ä…czyÅ‚a najgÅ‚Ä™bszaduchowa wiÄ™z.Don pokochaÅ‚ chÅ‚opca za to, że przekonaÅ‚ go do okazania litoÅ›ci, ten zaÅ›pokochaÅ‚ stryja za oddanie w jego rÄ™ce życia Fissoliniego oraz dziesiÄ™ciu jego ludzi.ByÅ‚a towiÄ™z, która trwaÅ‚a przez resztÄ™ ich życia.Ostatniego wieczoru w Villa Grazia don Aprile piÅ‚ espresso w ogrodzie, a Astorre jadÅ‚oliwki z domowej beczki.ChÅ‚opiec bardzo siÄ™ zadumaÅ‚, tak towarzyski zazwyczaj, nie byÅ‚teraz sobÄ….- Przykro ci, że wyjeżdżasz z Sycylii? - zapytaÅ‚ don.- Szkoda, że nie mogÄ™ tu mieszkać - odparÅ‚ Astorre.WÅ‚ożyÅ‚ pestki zjedzonych oliwek dokieszeni.- No cóż, bÄ™dziemy tu przyjeżdżać co lato - pocieszyÅ‚ go stryj.Astorre popatrzyÅ‚ naÅ„ niczym stary mÄ…dry przyjaciel, na jego chÅ‚opiÄ™cej twarzy malowaÅ‚osiÄ™ zmartwienie.- Czy Caterina jest twojÄ… dziewczynÄ…?Don rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- To moja dobra przyjaciółka.Astorre myÅ›laÅ‚ o tym przez chwilÄ™.- Czy moi kuzyni wiedzÄ… o niej?- Nie.Moje dzieci nie majÄ… o niej pojÄ™cia.- ChÅ‚opiec znowu go rozbawiÅ‚ i don byÅ‚ciekaw, co zaraz nastÄ…pi.Astorre zrobiÅ‚ siÄ™ bardzo ponury.- Czy moi kuzyni wiedzÄ…, że masz takich potężnych przyjaciół jak Bianco, którzy zrobiÄ…wszystko, co im każesz?- Nie.- Nie powiem im o niczym.Nawet o porwaniu.Don poczuÅ‚ przypÅ‚yw dumy.Jego bratanek miaÅ‚ omertà we krwi.Pózniej Astorre, gdy zostaÅ‚ sam, poszedÅ‚ w odlegÅ‚y róg ogrodu i goÅ‚ymi rÄ™kami wykopaÅ‚doÅ‚ek w ziemi.WÅ‚ożyÅ‚ do niego pestki oliwek, które wczeÅ›niej ukryÅ‚ w kieszeni.SpojrzaÅ‚ nablady nocny bÅ‚Ä™kit sycylijskiego nieba i wyobraziÅ‚ sobie, że jest starym jak stryj czÅ‚owiekiem,siedzÄ…cym w tym ogrodzie w podobny wieczór i obserwujÄ…cym, jak rosnÄ… jego oliwnedrzewa.Potem don uważaÅ‚, że wszystko byÅ‚o im sÄ…dzone.Do czasu ukoÅ„czenia przez Astorreszesnastu lat odbywali doroczne podróże na SycyliÄ™.W skrytoÅ›ci ducha don tworzyÅ‚ wizjÄ™,niewyrazny zarys losu chÅ‚opca.To jego córka doprowadziÅ‚a do kryzysu, który przybliżyÅ‚ Astorre do tego losu.W wiekuosiemnastu lat, dwa lata starsza od Astorre, zakochaÅ‚a siÄ™ w nim i majÄ…c dość porywczytemperament niewiele robiÅ‚a, by zataić ów fakt.CaÅ‚kowicie zawÅ‚adnęła wrażliwym chÅ‚opcem.Z caÅ‚Ä… namiÄ™tnÄ… gwaÅ‚townoÅ›ciÄ… mÅ‚odoÅ›ci nawiÄ…zali intymne stosunki.Don nie mógÅ‚ na to pozwolić, byÅ‚ jednak generaÅ‚em, który dostosowywaÅ‚ taktykÄ™ doterenu walki.Nigdy nie daÅ‚ do zrozumienia, że wie o ich romansie.Pewnego wieczora wezwaÅ‚ Astorre do swego gabinetu.PowiedziaÅ‚ mu, że zostaniewysÅ‚any do Anglii na naukÄ™ i praktykÄ™ w bankowoÅ›ci u niejakiego Pryora z Londynu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]