[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.15C.Hitchens, Mommie Dearest", Slate, 20 pazdziernika, 2003, slate.msn.com.16R.Rorty, Hope in Place of Knowledge: The Pragmatics Tradition in Philo-sophy(Taipei: Institute of European and American Studies, Academia Sinica, 1999), s.90-91.17William James jest zazwyczaj uważany za ojca pragmatyzmu.Czy powinien byćpostrzegany jako ten, który wzbogacił filozofię Charlesa Sandersa Peirce'a, czy jako ten, który jąwypaczył, wydaje się w dużym stopniu pytaniem otwartym - na które można przekonującoodpowiedzieć na każdy z tych dwóch sposobów, w zależności od tego, w której połowienastrojów Jamesa będziemy poszukiwać odpowiedzi.Nie ma żadnych wątpliwości, że ten wielkiczłowiek sam sobie wielce przeczył.Jak powiedział George Santayana: Powszechna zgoda wAmeryce, żeby wychwalać Jamesa jako wspaniałego człowieka, a potem iść dalej, uzasadnionajest zachwytem nad drogą, którą wyznaczył, bez zajmowania się tym, dokąd poszedł".(Patrz jegoPersons and Places [Cambridge: MIT Press, 1963], s.401).Gdy chodzi o założeniapragmatyzmu, w zasadzie opierałem się na pracy Richarda Rorty'ego, który przedstawia tostanowisko filozoficzne tak jasno i logicznie, jak mógłby sobie tego życzyć każdy jego wielbiciellub krytyk.18Położenie nacisku raczej na przydatność niż na prawdę może być łatwoska-rykaturowane i błędnie zrozumiane - i jest, od czasu, gdy William James po raz pierwszywyłożył zasady pragmatyzmu podczas wykładu dla Stowarzyszenia Filozoficznego UniwersytetuKalifornijskiego w roku 1898.Daleki od bycia absurdalnym myśleniem życzeniowym, któreBertrand Russell wykpił w swojej Historii zachodniej filozofii (History of Western Philosophy) -gdzie spotykamy zbłąkanego pragmatystę, który uważa, że użyteczne będzie wierzyć, że każdymężczyzna w zasięgu wzroku nazywa się Ebenezer Wilkes Smith - gdy pragmatyzm zostajeprzedstawiony ze wszystkimi swoimi subtelnościami, może się wydawać synonimem każdegorodzaju zdrowego rozsądku.Można dość łatwo przejść, godzina powinna wystarczyć, przezetapy, które James naszkicował tak, aby spełniały warunki stawiane każdej udanej teorii:najpierw wydaje się niedorzeczna; potem prawdziwa, ale banalna; a potem tak istotna, że ma sięochotę powiedzieć, że się o tym wiedziało od samego początku.19P.Berman, Terror and Liberalism (New York: W.W.Norton, 2003), s.171.20Powinniśmy zauważyć, że realizm jest stanowiskiem epistemologicznym, a nieontologicznym.Jest to regularne zródło nieporozumienia w filozofii.Często się na przykładprzyjmuje, że realizm jest przeciwny rozmaitym formom idealizmu, subiektywizmu i, co więcej,pewnym osiągnięciom w naukach fizycznych (na przykład w mechanice kwantowejinterpretowanej przez Bohra), które wydają się przyznawać umysłowi niezwykłą rolę wkierowaniu wszechświatem.Ale jeżeli księżyc nie istnieje, gdy nikt na niego patrzy, to byłaby tonadal prawda realistyczna (w takim znaczeniu, że byłoby to prawdziwe niezależnie od tego, czyktoś by wiedział, czy nie, że to właśnie w taki sposób działa świat).Powiedzenie, żerzeczywistość ma określony charakter, nie oznacza, że ten charakter musi być dla nas zrozumiałylub że nie mógłby być przewrotnie przebiegły - lub, co więcej, że świadomość i myśl mogłybynie odgrywać żadnej istotnej roli w jego definiowaniu.Jeśli rzeczywistość zmieniałaby kolory zakażdym razem, gdy fizyk mrugnie oczami, to nadal byłaby to prawda realistyczna.21Istnieje pewna naiwna wersja realizmu, która obecnie ma niewielu obrońców.Jest totaka wizja świata, którą większość z nas dziedziczy razem z dziesięcioma palcami u rąk orazdziesięcioma palcami u nóg i pozostaje naiwna w sferze filozofii.Taki realizm utrzymuje, żeświat jest mniej więcej taki, jaki powinien być zgodnie ze zdrowym rozsądkiem: stoły i krzesłanaprawdę istnieją w trójwymiarowej przestrzeni fizycznej; trawa jest zielona; niebo jestniebieskie; wszystko jest stworzone z atomów; a w każdym atomie upchane są jeszcze mniejszecząsteczki.Zgodnie z tą elementarną wizją nasze zmysły, razem z ich rozszerzeniami -teleskopami, mikroskopami itd.- jedynie dostarczają nam faktów o wszechświecie - takich,jakimi one są.Mimo że niezbędne jest posługiwanie się heurystyką, aby radzić sobie w świecie,to nie jest to materia, z której stworzone są bieżące teorie naukowe i filozoficzne.Nie jest torównież forma realizmu, którą obecnie popiera każdy filozof realista.Thomas Nagel, elokwentny przeciwnik pragmatyzmu, [w:] The Last Word (Oxford:Oxford Univ.Press, 1997), s.30, proponuje nam trzy twierdzenia, które mogą być zadowalającowyjaśnione tylko przez realizm:1.Jest wiele prawd o świecie, których nigdy nie poznamy i nie będziemy mieć żadnegosposobu na ich odkrycie.2.Niektóre z naszych przekonań są błędne i nigdy się nie dowiemy, że takie są.3.Jeśli jakieś przekonanie jest prawdziwe, to byłoby prawdziwe nawet wtedy, gdyby wnie nikt nie wierzył.Chociaż pragmatysta taki jak Rorty przyzna, że ten sposób mówienia jest zrozumiały, to itak będzie utrzymywał, że to jest przecież tylko sposób mówienia - i wszystkie stwierdzenia tegorodzaju przeniesie w swój pragmatyzm, odczytując słowa takie jak prawdziwy" w czystodyskursywnym znaczeniu, a potem wykona woltę, wracając do swojej podstawowej tezy: Możemy oczywiście rozmawiać w ten sposób, lecz aby poznać naturę czegokolwiek, trzeba poprostu poznać historię sposobu mówienia o tym".Pragmatysta usiłuje chronić nasze realistyczneprzeczucia, przyznając, że jeśli ktoś zamierza bawić się w pewne gry językowe i używać słówtakich jak prawdziwy" - to aby być zrozumiałym, ten ktoś oczywiście wyrazi zgodę nastwierdzenia takie jak: Góry istniały, zanim istniał ktokolwiek, kto mówił o górach" - jednaknigdy nie zawaha się dodać, że prawda" takiego stwierdzenia jest tylko kwestią naszejwzajemnej zgody.22J.Habermas, On the Pragmatics of Communication, (red.) M.Cooke (Cambridge: MITPress, 1998), s.357.23Aby zestawić wszystkie istotne cechy pragmatystycznej interpretacji wiedzy, przydatnebędzie rozważenie pokrótce pracy Donalda Davidsona.Davidson jest bardzo wpływową postaciąw kręgach filozoficznych i okazuje się, że jego poglądy na umysł i znaczenie wspierają obecniepragmatyzm Rorty'ego.W niedatowanym rękopisie zatytułowanym The Myth of theSubjective"(Mit subiektywności) Davidson utrzymuje, że jakakolwiek wizja świata, wraz z jejpojęciami i twierdzeniami dowodzącymi prawdy, musi się dać przełożyć na jakąkolwiek inną:Istnieją oczywiście znaczne różnice oddzielające epokę od epoki, kulturę od kultury orazosobę od osoby i są to takie rodzaje różnic, które wszyscy dostrzegamy i z którymi się zmagamy;lecz są to różnice, które przy sporej dawce empatii możemy wyjaśnić i zrozumieć.Problempojawia się wtedy, gdy próbujemy opowiadać się za poglądem, iż mogłyby istnieć bardziejrozległe różnice, ponieważ zdaje się to od nas wymagać (niedorzecznie) zajęcia stanowiskawykraczającego poza nasze własne sposoby myślenia.Moim zdaniem nie pojmujemy idei takiego naprawdę obcego nam schematu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]