[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie zapominaj, że nie jesteśw tym domu sam.Nie mam ochoty mieszkać z duchem.W oczach Gabriela pojawił się ból.Obdarzył ją lekkimpocałunkiem, po czym oddalił się od basenu.Gabriel, jak zapowiedział, spędził popołudnie w gabinecie, zazamkniętymi drzwiami.Julia nie miała pojęcia, co tam robił, chociażmiała nadzieję, że pracuje nad rozwiązaniem problemu, który tak godręczył.Rozważała kilka różnych scenariuszy.Może skontaktowała się z nim Paulina i wytrąciła go zrównowagi.Może wiadomość o chorobie jej nienarodzonego brataspowodowała, że musiał na nowo przemyśleć własne pragnienie tego,by mieć dziecko.Może odkrył, że małżeńskie życie nie jest tym, na co liczył  że myśl o byciu uwiązanym do jednej kobiety, do niej, jestzbyt przytłaczająca.Niepokój Julii wzrastał.Pomyślała, że potrafi poradzić sobie zewszystkim, ale nie z oziębłością Gabriela.Widziała już kiedyśpogardę w jego oczach.Odprawił ją od siebie.Raz już to przeżyła iteraz sama myśl o tym, że znowu mógłby ją opuścić, była nie dozniesienia.Usiłując czymś się zająć, usiadła do komputera, by dowiedzieć sięwięcej o Children s Hospital of Philadelphia i zespole hipoplazjilewego serca.Strona internetowa szpitala była obiecująca.Opisanotam kilku pacjentów, na których przeprowadzono podobną operację,jakiej będzie potrzebował jej braciszek.Jednak w opisie historii każdego przypadku zaznaczono, że niktnie potrafi przewidzieć stanu zdrowia małych pacjentów, nastolatkówi dorosłych, nawet szpitalni specjaliści.Julianna siedziała, modląc sięw ciszy za ojca i Diane, a wreszcie za brata.Prosiła Boga, by mupomógł i dał mu zdrowie.Potem jej myśli zwróciły się w stronę męża.Modliła się za niego.Modliła się za ich małżeństwo.Myślała, żeseks poprzedniej nocy zbliżył ich do siebie, że polepszy ich wzajemnąkomunikację.Teraz martwiła się, że efekt był wręcz odwrotny.JeżeliGabriel mógł się z nią komunikować za pośrednictwem ciała, możenie dostrzegał potrzeby komunikowania się za pośrednictwem słów.Z takimi przemyśleniami wróciła do studiowania kardiologiipediatrycznej, czytając artykuł za artykułem, aż słowa zaczęły sięzlewać przed jej oczami, a głowa opadła na oparcie fotela. Julia obudziła się, mając wrażenie, że ktoś ją obserwuje.Leżałana łóżku.Obok niej, obejmując ramionami zgięte nogi, siedziałGabriel.Patrzył na nią zza okularów. Już pózno  szepnął. Zpij.Zerknęła na zegarek na nocnym stoliku.Było po północy. Przespałam kolację. Byłaś wyczerpana.Wczoraj w nocy za długo nie dałem cizasnąć.Ziewnęła. Chodz tutaj.Usunął się spod jej wyciągniętej ręki. Hej  szepnęła. Nie dostanę całuska?Musnął wargami jej usta w sposób, który można opisać jakozdawkowy. To nie był za dobry całusek  nadąsała się. Siedzisz na brzegułóżka jak gargulec i gapisz się na mnie ponuro.Co się dzieje? Nie gapię się ponuro.Usiadła i objęła go ramionami. To pocałuj mnie porządnie, a nie jak ponury gargulec, drogimężu.Zmarszczył ciemne brwi. Gargulec? Zwietnie pani umie wpłynąć na męskie ego, paniEmerson. Jest pan o wiele piękniejszy ode mnie, panie profesorze.Ale tomi nie przeszkadza.  Nie bluznij. Jego twarz spochmurniała.Julia opadła na materac z jękiem frustracji. Gabrielu, kocham cię.To znaczy, że dużo mogę znieść z twojejstrony.Ale nie pozwolę, żebyś zamykał się przede mną.Porozmawiajze mną albo wracam do domu.Poczuła jego spojrzenie, zanim spojrzała mu w oczy  wściekłeszafiry lśniące w mroku. Co?  warknął. Jeżeli pojadę do taty, on będzie ze mną rozmawiał.Mogę sięzająć nim i Diane, kiedy wrócą ze szpitala.Zachowujesz się, jakbyśnie mógł na mnie patrzeć. Położyła się na wznak, wpatrując się wbaldachim nad głową. Beatrycze. W jego głosie zabrzmiał ból. Jeżeli chcesz sięzobaczyć z tatą, pojedziemy tam razem; nie pozwolę, żebyś leciałasama.Mowy nie ma, żebyś wracała do domu przede mną.Zaryzykowała lekki uśmiech. No, to jest ten Gabriel, za którego wyszłam.Myślałam, że cięstraciłam. Zdjęła mu okulary i odłożyła na nocny stolik.Następnie wciągnęła go do siebie pod prześcieradła.Przekręcił sięna bok i wpatrzył w nią.Potem odnalazł w ciemności jej wargi. No nareszcie. Oparła głowę na jego piersi. Powiedz mi,dlaczego jesteś taki ponury. Nie sądzę, żebyś chciała to w tej chwili usłyszeć. Owszem, chciałabym.  No dobrze.Mówiłaś, że zdaje ci się, że wolałbym, gdybyś byłakimś innym, żebym mógł cię pieprzyć. Jego ton nabrał ostrości.Nigdy więcej niczego podobnego nie mów. Przepraszam  wyszeptała. To nie jest prawda.Przysięgam na Boga, że nie.Zostawiłemtamto życie za sobą i, na litość boską, nie chcę do niego wracać. Nie prosiłam, żebyś do niego wracał.Miałam nadzieję, że zemną pozbędziesz się tego złego nastroju, zamiast siedzieć na balkoniei zadręczać się. Nie siedziałem i nie fantazjowałem o pieprzeniu innych kobiet,zapewniam cię. Wydawał się wściekły. A to, co mamy, jest zbytważne, żeby je lekceważyć.Usiadła natychmiast. W tym, co robiliśmy wczoraj w nocy, nie było niczegobrudnego.Kochamy się.Oboje dostaliśmy niemiłe wiadomości.Trzeba nam było pociechy. Byłem samolubny. I z wzajemnością.Nie pamiętasz? Pragnęłam cię.Potrzebowałam cię.Jeżeli byłeś samolubny, to ja też.Ale ja tak tegonie widzę.Owszem, było to bardziej agresywne i namiętne, niżzazwyczaj nam się zdarza.Ale obiecałeś mi, że będę przy tobiebezpieczna.I czułam się bezpieczna.Obiecałeś mi, że możemyeksperymentować.Wczorajsza noc to był taki nasz eksperyment.Dając, otrzymujemy [10]. Usiłowała zachować powagę. Nie mogła.W końcu uśmiechnęła się szeroko, próbującpowstrzymać śmiech.W mgnieniu oka została przewrócona na wznak,a on znalazł się nad nią.Ich nosy dzieliły tylko centymetry. Zwięty Franciszek chyba nie byłby zachwycony, żewykorzystujesz jego modlitwy do naszych seksualnych ekscesów warknął. Franciszek wierzył w miłość i małżeństwo.Zrozumiałby.Anawet gdyby mu się nie podobało, nic by nie powiedział.Gabriel zamknął oczy i pokręcił głową, ale na jego ustach pojawiłsię uśmiech.Kiedy otworzył oczy, patrzył na Julię z czułością. Mógłbym z tobą przeżyć całe życie, ale i tak potrafiłabyś mniezaskoczyć. Miło to słyszeć, Gabrielu, bo się mnie nie pozbędziesz.Nawetwtedy, kiedy będziesz miał paskudny nastrój.Nie wstydzę się tego,jak używamy naszych ciał, bo obejmuje to i nasze dusze.I nie chcę,żebyś ty się wstydził.Pokiwał głową i pocałował ją z szacunkiem.Oddała pocałunek. Mówisz mi, że jestem w twoim łóżku bezpieczna.Ale ty musiszpamiętać, że w moim jesteś wolny.Cały ten bagaż, wszystko złe znaszej przeszłości nie ma żadnego znaczenia.Kciukiem pogładził jej brodę. Okej. A teraz powiesz mi, czym się wczoraj tak przejąłeś?  Jeszcze nie. Na jego twarz padł cień. Potrzebuję tylko trochępomyśleć. Bawił się diamentami w jej uszach. Moje serce należydo ciebie, Julianno.Nigdy o tym nie zapominaj.Julia spoczęła w jego ramionach, ale minęło dużo czasu, zanimzapadła w sen.Rozdział 33Julia nie była psychologiem.Chodziła na terapię i znała programdwunastu kroków odwyku, ale unikała stawiania diagnoz innym.Wprzypadku męża nie umiała się jednak powstrzymać.Coś goniepokoiło.I to coś na tyle dokuczliwego, że wrócił do swoich starychnawyków radzenia sobie z problemami.Podejrzewała, że dręczą go wieści od Toma i Diane, ale nie byłapewna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed