[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To bardzo skomplikowane, tymkogoÅ› uderzy.bardziej że i tak nie może pan poÅ›lubić Zuzanny.- WiÄ™c zostaw tÄ™ wazÄ™ tam, gdzie stoi.Moja mat­- On ma racjÄ™, Rohanie.Uwolnisz siÄ™ od nas.ka jest do niej przywiÄ…zana.Lepiej spokojnie prze­Możesz po prostu powiedzieć sÄ…siadom, że to byÅ‚czekać ten atak wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.żart i że naprawdÄ™ nas wyrzuciÅ‚eÅ›.- Moja wÅ›ciekÅ‚ość narasta, a nie przechodzi.To­ZerwaÅ‚ siÄ™ z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… na równe nogi, przewró­by, podaj wazÄ™.Nie sÅ‚yszysz, co do ciebie mówiÄ™?ciÅ‚ krzesÅ‚o i krzyknÄ…Å‚: - Do licha! Zamknijcie siÄ™!Toby skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….StaÅ‚ wyprostowany niczym stru­Brat i siostra w milczeniu wpatrywali siÄ™ w barona.na, bliżej siostry niż barona.Twarz mu poczerwieniaÅ‚a, a na szyi widać byÅ‚o pulsu­- Nie wierzysz mi, że on kompletnie zwariowaÅ‚?jÄ…cÄ… żyÅ‚Ä™.Już nie wydawaÅ‚ siÄ™ spokojny, obojÄ™tny- Uważam, że on próbuje ciÄ™ chronić, Zuzanno.i ugrzeczniony.Ani rozbawiony.Te stare damy z rozkoszÄ… rozerwaÅ‚yby ciÄ™ na strzÄ™py- O Boże - powiedziaÅ‚a Zuzanna, spuÅ›ciwszyi pogrzebaÅ‚y pod dywanem.I zrujnowaÅ‚y twojÄ… repu­z tonu.- No dobrze, nie bÄ™dÄ™ już niczym rzucaÅ‚a.tacjÄ™.Prawda, milordzie?WidzÄ™, że teraz twoja kolej na atak wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.Ale- Tak.Wszystkim trzem sprawiÅ‚oby to wielkÄ…chyba siÄ™ z nami zgadzasz.Na miÅ‚ość boskÄ…, przecieżprzyjemność.UratowaÅ‚em jÄ…, ale czy ona mi dziÄ™ku­wcale mnie nie znasz! Co ci przyszÅ‚o do gÅ‚owy, byje? Nie, Toby.Spójrz na niÄ…, nie ma w niej cieniaproponować mi małżeÅ„stwo? W dodatku małżeÅ„­wdziÄ™cznoÅ›ci.stwo wbrew prawu? To nie ma sensu.- Toby, podaj mi, proszÄ™, ten posążek, przedsta­Rohan popatrzyÅ‚ najpierw na ZuzannÄ™, a potemwiajÄ…cy mężczyznÄ™ trzymajÄ…cego kulÄ™ ziemskÄ… na ko­na Toby'ego.- MógÅ‚bym ciÄ™ poÅ›lubić i byÅ‚by to le­lanie.Jest chyba wystarczajÄ…co ciężki.galny zwiÄ…zek.Rohan podniósÅ‚ rÄ™kÄ™.- Tak, Toby, wiem.JejZuzanna dalej potrzÄ…saÅ‚a gÅ‚owÄ….wÅ›ciekÅ‚ość nigdy dotÄ…d nie trwaÅ‚a tak dÅ‚ugo.PosÅ‚u­Jego gÅ‚os brzmiaÅ‚ teraz niezwykle delikatnie.Onchajcie mnie oboje.BÄ™dÄ™ z wami szczery.także potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i stwierdziÅ‚: - Przykro mi,- Tak jak z tymi trzema damami?Zuzanno, lecz nigdy nie byÅ‚aÅ› żonÄ… George'a.Te da­- To byÅ‚o co innego.Nie miaÅ‚em innego wyjÅ›cia,my miaÅ‚y racjÄ™, Marianna jest bÄ™kartem.wiÄ™c postÄ…piÅ‚em tak, jak uznaÅ‚em za stosowne.Zuzanna drżaÅ‚a teraz tak mocno, iż z trudem- Ale, milordzie, dlaczego pragnie nas pan za­wypowiadaÅ‚a sÅ‚owa.- Nie, nie, to niemożliwe -trzymać? Zuzanna ma racjÄ™.Nie ponosi pan za nasszepnęła.- Rohanie, przecież pokazaÅ‚am ci Å›wia­odpowiedzialnoÅ›ci.Nawet nas pan nie zna.Przynaj­dectwo Å›lubu.To byÅ‚a Å›liczna ceremonia, bardzo pry­mniej niezbyt dobrze.To prawda, że jest pan szwag­watna, oczywiÅ›cie, lecz pastor byÅ‚ taki uprzejmy.rem Zuzanny, lecz gdyby daÅ‚ nam pan te dwadzieÅ›cia- Przykro mi, naprawdÄ™.PosÅ‚uchaj, ten czÅ‚owiektysiÄ™cy George'a, miaÅ‚by pan nas z gÅ‚owy.Wiem, żemusiaÅ‚ być uprzejmy, bo George zapÅ‚aciÅ‚ mu niezÅ‚Ä…170171 sumkÄ™, aby udawaÅ‚, że udziela wam Å›lubu.Zorientowa­- Rozumiem - powiedziaÅ‚a Zuzanna, wpatrujÄ…cÅ‚em siÄ™, gdy tylko zobaczyÅ‚em Å›wiadectwo Å›lubu.ZnamsiÄ™ w kominek, gdzie z wolna dopalaÅ‚y siÄ™ gÅ‚ownie.-tego czÅ‚owieka.Nazywa siÄ™ Bligh McNally.Znany jestA teraz ty czujesz siÄ™ winny z powodu tego, co zrobiÅ‚z tego, że trudni siÄ™ owym niesÅ‚awnym procederemGeorge i jesteÅ› gotów poÅ›wiÄ™cić siÄ™, poÅ›lubić mniei caÅ‚kiem niezle prosperuje.OszukaÅ‚ już wiele mÅ‚odychi uznać Marianne za swojÄ… córkÄ™?dziewczÄ…t.George tak naprawdÄ™ wcale siÄ™ z tobÄ… nieTwarz Rohana wyrażaÅ‚a coÅ› w rodzaju zmieszania,ożeniÅ‚.Bardzo mi przykro, Zuzanno.To byÅ‚o oszustwo.lecz w jego gÅ‚osie nie byÅ‚o Å›ladu niepewnoÅ›ci.- Tak,Toby miaÅ‚ twarz bielszÄ… niż brzuch ryby.coÅ› w tym rodzaju - powiedziaÅ‚ tylko.Zuzanna siedziaÅ‚a sztywno niczym kij od szczotki.- Ale, milordzie, Zuzanna ma racjÄ™.JesteÅ›my dlaW koÅ„cu odezwaÅ‚a siÄ™ gÅ‚osem niewiele gÅ‚oÅ›niej­pana obcymi.Gdyby mój ojciec nie próbowaÅ‚ naciÄ…g­szym od szeptu: - Skoro wiedziaÅ‚eÅ›, że to oszustwo,nąć pana na pieniÄ…dze, pewnie nigdy by pan o nas niedlaczego nie ujawniÅ‚eÅ› tego w momencie, kiedy po­usÅ‚yszaÅ‚.kazaÅ‚am ci Å›wiadectwo?- Ale zrobiÅ‚ to i teraz was znam.PosÅ‚uchaj, Zu­Rohan spojrzaÅ‚ jej prosto w oczy.- Z poczÄ…tku niezanno, czy to taki zÅ‚y plan? BÄ™dÄ™ tolerancyjnym mÄ™­mogÅ‚em w to uwierzyć, choć prawda aż biÅ‚a w oczy.Za­Å¼em i dobrym ojcem dla Marianny.Postaram siÄ™ na­wsze uważaÅ‚em George'a za poważnego mÅ‚odego czÅ‚o­wet jakoÅ› dać sobie radÄ™ z Tobym, chociaż przyprawiawieka, oddanego wyÅ‚Ä…cznie studiom, uczonego, siedzÄ…­mnie o pokrzywkÄ™ i zmusza do szukania ratunkucego po uszy w swoich mapach.PowiedziaÅ‚ mi, żew butelce z powodu swoich dzikich wybryków.chciaÅ‚by wyruszyć na dalekÄ… wyprawÄ™ i zostać sÅ‚awnym- Milordzie, nie mam na sumieniu żadnych dzi­kartografem.Zawsze uważaÅ‚em go za czÅ‚owieka dob­kich wybryków!rego, delikatnego i uprzejmego.Nie mogÅ‚em uwierzyć,- Wiem, i to chodzi, prawda? ByÅ‚byÅ› moim szwa­Å¼e zrobiÅ‚ coÅ› takiego.A poza tym nie mogÅ‚em zniszczyćgrem i to byÅ‚oby miÅ‚e, ponieważ bardzo ciÄ™ lubiÄ™.Lu­wam życia, nie poznawszy wpierw ciebie ani Marianny.biÄ™ was wszystkich.ZostaÅ„cie tutaj.ZostaÅ„cie ze mnÄ….Nieważne, co zrobiÅ‚ George, Marianna nadal pozosta­BÄ…dzcie mojÄ… rodzinÄ….BÄ™dÄ™ was chroniÅ‚, a chroniÄ…cje mojÄ… bratanicÄ….PostanowiÅ‚em zyskać na czasie.Dla­was, ochroniÄ™ także pamięć George'a.Nie chcÄ™, by lu­tego was tutaj przywiozÅ‚em.I podtrzymywaÅ‚em todzie dowiedzieli siÄ™, co wam zrobiÅ‚.By dowiedziaÅ‚a siÄ™kÅ‚amstwo aż do dzisiejszego wieczora.o tym moja matka.Bo, pomijajÄ…c swobodny tryb życia,- Ten spadek też wymyÅ›liÅ‚eÅ›, prawda?nasza rodzina zawsze przestrzegaÅ‚a pewnych zasad.- Nie musiaÅ‚ tu niczego wymyÅ›lać, ZuzannoI choć bez koÅ„ca folgowali swoim zachciankom, nigdy- stwierdziÅ‚ Toby spokojnie.- Skoro nie byÅ‚aÅ› żonÄ…nie skrzywdziliby kogoÅ› niewinnego.Teraz zostaÅ‚a jużGeorge'a, to nawet gdyby byÅ‚ jakiÅ› spadek, i tak nietylko matka, lecz nie chcÄ™ jej zranić.Musicie wiedzieć,miaÅ‚abyÅ› do niego prawa.że bardzo siÄ™ martwiÄ™ tym, czego mogÄ™ dowiedzieć siÄ™- WymyÅ›liÅ‚em go.- Gdy te sÅ‚owa wymknęły muw Oksfordzie.Podobnie jak wy.siÄ™, zrozumiaÅ‚, jakÄ… krzywdÄ™ jej wyrzÄ…dziÅ‚.Nie miaÅ‚aZuzanna wstaÅ‚a i wygÅ‚adziÅ‚a sukniÄ™ - sukniÄ™już teraz niczego, nawet iluzji wyboru.Charlotty.Taka piÄ™kna toaleta i caÅ‚a pognieciona.172173 - Ja na jej miejscu też byÅ‚bym wytrÄ…cony z rów­WyraziÅ‚a siÄ™ dosadnie: - To nie ma sensu.JesteÅ› ko­nowagi.- Jezu, to, co jej wÅ‚aÅ›nie powiedziaÅ‚, mogÅ‚o­bieciarzem, mężczyznÄ…, który zmienia kobiety równieby okaleczyć psychicznie każdego.czÄ™sto, jak krawaty, mężczyznÄ…, który kocha kobiety.Dzisiaj zostawi jÄ… w spokoju, lecz jutro z pewno­Toby, bÄ…dz Å‚askaw zatkać sobie uszy.Å›ciÄ… nie pozwoli jej wyjechać z Mountvale.- Och, Zuzanno, nie bÄ…dz niemÄ…dra.WszyscyNa górze Zuzanna natknęła siÄ™ na Lottie, któraz najwyższym uznaniem wyrażajÄ… siÄ™ o dzielnoÅ›ci ba­odchodziÅ‚a od zmysłów, trzymajÄ…c zanoszÄ…cÄ… siÄ™ odrona i jego wigorze.Wszyscy sÄ… z niego dumni.pÅ‚aczu Marianne.- To wÅ‚aÅ›nie bardzo mnie dziwi, lecz dajmy te­- DaÅ‚am jej dwa ciastka z jabÅ‚kami, pani Car-mu spokój [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed