[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ObserwujÄ™ ciÄ™ od pew­nego czasu, nawiasem mówiÄ…c, robiÅ‚em to jeszcze, zanim ClareprzyprowadziÅ‚a ciÄ™ do domu.Nie wiem, czy zdajesz sobie z tegosprawÄ™, ale w pewnych krÄ™gach cieszysz siÄ™ nie najlepszÄ… sÅ‚awÄ….SpotkaÅ‚em mnóstwo osób, które znajÄ… ciebie.DokÅ‚adnie mówiÄ…c,kobiet.Kobiet, które znajÄ… ciebie.- Mrużąc oczy, spoglÄ…da na mnieprzez chmurÄ™ dymu.- OpowiadajÄ… bardzo dziwne rzeczy.Zjawia siÄ™ Lance z kawÄ… dla mnie i mlekiem dla Gomeza.Za­mawiamy: cheeseburger i frytki dla Gomeza, zupa z groszku, Å‚o­soÅ›, ziemniaki i saÅ‚atka owocowa dla mnie.CzujÄ™, że zaraz stra­cÄ™ przytomność, jeÅ›li szybko nie wchÅ‚onÄ™ mnóstwa kalorii.Lanceznika równie szybko jak za pierwszym razem.Niewiele mnie ob­chodzÄ… niecne poczynania mojej wczeÅ›niejszej wersji i nie mamochoty opowiadać o nich Gomezowi.To nie jego sprawa.Ale wy­raznie czeka na odpowiedz.Wlewam Å›mietankÄ™ do kawy i patrzÄ™na rozpÅ‚ywajÄ…ce siÄ™ na powierzchni biaÅ‚e strumyczki.Postana­wiam zrezygnować ze Å›rodków ostrożnoÅ›ci.To i tak nie ma żad­nego znaczenia.- Co chciaÅ‚byÅ› wiedzieć, towarzyszu?- Wszystko.ChciaÅ‚bym siÄ™ dowiedzieć, dlaczego pozornie spo­kojny i dobrze wychowany bibliotekarz bije faceta do nieprzytom­noÅ›ci, i to bez powodu, majÄ…c przy tym na sobie ciuchy wycho­wawcy z przedszkola.ChciaÅ‚bym też wiedzieć, dlaczego IngridCarmichel próbowaÅ‚a osiem dni temu popeÅ‚nić samobójstwo.I dla­czego wyglÄ…dasz teraz dziesięć lat starzej niż w dniu, w którym wi­dziaÅ‚em ciÄ™ po raz ostatni.Siwiejesz.Ciekawi mnie też, dlaczegopotrafisz bez problemów otwierać zamki w drzwiach.I dlaczegoClare miaÅ‚a twoje zdjÄ™cie, jeszcze zanim ciÄ™ poznaÅ‚a.Clare miaÅ‚a moje zdjÄ™cie sprzed tysiÄ…c dziewięćset dziewięćdzie­siÄ…tego pierwszego? Nie wiedziaÅ‚em.- Jakie to byÅ‚o zdjÄ™cie?Gomez przyglÄ…da mi siÄ™ uważnie.138 - WyglÄ…daÅ‚eÅ› na nim mniej wiÄ™cej tak jak teraz, a nie jak dwa ty­godnie temu, kiedy przyszedÅ‚eÅ› na kolacjÄ™.- To byÅ‚o dwa tygodnietemu? Boże, widzÄ™ Gomeza dopiero dragi raz w życiu.- Zrobionoje w plenerze.UÅ›miechasz siÄ™.Na odwrocie zapisano datÄ™: czer­wiec 1988.Zjawia siÄ™ kelner z jedzeniem.W milczeniu ustawiamy talerzena niedużym stoliku.Zaczynam jeść, jakby byÅ‚ to ostatni posiÅ‚ekw moim życiu.Gomez patrzy na mnie, sam nic nie je.WidziaÅ‚em, że podobnierobi w sÄ…dzie, gdy ma do czynienia z wyjÄ…tkowo opornymi Å›wiad­kami.Zmusza ich po prostu do powiedzenia wszystkiego.Ja niemam nic przeciwko temu, chcÄ™ tylko najpierw siÄ™ najeść.SzczerzemówiÄ…c, nawet mi zależy, żeby Gomez o wszystkim wiedziaÅ‚, bow nadchodzÄ…cych latach wielokrotnie ocali mi tyÅ‚ek.ZjadÅ‚em już poÅ‚owÄ™ Å‚ososia, a on nadal nie wziÄ…Å‚ do ust ani kÄ™sa.- Jedz, jedz - najlepiej jak umiem naÅ›ladujÄ™ paniÄ… Kim.Macza frytkÄ™ w keczupie i wsuwa jÄ… do ust.- Nic siÄ™ nie martw, przyznam siÄ™ do wszystkiego.Pozwól mitylko zjeść w spokoju mój ostatni posiÅ‚ek.W koÅ„cu kapituluje i zabiera siÄ™ do cheeseburgera.Nie odzywa­my siÄ™ już ani sÅ‚owem, dopóki nie zjadam do koÅ„ca saÅ‚atki z owo­ców.Lance przynosi mi jeszcze jednÄ… kawÄ™.Wlewam Å›mietankÄ™,mieszam.Gomez wpatruje siÄ™ we mnie, jakby chciaÅ‚ mnÄ… potrzÄ…s­nąć.Postanawiam zabawić siÄ™ jego kosztem.- No dobra.Odpowiedz jest prosta: podróże w czasie.Gomez przewraca oczami i krzywi siÄ™, ale nie mówi ani sÅ‚owa.- NaprawdÄ™ podróżujÄ™ w czasie.Mam teraz trzydzieÅ›ci sześć lat.Dzisiejszego popoÅ‚udnia byÅ‚ dziewiÄ…ty maja dwutysiÄ™cznego roku.Wtorek.ByÅ‚em w pracy, skoÅ„czyÅ‚em wÅ‚aÅ›nie wykÅ‚ad dla grupyczÅ‚onków Caxton Club i wróciÅ‚em miÄ™dzy regaÅ‚y, żeby poukÅ‚adaćksiążki, kiedy nagle znalazÅ‚em siÄ™ na School Street w roku tysiÄ…cdziewięćset dziewięćdziesiÄ…tym pierwszym.Jak zwykle musiaÅ‚emzdobyć jakieÅ› ubranie.Na chwilÄ™ ukryÅ‚em siÄ™ pod czyjÄ…Å› werandÄ….ByÅ‚o mi zimno, nikt nie nadchodziÅ‚, aż wreszcie zjawiÅ‚ siÄ™ ten mÅ‚o­dy facet ubrany.sam widziaÅ‚eÅ›, co miaÅ‚em na sobie.NapadÅ‚em naniego, zabraÅ‚em mu gotówkÄ™ i ubranie, z wyjÄ…tkiem bielizny.Nie­zle siÄ™ przestraszyÅ‚.MyÅ›laÅ‚ chyba, że zamierzam go zgwaÅ‚cić albocoÅ› w tym stylu.W każdym razie miaÅ‚em już co na siebie wrzucić.139 Niestety, w tej okolicy nie można paradować w takich ciuchach, niebudzÄ…c pewnych podejrzeÅ„.Ludzie obrzucali mnie stekiem wy­zwisk, a twój kumpel okazaÅ‚ siÄ™ po prostu ostatniÄ… kroplÄ…, któraprzepeÅ‚niÅ‚a czarÄ™ goryczy.Przykro mi, jeÅ›li mocno oberwaÅ‚.BardzochciaÅ‚em zabrać mu ubranie, zwÅ‚aszcza buty.- Gomez zaglÄ…da podstół.- Tego typu sytuacje przytrafiajÄ… mi siÄ™ przez caÅ‚y czas.CoÅ›jest ze mnÄ… nie w porzÄ…dku.PrzenoszÄ™ siÄ™ w czasie zupeÅ‚nie bez po­wodu.Nie mogÄ™ nad tym zapanować, nigdy nie wiem, kiedy to siÄ™wydarzy ani gdzie wylÄ…dujÄ™.MuszÄ™ sobie jakoÅ› radzić, wiÄ™c otwie­ram zamki szpilkami, okradam sklepy, napadam na ludzi, wÅ‚amujÄ™siÄ™ do domów, kradnÄ™ samochody, kÅ‚amiÄ™ i wdajÄ™ siÄ™ w bójki.Mamna swoim koncie chyba wszystko, do wyboru, do koloru.- Morderstwo?- Nic mi o tym nie wiadomo.Nikogo też nie zgwaÅ‚ciÅ‚em.- Ob­rzucam go uważnym spojrzeniem.Siedzi z twarzÄ… pokerzysty.- In­grid.NaprawdÄ™ znasz Ingrid?- Znam CeliÄ™ Attley.- O Boże.Obracasz siÄ™ w dziwnym towarzystwie.Jak Ingrid pró­bowaÅ‚a siÄ™ zabić?- PrzedawkowaÅ‚a valium.- W tysiÄ…c dziewięćset dziewięćdziesiÄ…tym pierwszym? ZgadzasiÄ™.To jej czwarta próba samobójcza.- Co takiego?- Nie wiedziaÅ‚eÅ›? Celia nie mówi ci wiÄ™c wszystkiego.Ingrid za­biÅ‚a siÄ™ drugiego stycznia tysiÄ…c dziewięćset dziewięćdziesiÄ…tegoczwartego roku.StrzeliÅ‚a sobie w pierÅ›.- Henry.- Wiesz, to siÄ™ wydarzyÅ‚o sześć lat temu, a ja nadal jestem na niÄ…wÅ›ciekÅ‚y.Szkoda jej.Ale przez dÅ‚ugi czas byÅ‚a w gÅ‚Ä™bokiej depre­sji.Nic nie mogÅ‚em dla niej zrobić.Stale siÄ™ o to kłóciliÅ›my.- To paskudny żart, Bibliotekarku.- ChciaÅ‚eÅ› mieć dowód.UÅ›miecha siÄ™ tylko.- A to zdjÄ™cie? To, które ma Clare? - UÅ›miech znika.- Przyzna­jÄ™, że nie bardzo to ogarniam.- PoznaÅ‚em Clare w pazdzierniku tysiÄ…c dziewięćset dziewięć­dziesiÄ…tego pierwszego.Ona poznaÅ‚a mnie we wrzeÅ›niu tysiÄ…cdziewięćset siedemdziesiÄ…tego siódmego roku, miaÅ‚a wtedy sześć140 lat, ja trzydzieÅ›ci osiem.Zna mnie przez caÅ‚e swoje życie.W tysiÄ…cdziewięćset dziewięćdziesiÄ…tym pierwszym roku ja dopiero jÄ…poznajÄ™.A tak nawiasem mówiÄ…c, powinieneÅ› jÄ… o to zapytać.Wszystko ci powie.- Już to zrobiÅ‚em.PowiedziaÅ‚a.- Do licha, Gomez.Marnujesz cenny czas, jeszcze raz wypytu­jÄ…c mnie o wszystko.Nie uwierzyÅ‚eÅ› jej?- Nie.A ty byÅ› uwierzyÅ‚?- Jasne.Clare jest bardzo prawdomówna.Wszystko przez to ka­tolickie wychowanie.- Lance zjawia siÄ™ z kolejnÄ… kawÄ….Mam jużwe krwi niezÅ‚y poziom kofeiny, ale jeszcze jedna nie zaszkodzi.-No i co? Jakiego jeszcze chcesz dowodu?- Clare powiedziaÅ‚a, że znikasz.- Tak.To jedna z moich najlepszych sztuczek.Przyklej siÄ™ domnie, a wczeÅ›niej czy pózniej zobaczysz, jak to robiÄ™.To może za­brać parÄ™ minut, godzin albo dni, ale na pewno siÄ™ wydarzy.- Czy znamy siÄ™ w dwutysiÄ™cznym roku?- Tak.- UÅ›miecham siÄ™ do niego.- JesteÅ›my dobrymi przyja­ciółmi.- Opowiedz mi o mojej przyszÅ‚oÅ›ci.Och, nie.To zdecydowanie zÅ‚y pomysÅ‚.-Nie.- Czemu?- Gomez, w życiu zdarzajÄ… siÄ™ różne rzeczy.JeÅ›li bÄ™dziesz o nichwiedziaÅ‚ z góry.wszystko stanie siÄ™ bardzo dziwne.Poza tym i taknie możesz niczego zmienić.- Dlaczego?- Przyczynowość biegnie tylko do przodu.Wszystko wydarzasiÄ™ raz, tylko raz.JeÅ›li wiesz o wszystkim.Przez wiÄ™kszość czasuczujÄ™ siÄ™ osaczony.JeÅ›li tkwisz w swoim czasie, nic nie wiedzÄ…c.jesteÅ› wolny.Zaufaj mi.- WyglÄ…da na rozczarowanego.- BÄ™dzieszÅ›wiadkiem na naszym Å›lubie.A ja na twoim.Masz wspaniaÅ‚e życie,Gomez.Ale nie zdradzÄ™ ci żadnych szczegółów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed