[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieobchodziło jej to.Destiny spędziła większość swego życia w pojedynkę.Nigdy nie dotykała innejosoby, chyba, że przy karmieniu, rzadko przemawiała do kogokolwiek.Jednakteraz, tutaj w tym miejscu, była otoczona przez ludzi, przytłoczona zapachemkrwi, biciem serca.Muzyka waliła w prymitywnym rytmie.Dusiła się odperfum.Alkoholu.Hałas był ogłuszający, przytłaczający zapach.Tego było zawiele.Wszystkiego.Ona nigdy nie powinna była pozwolić aby drzwi do jejprzeszłości zostały otworzyć nawet na chwilę.I tu był Nicolae.Przychodzący doniej, kiedy zagubiła się w samym środku piekła.Ona nie była przygotowana najej dziwną fizyczną reakcję na niego."Dlaczego na Boga uważasz, że robię coś co krzywdzi Destiny? Mary Annwyglądała na bardziej zszokowaną niż zastraszoną."Nigdy nie zrobiłabymczegoś takiego.Destiny jest zdenerwowana i słusznie, ale nie na mnie.Jesteś jejprzyjacielem?"Destiny wypuściła swój oddech powoli, zmuszając się do próby zrelaksowaniasię pod tymi silnie masującymi palcami.Głos Mary Ann zawrócił ją z powrotemdo rzeczywistości tu i teraz.Udając.Była mistrzynią iluzji, kiedy musiała być.Opuszek jego kciukiem zwlekał nad pulsem bijącym tak gorączkowo na jejgardle, gładząc tam i z powrotem, w łagodnej pieszczocie.Nicolae czuł jak jejciało drży - jak mógł nie? Słyszał jak jej serce wali głośno i mocno, a bijący Tłumaczenie: franekMpuls powiedział mu o wiele więcej niż chciała by wiedział.Ale nie mogłapowstrzymać drżenia.Ona, która zawsze tak bardzo się kontrolowała, nie mogłakontrolować swojego własnego pulsu bijącego pod kciukiem."Być może błędnie zinterpretowałem sytuację.Czułem niepokój Destiny w całejsali i pomyślałem, że ją denerwujesz.Nicolae uśmiechnął się do kobiety,pokazując elegancki urok.Skłonił się lekko, jego idealne białe zęby, jegozmysłowa twarz bez winy.Wyglądał jak pan mieszkający w pałacu.Pochylił sięniżej muskając ociągającymi się pocałunkami czubek ciemnej głowy Destiny.Pasemka jej włosów złapały się na chwilę w kilku dniowy zarost wzdłuż jegoszczęki, łącząc ich."Nie mogę znieść, kiedy jest zdenerwowana.Wybacz mi,jeśli Cię przeraziłem.Nicolae Von Shrieder"."Mary Ann Delaney.Mary Ann nie mogła oderwać oczu od bladej twarzyDestiny.Przez chwilę myślała, że widziała kropelki krwi na czole Destiny, aleNicolae pochylił się nad młodszą kobietą, jago głowa i ramiona blokowaływidok Mary Ann, i w doskonałej trosce wycisnął mały pocałunek nakropelkach.Kiedy się wyprostował, małych punktów już nie było, i Mary Annbyła pewna, że sobie je wyobraziła.Wirowanie języka Nicolaea, to było zbyt wiele dla Destany, aby to znosić.Wkolejnej minucie, straci całkowicie kontrolę.Nie miała pojęcia, jaka będzie,jeżeli stanie się histeryczką, ale kontrola była wszystkim dla niej.Byłazdeterminowana, aby jej nie stracić.Destiny pchnął swoje dłońmi na stolik,przesuwając krzesło celowo w Nicolae i skoczyła na równe nogi, pewna żemogła złapać go z zaskoczenia.Jak gdyby znał choreografię jej ruchu, Nicolae odwrócił ją przyciśniętą w swojeramionach, obrysowując jej ciało, osłaniając ją."Wybacz nam", powiedział doMary Ann, i bez wahania odwrócił Destiny wychodząc z nią na parkiet."Co robisz?" Ku jej przerażeniu, jej głos się trzęsły.Głód był teraz strasznym,nieuniknionym pragnienie, nie mogła go zignorować.Jej twarz była wciśnięta wciepło zagłębienia jego ramienia.Przypomniała sobie jego smak.Jego krew najej języku, nienasycony głód został zaspokojony raz i ciągłe cierpienie w jejwnętrzu było zmniejszone.Nigdy wcześniej nie czułam się tak nasycona przezcokolwiek."Tańczę z tobą", odparł łatwo, ciągnąc ją do siebie.Ich ciała były ściśnięte, ich odzież była jedyną barierą pomiędzy nimi.Zkażdym posuwistym krokiem jej piersi przyciskały się do jego piersi, jej sutkistawały się wrażliwsze od ocierania się o jego koszulę.Jego mięśnie były Tłumaczenie: franekMnapięte i zarysowane gdy prowadził ją po podłodze.Bardziej niż czegokolwiek,była świadoma jego grubej, twardej część dociśniętej do jej brzucha, ponieważprzemieszczali się razem.Unosili się razem.To przerażało ją, ale i fascynowało.Jej własna krew zdawała się basenem, płytkim i gruby, tak, że pulsowała ipłonęła z nieznanej potrzeby.Ich stopy ledwie dotykały ziemi.Ona nigdy w życiu nie tańczyła, ale jej ciałopodążało bezbłędnie za każdym jego ruchem.Jakby urodziła się jego partnerką."Zamknij oczy, poddaj się do muzyce." Dla mnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed