[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamiast przymuszać nieczystych księży dopozostania, papież powinien twierdzić, że wszyscy nieczyści księża muszą odejść.Wymuszony celibat zawsze prowadził do hipokryzji w szeregach kleru.Nieczysty ksiądz niepotrzebuje nigdy obiecywać kobiecie, że się z nią ożeni.Jego małżeństwo nie byłoby ważnew oczach Boga ani Kościoła.Ksiądz może upadać tysiąc razy, ale prawo kanoniczne zabraniamu ożenić się raz.Jest to smutny, ale powszechnie wiadomy fakt, że każda kobieta zakochanaw księdzu wciągana jest w proceder hipokryzji i cierpi z tego powodu, że jej ksiądz musiudawać, że jest inny niż w rzeczywistości.Te nieszczęśliwe kobiety prowadzą takżepodwójne życie, często przez wiele lat.Utrzymują w tajemnicy spotkania ze swoimi księżmi-kochankami.Nie mogą wyjawić swoim rodzinom i przyjaciołom, dlaczego nie mają żadnychchłopców, ani żadnych skłonności do zamążpójścia i założenia rodziny.Są jeszcze inne niekorzystne efekty celibatu.Jest wiele miejsc, w których nacisk, by kapłaniżyli w celibacie prowadzi do poważnego spadku ilości księży potrzebnych do odprawianiamszy i udzielania sakramentów.Nie pozwalając żonatym ludziom, by zostawali księżmi,papiestwo zapewnia, że kasta żyjących w celibacie, bez której papież byłby tylko biskupemRzymu, jest ważniejsza od najbardziej podstawowych potrzeb ludu.Lepiej jest dla Kościołanie mieć żadnego księdza niż mieć księdza żonatego.To umacnia wrażenie, że w celibacie niechodzi głównie o czystość, ani nawet o korzyści ubogich duchem; chodzi o kontrolę.Otopowód, dla którego rozluznienie prawa celibatu pociągnęłoby za sobą masową zmianęrozumienia Kościoła jako władzy, na rozumienie go jako służby.W tym świetle wiele tysięcy księży, którzy występowali o dyspensę za czasów papieża Pawłareprezentowało nie destrukcję, lecz pewnego rodzaju oczyszczenie Kościoła rzymskiego.Spychanie takich zgłaszających się księży do podziemia może całkiem poważnie miećdługookresowy zły wpływ na morale kleru.Na koniec, nie tylko wielu ludzi świeckich, ale też wielu księży zaczęło podejrzewać, żeżyjąca w celibacie hierarchia jest odpowiedzialna za wiele fałszywych sądów fallicznych.Katolicyzm, zwłaszcza papiestwo, wydaje się martwić seksem.Jakżeż mogłoby być inaczej?Ludzie świeccy są specjalistami w sprawach seksu, a ich łagodna mądrość zostaje odrzuconaprzez kastę żyjących w celibacie.Czy jest coś dziwnego w tym, że papieskie dokumenty natemat antykoncepcji, rozwodów, aborcji nie są przekonujące? Czy można oczekiwać, bykobiety były posłuszne Kościołowi w sprawach, które stanowią przedmiot ich najskrytszychtrosk, gdy równocześnie księża każą im być w kościele cicho? %7łądanie, by laikat dawałwewnętrzne przyzwolenie księżym ogłoszeniom na temat seksu to tak, jakby domagać się, byprofesjonaliści np.medycyny, matematyki, czy choćby piłki nożnej, słuchali rad amatorów.Wiedza nie zawsze daje mądrość; ignorancja nigdy.EPILOGAdwokat diabła skończył pracę.Zrobił co mógł, najlepiej jak umiał.Kościół katolicki, zpapiestwem na czele, został zgodnie z najdoskonalszą rzymską tradycją, obrzucony dużąilością błota.Zadaniem czytelnika jest ocenić ile z tego się przy lepiło, a ile opadło na ziemię.Faktem jest, że Kościół przeżył, tak jak przeżył prawie dwa tysiące lat.Jest dziś wyrazniesilniejszy niż kiedykolwiek, bardziej czczony i szanowany.Kościół jest zbudowany z milionów oddanych mu mężczyzn, kobiet i dzieci.W głębi swychistnień potrzebują pomocy i łaski, które ten Kościół i tylko on, może im dać.Nawetnajbardziej rygorystyczny z papieży wzrusza serca katolików w sposób, którego żadenprezydent, czy członek rodziny królewskiej nie może osiągnąć.Papiestwo jest faktem historycznym trwałym jak opoka.Niezależnie od jego pochodzenia, owiele bardziej dyskusyjnego niż sądzi wielu katolików, jest i trwa.I ma, bardziej odjakiejkolwiek innej instytucji religijnej, zdolność przynoszenia korzyści rasie ludzkiej.Czybędzie trwało wiecznie, tego nikt nie potrafi powiedzieć, ale jedno jest pewne: jeślijakakolwiek instytucja dzisiejsza ma przeżyć, to będzie nią Kościół rzymski.To przekonanie powinno przynieść pokój i dobrobyt innym.Tych cech brakowało wprzeszłości i jeszcze dzisiaj nie są tak bardzo ewidentne.Ale nastąpił wielki przełom z chwiląprzyjścia Jana XXIII na tron papieski.Bóg Jana nie był boskością plemienną; On był większy niż Kościół.Bóg Jana miał zadaniedla całego świata, tak jak i dla Kościoła.Kościół katolicki sam w sobie miał żywotny wkładw rozwój postępu światowego.Pytanie Jana brzmiało zawsze: Jak Kościół może pomóc Boguw Jego planie, który wychodzi poza Kościół? Instynktownie uchwycił różnicę pomiędzyKościołem a Królestwem Bożym.Kościół był zbudowany z względnie niewielu; Królestwo,do którego Kościół jest powołany przyczyniać się, należy do wszystkich ludzi, którzy sąłagodni, czyści i pokornego serca.Oznaczało to, że dla Jana Kościół nigdy nie był doskonały i że istnieje stała potrzebareformowania go i uwspółcześniania.Ale wciąż pozostawał Kościołem.Biskup Geighton niepozwoliłby na tak wiele.W swoich Listach pisał: Kościół rzymski nie jest w swej strukturzekościołem w ogóle, lecz państwem i to najgorszą postacią organizacyjną państwa -autokracją. Oczywiście wielu papieży sprawiało wrażenie dyktatorów na wzór GrzegorzaVII.A język używany przez hierarchię na Watykanie I cały czas mówił o jurysdykcji idominacji Kościoła, zupełnie odstając od Nowego Testamentu, który w całości dotyczyskromności i służby.Serce papieża Jana było całkowicie zgrane z Ewangelią.Dlatego zdawał sobie sprawę, żepapiestwo nie jest jedynym nauczycielem świata - to byłoby bluznierstwem.PonieważKościół nie wyraża Boga w pełni na świecie, papiestwo musi być najlepszym z uczniów inauczycieli.Wiedział, że papież nie ma worka pełnego prawd, który na życzenie możerozładowywać, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja.Był pierwszym i jak dotąd jedynympapieżem w obecnych czasach, który pojął, że świat ma do przekazania Kościołowi jakąśinformację i że Kościół jest też obszarem misyjnym świata.Papież Jan był słuchany,ponieważ On słuchał.Gdy wygłaszał kazania do Soboru, błagał biskupów o wsłuchiwanie sięw sygnały ze świata, aby na tym budować pełną postawę wyznawców Chrystusa.W dawnym Izraelu odszczepieńcy nigdy nie byli kapłanami lecz prorokami.I chociaż była todokuczliwa gromada, często mieli rację tam gdzie nie mieli jej kapłani.Jezus nie był wrzędzie kapłanów, lecz proroków; dlatego postrzegano go jak odszczepieńca.Za swojeodstępstwo został ukrzyżowany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]