[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ile mi brakuje do ich wieku? Ile czasu będę jeszcze igrać z kostuchą? Natomiast pogrzebymłodych ludzi dawały jej przewrotne poczucie, że po raz kolejny przechytrzyła los.Terazjednak samozadowolenie gdzieś zniknęło, gdyż urna ze sproszkowanym Tymoteuszem wcalenie kojarzyła się jej z chwilowym zwycięstwem nad losem, lecz symbolizowała sprawę dozałatwienia.Stawało się to coraz bardziej naglące, odkąd Halina zobaczyła, że Jarcio siedzituż za lekarką, wpatrzony wzrokiem wiernego jamnika w jej plecy.Co jakiś czas Ilonaodwracała się do niego i coś szeptała.Na pogrzebie własnego męża, no, no.Halina żałowała,że nie usiadła bliżej, może dotarłoby do niej jakieś słówko, a wnuk i tak by jej pewnie nierozpoznał wpatrzony w plecy ukochanej.Zresztą Halina dzisiaj również przyodziała się wstrój maskujący: pół twarzy zasłaniał jej puchaty szary beret, pożyczony od Teresy, drugie półszalik w kratę, jeden z tych, które Władysław wręczał jej na Gwiazdkę, a ona dziękowała iodkładała na pawlacz.Jej bury płaszcz pamiętał jeszcze czasy Gierka, sprzedawano wtedytaką naftalinę, że żaden mól go nie tknął do dzisiaj.Gdy usiadła, najbliższe sąsiadki z ławkizaraz się odsunęły, pewnie z powodu naftaliny, a ona rozejrzała się dookoła.Dom pogrzebowy na warszawskiej Wólce Węglowej był kwadratową białą salą zpodwyższeniem z przodu i czymś w rodzaju mównicy z boku.Zcianę za podwyższeniem ozdabiała abstrakcyjna mozaika, która pewnie miała wywoływać metafizyczne nastroje,Halinie jednak niebezpiecznie kojarzyła się z potłuczonymi talerzami dekorującymi ścianydomów na polskiej prowincji.Ciekawa rzecz, ateistyczny pogrzeb, pierwszy raz na takitrafiła.Po śmierci nawet ci, którzy błyszczeli na przyjęciach opowiadaniem antyklerykalnychdowcipów, a ostatni raz pojawili się w kościele na ślubie kolegi, lądowali w trumnie przedołtarzem.A tutaj ktoś wykazał konsekwencję aż do końca.Pewnie raczej żona denata niż onsam - Halina spojrzała z uznaniem na lekarkę.Kobieta czoło miała zmarszczone, a ustazaciśnięte, ale to nie były wyrzuty sumienia, lecz raczej mina: jeśli mi się ktoś narazi, to i jegozabiję.Ciekawe, ciekawe.Obok lekarki stały dwie dziewczynki.Młodsza miała diabliki w oczach, bez przerwysię wierciła.Jakby nie czuła się szczególnie związana z Tymoteuszem, bardziej jąinteresowali ludzie zebrani w domu pogrzebowym.Ta starsza chyba lepiej pamiętała ojca.Nie chciała patrzeć na urnę, nawet nie omijała ją wzrokiem, lecz wlepiała go w podłogę obokswoich stóp.Biedactwo - w starszej pani wezbrała dziwna chęć, by ją przytulić, zwłaszcza żeIlona najwidoczniej nie miała zamiaru tego zrobić.Halina spodziewała się więcej po tym pogrzebie, ale poza kuriozalną przemowąkumpla Tymoteusza nie zdarzyło się nic interesującego.Jamniczych spojrzeń Jarcia bowiemnie zaliczałaby do rzeczy ciekawych, były bowiem żenujące.Wstydziła się za wnuka, żeadoruje kobietę, której wcale na nim nie zależy.Po pogrzebie Halina zsunęła nieco beret z czoła i opuściła szalik, by przywitać się zJoanną Weredą.Nie porozmawiały jednak długo, bo sąsiadkę Tymoteusza zaraz otoczyłoliczne grono starszych pań.Znajome Maciejki? Rodzina? Raczej nie, skoro pozakondolencjami nie zamieniły z Iloną ani słowa.Wszystkie ubrały się na pogrzeb bardzostarannie - a to obcas, a to kapelusz, a to szminka, co od razu nasunęło Halinie na myślDzidkę.Też lubiła wyglądać, jak to określała,  seksownie , choć Halina powtarzała jej doznudzenia, że najseksowniejsza jest gładka cera i młodzieńcza energia, obie rzeczy już pozaich zasięgiem.Przyjaciółka jednak nie zgadzała się z tym i robiła makijaż nawet wtedy, gdywybierała się z kubełkiem do śmietnika.Po co? - pytała Halina, a ona tłumaczyła obłudnie, żedla własnego dobrego samopoczucia.Akurat [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed