X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.VPrzez następną godzinę świat wokół stał się dwuwymiarowy, jak w teatrze cieni.K�the gdzieś w dali słyszałaupomnienia Wyatta, że nie ma żadnych dowodów na to, że chłopiec jest rzeczywiście jej synem.Jak to możliwe, żenie zobaczył siebie w Erichu? Czy nigdy w życiu nie widział swojego uśmiechu?Wracali.Kobieta ciągnęła chłopca za ramię.- Pośpiesz się, Erich!Przyglądając się scenie popychania dziecka w bramie, K�the zapytała:- Słyszałeś?- Dobrze, dobrze, przyjmuję do wiadomości, że w ciągu kilku sekund, nie zamieniając z nikim ani słowa nawiązałaśmistyczną więz. - Nazwała go  Erich"!- To nie jest zastrzeżone czy objęte tajemnicą imię! Aubrey może dostanie jakiś pewniejszy dowód na to, że chłopiec,którego zamierza wychowywać, jest chociaż w połowie Kingsmithem! - Ledwie to powiedział, jego policzki pokryłysię plamami czerwieni.- Aubrey mi ufa.- Posłuchaj tylko, co ty mówisz, K�the! Ufa? Jest tylko jeden sposób, by zaufać, że to jest twój dzieciak: trzebapogadać z twoim kumplem z SS!Nieoczekiwanie roześmiała się.- Dlaczego ciągle skaczemy sobie do gardła? Tak długo żyłam myślą o tej chwili! Nie mogę się doczekać, kiedyGroener wróci do domu.Wyatt miał przy sobie służbowy pistolet.Zaczął go teraz sprawdzać.- Aubrey też wziął ze sobą broń do magazynu.- Nerwowo zerkała na pistolet Wyatta.- Nie była nam wcalepotrzebna.- Ale też Groener nie powiedział wam wszystkiego, co? - Wyatt wsunął magazynek z nabojami w colta.- K�the, niebędziemy mieć drugiej okazji.Zaraz po konfrontacji z nami facet zniknie, przepadnie bez śladu.Może nawet niewezmie z sobą chłopca, tylko go wyśle do innego sektoru.Jedno jest pewne.Już nigdy nie znajdziemy dzieciaka.Więc jeżeli jest twój, musi z nami wyjechać.VISierp księżyca oświetlał drogę, a żwir chrupał im pod stopami, gdy wychodzili zza drzew.Odkąd pół godziny temuGroener zaparkował na ulicy swoją furgonetkę, K�the zaczęły drżeć ręce i miała trudności ze złapaniem tchu.Choćroznosiła ją niecierpliwość, przyznawała Wyattowi rację, że trzeba dać czas Groenerowi, by ochłonął po całym dniupoza domem.Dom, widziany z bliska i w świetle księżyca, był jeszcze bardziej imponujący niż po południu.Po godziniedziewiątej niemieckim domom wyłączano prąd, stąd staroświecka, naftowa lampa od powozu mdłą poświatąoświetlała drzwi osłonięte łukowym sklepieniem.Pokonali trzy szerokie schodki.- Gotowa? - zapytał Wyatt.- Jestem spięta jak przed wyścigiem, tyle że to wszystko spotęgowane jest tysiąc razy.Nie tysiąc, milion.- Spontanicznie wspięła się na palce i cmoknęła go w zimnypoliczek.- Dziękuję ci, Wyatt.Drzwi się otworzyły.Stał w nich służący ze świeczką w ręku.Płomień świecy zadrżał na wietrze, ale mimo chybotli-wych cieni nietrudno było dostrzec, że podobnie jak stróż magazynów w H�chst, lokaj Groenera nosił zielony surdutliberii z bardzo wojskową dziarskością.Najwyrazniej amerykańscy oficerowie, zjawiający się pózną wieczorową porą, nie byli rzadkością w tym domu.- Czy pan Schwagermann spodziewa się pana?- Tak - odparł Wyatt.Służący przemaszerował przez hol i zniknął.Kilka sekund' pózniej ukazała się zwalista postać Groenera.Groenerszedł w ich stronę.Podchodząc do drzwi, zatrzymał się.- K�the? - Na jego ukrytej w półmroku twarzy odbiła się konsternacja podobna tej, która ogarnęła go na widok K�thew magazynach w H�chst.- Co ty tu robisz?- Musimy zamienić kilka słów - odparła i dodała: - To jest kapitan Kingsmith.- Aaa, kuzyn z Ameryki.- K�the zauważyła, że nuta rozbawienia w jego głosie była wymuszona.W holu zjawiła siębrunetka.- Gwałtownym ruchem głowy Groener nakazał jej odejść.Kobieta skierowała się w stronę schodów iściągnęła wargi w markowanym pocałunku, który mu przesłała, wyjmując świecę z rąk służącego.- Chodzcie tędy - powiedział Groener [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.