[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To się już zdarzyło.Pocałowałeśmnie!Wzruszył ramionami bardziej do swojej kurtki niż do Quinn, bozdecydowanie wystrzegał się patrzenia na nią.- Nie chcę o tym mówić.- Obmacywałeś mnie.- Naprawdę nie chcę o tym mówić.- Wyciągnął kluczyki z kieszenikurtki i pomachał ręką.- Nie zrobimy tego więcej.Nie wywracaj do mnieoczu na kanapie.- A więc to moja wina?- Owszem.- Nick odwrócił się i przeszedł pod łukiem salonu dodrzwi wejściowych.Quinn szła za nim, gotowa rzucić się przed nim naziemię i zaciągnąć z powrotem na kanapę, ale zarazem opanowana chęcią,żeby go porządnie kopnąć.- To twoja wina - powtórzył.- Odkąd wzięłaśponaousladansctego cholernego psa, zmieniłaś się.Nigdy nie robiłem czegoś podobnego,nigdy nawet o tym nie myślałem, dopóki ty byłaś inna.- Przerwał, żebyotworzyć drzwi.- W każdym razie od bardzo dawna.Quinn spojrzałapytająco.- Co to ma znaczyć? %7łe dawno temu miewałeś takie myśli? Niewierzę, że zamierzasz tak mnie zostawić.- Dobranoc - powiedział Nick i zatrzasnął za sobą drzwi.- Akurat! - krzyczała za nim przez szybę w drzwiach.Ponieważ nicnie odkrzyknął i spokojnie zmierzał do furgonetki, popatrzyła na Katie,która przyszła zobaczyć to zamieszanie.- Moje włosy - mówiła do psa.- Wystawił mnie do wiatru z powodumoich włosów.Katie przekrzywiła łebek, lekko zdenerwowana i najwyrazniej pełnawątpliwości.- Wiem, ja też w to nie wierzę - powiedziała Quinn, ale kiedyodjechała furgonetka Nicka, poszła przejrzeć się w lustrze w korytarzu.Wdalszym ciągu czesała się tak samo jak w szkole średniej.No i co z tego?To głupia wymówka.Z salonu dobiegało Idz swoją drogą w wykonaniu Fleetwood Mac.- Co do cholery, ścieżka dzwiękowa czy co? - powiedziała Quinn iwyłączyła odtwarzacz.To załatwia sprawę muzycznych gustów Nicka.- Quinn?! - wołał z góry Joe.- Czy masz zapasową szczoteczkę dozębów?- W szafce - warknęła w odpowiedzi, poszła do kuchni i nakręciłanumer Zoe.Kiedy siostra odebrała telefon, powiedziała:ponaousladansc- Mama jest gejką.- Co takiego?- Nasza matka jest lesbijką.To tylko domysł, ale one z Edie niedawały sobie przepisów kulinarnych, tylko coś zupełnie innego.- Niech to diabli! - Quinn słyszała w tle Bena, a potem głos Zoe,lekko przytłumiony, gdy odsunęła się od słuchawki, żeby wyjaśnić: nie,nic się nie stało".Kiedy znowu stał się wyrazny, pobrzmiewał w nim tonrozbawienia: - A jak tata?- Myślę, że to jeszcze do niego nie dotarło.Co nie przeszkadza, żewprowadził się do mnie.- O Boże, Quinn, tak mi przykro.- Znowu zadudnił głos Bena, a Zoepowtórzyła: Mówiłam ci, że nic się nie stało.Nasza mama jest lesbą, towszystko.Idz stąd".Quinn słyszała w telefonie śmiech Bena i przytłumiony głos Zoe: Nie żartuję, ale nigdy się nie dowiem szczegółów, jeśli nie pozwolisz mirozmawiać".Potem Zoe znów odezwała się wyraznie:- Wiesz, trzeba mamie oddać, że chociaż nie jest szczególnieskoncentrowana, jednak zawsze osiąga to, co chce.- Owszem, tylko czy nie byłoby lepiej, gdyby nas wychowała taksamo? - Quinn zaczęła chodzić w tę i z powrotem, maksymalnierozciągając sznur telefonu.- Wydajesz się lekko strapiona - powiedziała Zoe.- Ja jeszcze niewiem, co o tym myśleć, chociaż to dziwne odkrycie, że mama ma jeszczejakieś życie seksualne poza tatą, ale wyobrażam sobie, że dla niej też tobyło dziwne po tylu latach.Kiedy naprawdę sobie to uświadomiła?- Nie zrozumiałaś.- Quinn usiadła na jednym z kuchennychponaousladanscstołków, a Katie zwinęła się u jej stóp, przekonana, że przez jakiś czasQuinn nie będzie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów.-Powiedziała, że pragnęła tego od lat.- Co takiego?- No właśnie.- Quinn podniosło na duchu oburzenie Zoe.- Przezcały czas, kiedy prowadziła nas po drodze prostej i wąskiej, kiedyprzynosiła jedzenie i podawała tacie, miała jeszcze na boku ciocię Edie.- Czy wiesz, ile razy mi tłumaczyła, że seks wcale nie jest koniecznyi że powinnam przestać ganiać za chłopakami? - Głos Zoe niemal drżał,tak bardzo czuła się oszukana.-I przez cały ten czas myślałam, że jejpostępki są zgodne z wygłaszanymi teoriami.Nasza biedna nudna mama!- Pewnie tak samo często powtarzała mnie, jaka jestem mądra, żenie uprawiam seksu - powiedziała Quinn.- Mówiłam jej, że utratadziewictwa była strasznie nieprzyjemna, a ona skwitowała to krótko: Nowidzisz, to właśnie jest seks".Twierdziła, że to jest nudne, ty powtarzałaś,że przereklamowane, a ja godziłam się z waszymi ocenami, sądząc, że tonaprawdę wszystko.A teraz się wściekam.- Zamknij się! - rozkazała Zoe.- Nie ty, tylko mój mąż, komik.Twierdzi, że mama pewno się spodziewała, że będziemy gonić zadziewczynami.Ja ci powiedziałam, że seks jest przereklamowany?- Wiele razy.Nie mogłam tylko zrozumieć, dlaczego nigdy nie maszgo dosyć, ale w końcu uznałam, że robisz to głównie po to, żebyrozwścieczyć mamę.- Pewnie tak było.Prawdziwy smak seksu poznałam dopiero przedtrzydziestką.- W tle słychać było, że Ben coś mówi, a Zoe muodpowiada: - Nie, nie ty, ale ty też jesteś dobry.Odejdz, bo chciałabymponaousladanscspokojnie porozmawiać.- Z Nickiem było zle? - Quinn miała wyrzuty sumienia, że o to pyta,ale musiała wiedzieć.- Nie tyle zle, ile niezbyt dobrze - wyjaśniła Zoe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]