[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.VPrzez nastÄ™pnÄ… godzinÄ™ Å›wiat wokół staÅ‚ siÄ™ dwuwymiarowy, jak w teatrze cieni.Käthe gdzieÅ› w dali sÅ‚yszaÅ‚aupomnienia Wyatta, że nie ma żadnych dowodów na to, że chÅ‚opiec jest rzeczywiÅ›cie jej synem.Jak to możliwe, żenie zobaczyÅ‚ siebie w Erichu? Czy nigdy w życiu nie widziaÅ‚ swojego uÅ›miechu?Wracali.Kobieta ciÄ…gnęła chÅ‚opca za ramiÄ™.- PoÅ›piesz siÄ™, Erich!PrzyglÄ…dajÄ…c siÄ™ scenie popychania dziecka w bramie, Käthe zapytaÅ‚a:- SÅ‚yszaÅ‚eÅ›?- Dobrze, dobrze, przyjmujÄ™ do wiadomoÅ›ci, że w ciÄ…gu kilku sekund, nie zamieniajÄ…c z nikim ani sÅ‚owa nawiÄ…zaÅ‚aÅ›mistycznÄ… wiÄ™z.- NazwaÅ‚a go Erich"!- To nie jest zastrzeżone czy objÄ™te tajemnicÄ… imiÄ™! Aubrey może dostanie jakiÅ› pewniejszy dowód na to, że chÅ‚opiec,którego zamierza wychowywać, jest chociaż w poÅ‚owie Kingsmithem! - Ledwie to powiedziaÅ‚, jego policzki pokryÅ‚ysiÄ™ plamami czerwieni.- Aubrey mi ufa.- PosÅ‚uchaj tylko, co ty mówisz, Käthe! Ufa? Jest tylko jeden sposób, by zaufać, że to jest twój dzieciak: trzebapogadać z twoim kumplem z SS!Nieoczekiwanie rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™.- Dlaczego ciÄ…gle skaczemy sobie do gardÅ‚a? Tak dÅ‚ugo żyÅ‚am myÅ›lÄ… o tej chwili! Nie mogÄ™ siÄ™ doczekać, kiedyGroener wróci do domu.Wyatt miaÅ‚ przy sobie sÅ‚użbowy pistolet.ZaczÄ…Å‚ go teraz sprawdzać.- Aubrey też wziÄ…Å‚ ze sobÄ… broÅ„ do magazynu.- Nerwowo zerkaÅ‚a na pistolet Wyatta.- Nie byÅ‚a nam wcalepotrzebna.- Ale też Groener nie powiedziaÅ‚ wam wszystkiego, co? - Wyatt wsunÄ…Å‚ magazynek z nabojami w colta.- Käthe, niebÄ™dziemy mieć drugiej okazji.Zaraz po konfrontacji z nami facet zniknie, przepadnie bez Å›ladu.Może nawet niewezmie z sobÄ… chÅ‚opca, tylko go wyÅ›le do innego sektoru.Jedno jest pewne.Już nigdy nie znajdziemy dzieciaka.WiÄ™c jeżeli jest twój, musi z nami wyjechać.VISierp księżyca oÅ›wietlaÅ‚ drogÄ™, a żwir chrupaÅ‚ im pod stopami, gdy wychodzili zza drzew.OdkÄ…d pół godziny temuGroener zaparkowaÅ‚ na ulicy swojÄ… furgonetkÄ™, Käthe zaczęły drżeć rÄ™ce i miaÅ‚a trudnoÅ›ci ze zÅ‚apaniem tchu.ChoćroznosiÅ‚a jÄ… niecierpliwość, przyznawaÅ‚a Wyattowi racjÄ™, że trzeba dać czas Groenerowi, by ochÅ‚onÄ…Å‚ po caÅ‚ym dniupoza domem.Dom, widziany z bliska i w Å›wietle księżyca, byÅ‚ jeszcze bardziej imponujÄ…cy niż po poÅ‚udniu.Po godziniedziewiÄ…tej niemieckim domom wyÅ‚Ä…czano prÄ…d, stÄ…d staroÅ›wiecka, naftowa lampa od powozu mdÅ‚Ä… poÅ›wiatÄ…oÅ›wietlaÅ‚a drzwi osÅ‚oniÄ™te Å‚ukowym sklepieniem.Pokonali trzy szerokie schodki.- Gotowa? - zapytaÅ‚ Wyatt.- Jestem spiÄ™ta jak przed wyÅ›cigiem, tyle że to wszystkospotÄ™gowane jest tysiÄ…c razy.Nie tysiÄ…c, milion.- Spontanicznie wspięła siÄ™ na palce i cmoknęła go w zimnypoliczek.- DziÄ™kujÄ™ ci, Wyatt.Drzwi siÄ™ otworzyÅ‚y.StaÅ‚ w nich sÅ‚użący ze Å›wieczkÄ… w rÄ™ku.PÅ‚omieÅ„ Å›wiecy zadrżaÅ‚ na wietrze, ale mimo chybotli-wych cieni nietrudno byÅ‚o dostrzec, że podobnie jak stróż magazynów w Höchst, lokaj Groenera nosiÅ‚ zielony surdutliberii z bardzo wojskowÄ… dziarskoÅ›ciÄ….Najwyrazniej amerykaÅ„scy oficerowie, zjawiajÄ…cy siÄ™ póznÄ… wieczorowÄ… porÄ…, nie byli rzadkoÅ›ciÄ… w tym domu.- Czy pan Schwagermann spodziewa siÄ™ pana?- Tak - odparÅ‚ Wyatt.SÅ‚użący przemaszerowaÅ‚ przez hol i zniknÄ…Å‚.Kilka sekund' pózniej ukazaÅ‚a siÄ™ zwalista postać Groenera.GroenerszedÅ‚ w ich stronÄ™.PodchodzÄ…c do drzwi, zatrzymaÅ‚ siÄ™.- Käthe? - Na jego ukrytej w półmroku twarzy odbiÅ‚a siÄ™ konsternacja podobna tej, która ogarnęła go na widok Käthew magazynach w Höchst.- Co ty tu robisz?- Musimy zamienić kilka słów - odparÅ‚a i dodaÅ‚a: - To jest kapitan Kingsmith.- Aaa, kuzyn z Ameryki.- Käthe zauważyÅ‚a, że nuta rozbawienia w jego gÅ‚osie byÅ‚a wymuszona.W holu zjawiÅ‚a siÄ™brunetka.- GwaÅ‚townym ruchem gÅ‚owy Groener nakazaÅ‚ jej odejść.Kobieta skierowaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ schodów iÅ›ciÄ…gnęła wargi w markowanym pocaÅ‚unku, który mu przesÅ‚aÅ‚a, wyjmujÄ…c Å›wiecÄ™ z rÄ…k sÅ‚użącego.- Chodzcie tÄ™dy - powiedziaÅ‚ Groener
[ Pobierz całość w formacie PDF ]