[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zobaczę, czy nie uda mi się znalezćjakiegoś delfina, który by cię podwiózł.Wróciła chwilę pózniej z jednym z delfinów. To jest Buttaro przedstawiła go Germaine. Daneh, pani zaświergotał delfin. Pomóc dziecku? Tak, pomogę powiedziała Daneh. Jeśli będę mogła. Trzymać płetwa wyemitował delfin, obracając się tak, że mogła złapać go za płetwęgrzbietową. Płynąć.Delfin trzymał się nisko przy rafie.Skierowali się w stronę zatoki przy latarni morskiej, apotem skręcili ku ujściu zródła.Po drugiej stronie wypłynął na powierzchnię, odetchnął przezotwór grzbietowy i zanurkował w stronę dna, gdzie między skałami widać było szczelinę.Droga prowadziła przez serię krętych korytarzy, po czym Daneh zobaczyła przed sobąświatło.Wynurzyli się w jaskini.Zauważyła już wcześniej, że niektóre z syren były w ciąży, ale nie dostrzegła żadnychdzieci.Kiedy wyłoniła się z wody w jaskini, w jej uszy uderzył płacz chyba tuzina.Wsklepionej, choć zatłoczonej jaskini maluchów było znacznie więcej.Wokół skalnych półekpływały syreny, prowadząc niektóre starsze dzieci do wodnych zabaw.Germaine wynurzyła się obok niej i spojrzała na nią błagalnie. Syreny po urodzeniu nie mogą oddychać wodą powiedziała po opróżnieniu płuc zwody. Nie mają dość masy, by wytrzymać zimno, a ich płuca nie są dostatecznie mocne.Muszą się urodzić na powierzchni.I muszą na niej zostać przez rok, zanim będą mogły żyć wwodzie. To cholernie wielka pięta achillesowa powiedziała cicho Daneh. Rozumiem, czemunie chcieliście, żebyśmy się o tym dowiedzieli.Lepiej miejcie nadzieję, że nie dowie sięNowe Przeznaczenie.Została poprowadzona do jednej z półek, ale tam napotkała rozzłoszczoną syrenę. Germaine, nie mogę uwierzyć, że przyprowadziłaś tu tę kobietę! warknęła syrena. Rema, Daneh jest lekarzem odpowiedziała równie ostro Germaine. Wolisz, żebydziecko Maturi umarło? Nie, ale. Nie wiem, czy będę w stanie pomóc odezwała się uspokajająco Daneh. Alespróbuję.I obiecuję, że nie zrobię nic, co naraziłoby wasze dzieci na niebezpieczeństwo.Kobieta popatrzyła na nią badawczo, po czym wzruszyła ramionami. Zrób, co możesz powiedziała. Na ile to warte.Germaine zaprowadziła ją do półki i wspięła się na nią niezgrabnie, podpełzając na tył,gdzie bardzo młoda syrena trzymała na rękach niemowlaka.Daneh przyjrzała się dziecku i dokonała prawdopodobnej diagnozy, ale chciała sięupewnić.Spojrzała na syrenę i wyciągnęła ręce po dziecko. Ona jest lekarzem wyjaśniła Germaine. Prawdziwym.Może będzie mogła pomóc.Dziewczyna spojrzała na nią błagalnie i podała jej malucha.Daneh ruszyła ostrożnie przez gęsty tłum syren leżących na półce prawie ramię w ramiędo miejsca, gdzie miała więcej światła i uważnie obejrzała dziecko.Z powodu schowanychgenitaliów nie była pewna jego płci, ale wyraznie był to noworodek, tyle że zdecydowaniemniejszy niż normalnie i miał żółto zabarwioną skórę.Spał, ale kiedy odciągnęła mu jednąpowiekę obudził się i zapłakał żałośnie.Białka jego oczu też były zażółcone. To nic poważnego odetchnęła lekarka, oddając dziecko matce. Tak sądzę.Jeśli dasię je wydostać z jaskini.To on czy ona? Nie potrafię stwierdzić. On wyjaśniła Germaine. Co mu jest? %7łółtaczka dziecięca wyjaśniła Daneh. Jestem dość pewna.To zdecydowanieżółtaczka.U dorosłych bierze się z uszkodzonej wątroby, ale u dzieci może pojawić się zarazpo urodzeniu. Nigdy nie był silny powiedziała dziewczyna płaczliwie. I miał taki kolor. Potrzeba mu słońca wyjaśniła Daneh, rozglądając się po ciemnej jaskini W jej stropiebyło tylko kilka szczelin, przez które wpadało światło. Którego tu wyraznie brakuje.Pomogłoby, gdyby można było mu dać olej z rybich wątrób, jeśli dobrze pamiętam.Ale dowyleczenia go może wystarczyć samo światło słoneczne. Samo światło słońca? powtórzyła zaskoczona Germaine. Jesteś pewna? Nie warknęła Daneh. Nie mam medycznych nanitów do diagnozy ani nie mamżadnej mocy, by leczyć.Ale widziałam to już wcześniej i mieliśmy w Raven s Mill książki, wktórych znalazłam informacje o podobnych przypadkach.I wtedy wystarczyło samo światłosłońca. On może bardzo dobrze powstrzymać oddech powiedziała dziewczyna. Ale jeślinapije się wody, nie będzie w stanie jej wykaszleć, jest na to za słaby. Przekonałyśmy się wyjaśniła Germaine że syrenie dzieci mają znacznie silniejsząniż normalne ludzkie reakcję wstrzymywania oddechu.Ale to długie nurkowanie. Gdzie zabrałybyście go na powierzchnię? spytała Daneh. Jest taka osłonięta zatoka, której używamy do przyzwyczajania dzieci do morza odpowiedziała Germaine. Zakładam, że niedaleko stąd? Tak.Daneh ściągnęła swoją maskę i założyła dziecku, a ta po chwili przylgnęła do jego głowyrównie ściśle, jak do dorosłego.Maluchowi nie spodobało się związane z tym odczucie izaczął głośno płakać, kręcąc energicznie głową. Wszystko w porządku zapewniła Daneh, wyciągając rękę. Dzięki niej będzie mógłoddychać pod wodą.Ale proszę, przynieście mi ją z powrotem. Wskazała na błękitną wodę. Nie ma mowy, żebym sama zdołała stąd wypłynąć. Dziękuję powiedziała matka dziecka, podpełzając i dotykając jej w nogę. Bardzodziękuję. Podziękujesz mi, gdy wyzdrowieje odparła Daneh, nachylając się, by podać dzieckoGermaine, która tymczasem wróciła do wody. Prawdopodobnie będzie na to potrzebowałokoło tygodnia.I mógł doznać trwałych uszkodzeń wątroby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]