[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.KiedyChorągiewka zginęła, ta dziewczyna zaczęła się bać, żenas nakryją.Zresztą wtedy znałem już ciebie.Po raz pierwszy zrozumiałam, dlaczego Cień byłzazdrosny o Stalkera, choć nie raz zapewniałam go, że niema powodu.Nie mógł znów spotkać tamtej dziewczyny, ajednak sam fakt, że kiedyś istniała, palił mnie żywymogniem.Oto był ktoś jeszcze, kto znał smak Cienia, znałjego dotyk.Ta dziewczyna pewnie nie żyje, biorąc poduwagę słowa Jedwabnej o losie enklawy w moimgorączkowym śnie, a jednak ani trochę nie tłumiło tomojej zazdrości. Milczenie zaniepokoiło Cienia.Przewrócił się na bok,twarzą do mnie, marszcząc ciemne brwi.W migotliwymświetle świec dostrzegłam jego niepokój. Wiedziałem, że będziesz zła. Nie o to chodzi. Więc o co? Nie wiem  odparłam szczerze. Nie mam czegosię obawiać, ale słuchanie o tym sprawia, że czuję się.chora, na myśl o tym, że byłeś z kimś innym. To dlatego, że jestem twój  powiedział miękko.Tak jak ty jesteś moja.Tym razem nie zaoponowałam.Rozumiałam już, comiał na myśli.Ta więz nie dopuszczała innych; wymagaławyłącznego oddania i przywiązania.Nie mówił oposiadaniu na własność, jak wcześniej sądziłam.Chodziłoo coś bardziej złożonego, pełnego niuansów i odcieni.Każde z nas mogło mieć przyjaciół, ale dopiero terazzrozumiałam, dlaczego pragnął wyłącznego prawa dopocałunków.Nie znałam się na tym wszystkim zbytdobrze, musiałam więc zaufać instynktowi i wierzyć, żenie zwiedzie mnie na manowce.Wtuliłam się w Cienia; wolałam, kiedy leżeliśmytwarzami do siebie, obejmując się ramionami.Dziękitemu mogłam patrzeć na niego z bliska, bez lęku, żezerwie się nagle i mnie złapie.Noc była chłodna, lecz niezimną, więc nasze ciała dość nas ogrzewały.Wiedziałam,że niedługo powinnam wracać do domu, bo robiło siępózno, ale nie potrafiłam się do tego zmusić.  %7łałuję, że ta noc nie może trwać bez końca wyszeptałam. Ja też.Więc.nie jesteś zła?Pokręciłam głową. To było pod ziemią, przed.przed nami.Alegdybyś powiedział mi, że jakaś dziewczyna z Salvationuczy cię. Nie.Nie ma nikogo takiego, przysięgam.Leżeliśmy przez chwilę, a Cień głaskał mnie pogłowie.Ogarniała mnie senność, ale zwalczyłam ją.Jeślito na jakiś czas ostatnia taka noc, to chciałam mieć z niejjak najwięcej.Cień też wydawał się senny, powieki ciężkoopadały mu na oczy.%7łeby nie pozwolić nam zasnąć, spytałam: Co pamiętasz o swoich rodzicach?Zastanawiał się przez chwilę, z palcami zaciśniętymina pęku moich loków. Moja mama robiła najlepszy chleb.Miała ładnygłos, pachniała jak kwiaty.i miała ciemne włosy.Zpiewała przy pracy.ale nie pamiętam już słów.Zanucił jakąś ładną melodię, ale nie rozpoznałam jej.Kiedy przestał mówić, zrozumiałam, że nic więcej niepamięta. Może ktoś tutaj będzie znał tytuł tej piosenki i jejsłowa? Może.Położyłam dłoń na jego policzku. Opowiedz mi o swoim rodzicielu.  Po co? Chciałabym dowiedzieć się o tobie więcej, ale jeślimówienie o nich cię boli, zapomnij, że o to prosiłam. Innym razem  obiecał. Dzisiaj nie chcę byćsmutny.Niestety, kiedy rozmowa się urwała, przysnęłam wjego ramionach i obudziłam się tuż przed świtem.JeśliMama Oaks na mnie czekała, obetnie mi włosy siekierą nauczyłam się tego wyrażenia od Longshota, a oznaczałoono, że mam duże kłopoty i należy mi się bura. Cieniu  szepnęłam. Musimy już iść.Jęknął, podniósł się i razem pozbieraliśmy rzeczy.Jawzięłam stopione świece, a Cień koc.Wyszłam przezdrzwi, on zamknął je za mną, a potem wymknął sięoknem. Trzymając się za ręce, ruszyliśmy przed siebiew niepewnym świetle świtu.Miasteczko jeszcze spało.Obawiałam się, jak zostaniemy przyjęci w domu, alekiedy wślizgnęłam się tylnymi drzwiami, panowała w nimcisza.Z ulgą szybko pocałowałam Cienia, gdychowaliśmy na wpół wypalone świece i stary koc. Powinniśmy się trochę przespać  powiedział cicho. Zdrzemnę się w pokoju przy kuchni.Kiwnęłam głową, poszłam schodami na górę ipołożyłam się do łóżka.Jeśli mi się poszczęści, nigdy nieodkryją, jak pózno wróciłam do domu.To była długa,wyczerpująca emocjonalnie noc i cieszyłam się, żeodpocznę w prawdziwym łóżku.Mimo niejasnegopoczucia winy szybko zasnęłam. Kilka godzin pózniej, kiedy Edmund wyszedł już dopracy, umyłam się, przebrałam i zjadłam śniadanie zCieniem i Mamą Oaks, która miała tysiące pytań na temattańców.Odpowiadałam na nie z pomocą Cienia.Choć sięnie umawialiśmy, żadne z nas nie wspomniało, o którejwróciliśmy do domu.W końcu Mama Oaks wyczerpałatemat i powiedziała: Muszę się zabrać do pracy.cztery sukienki nazamówienie, dla Justine i Caroline Bigwater. No, one muszą wyglądać jak należy  mruknęłam.Mama Oaks skrzywiła się, jakby chciała cośpowiedzieć, ale nie pozwoliła jej na to zwykła grzeczność.Oszczędziłam jej tego, zmieniając temat. Mamy jeszcze kilka godzin.Muszę wstąpić dosklepu, zanim wrócimy do placówki. Mogę pójść z tobą?  spytał Cień. Jasne. Miałam nadzieję, że nie będzie wypytywało te zakupy przy mojej opiekunce.Mama Oaks tylko machnęła ręką, a ja pocałowałam jąw policzek, włożyłam naczynia do zlewu i wyszłamtylnymi drzwiami.Dzień był mglisty, zanosiło się nadeszcz, a światło miało nieokreśloną barwę.Cień potrafiłdobrze czytać z mojej twarzy, bo otworzył usta, dopierokiedy znalezliśmy się jakieś dziesięć kroków od domu. Co ty robisz, Karo?  Jego spojrzenie było spokojnei surowe, jakby spodziewał się, że mu nie odpowiem.Ja jednak streściłam mu to, co wiedziałam o MamieOaks i jej problemach z synem Rexem, po czym oznajmiłam: Po prostu zamierzam z nim porozmawiać, towszystko.Cień nie protestował.W sklepie za jeden z cennychżetonów kupiłam kłębek sznurka, a potem zapytałam,gdzie mieszka Rex Oaks [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed