[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zraniłam Jannę, ale ostatecznie jej pomogłam.- Ojcze - poprosił Jeremy - powiedz Mii i jej matce, jak Bógobdarzył ciebie.Spojrzałam na mamę, na jej twarz pełną podziwu, kiedy czekałana odpowiedz Proroka.Prorok nakrył dłonią dłoń mamy i pochylił się ku niej, aż dotknęlisię czołami.Potem uniósł drugą rękę, pogłaskał jej policzek ipocałował ją lekko.- Ta dobra kobieta wie już o mnie wszystko, co potrzebujewiedzieć - odparł, kiedy przerwał pocałunek.- Ale dobrze.-Chwyciłrękę mamy i przytrzymał ją w obu dłoniach, znów zwracając się domnie.- Bóg uznał za stosowne obdarować mnie po trzykroć, Mia.Zapierwszym razem, kiedy zostałem trafiony, odebrał mi wzrok, alepodarował zdolność słyszenia Jego świętych słów.Za drugim razemzłożył w moje dłonie moc rozsiewania Jego słów między zagubionychi nieprawych, i sprawiania, by w nie wierzyli.Kiedy zostałem rażonypo raz trzeci, obdarzył mnie mocą wzmacniania mojego Zwiatłaświatłem Apostołów.Aączenia nas wszystkich, by nic nie było dla nasniemożliwe.Abyśmy mogli skupić naszą moc i wywołać boską burzę.- Odwrócił głowę w moją stronę.- A ja przekazałem ten dar tobie, Mia.Obudziłem cię i otworzyłem cię na nas.Teraz możesz się dzielić mocąz nami wszystkimi.Prorok uścisnął dłoń mamy, która westchnęła z zadowoleniem.- A teraz Bóg zesłał mi czwarty dar.Ciebie, Saro Price.Spojrzałam na Jeremy'ego, Jeremiaha, czy jak się tam chciał nazywać.Zastanawiałam się, jaką naukę miałam według niegowyciągnąć ze słów Proroka.Byłam ciekawa, czy wyczuwa cichąfurię dawnej Mii, głęboko pod powierzchnią.Po śniadaniu przeprosiłam wszystkich i wróciłam do swojegopokoju.Wyszłam na balkon, żeby pomyśleć, chociaż myślenie było.niewygodne.Tylu rzeczy nie powinnam myśleć, i za każdym razem,kiedy te zakazane myśli próbowały znalezć drogę do mojego umysłu,czułam się zła, jakbym zdradzała Proroka.Ale one ciągle usiłowały sięprzebić: myśli o mamie i Proroku, i o tym, jak ją całował.O Parkerzejako o moim wrogu.O Teremym - jak nagi się wydawał z włosamizałożonymi za uszy i bez okularów, bez swojego kamuflażu.Chciałam,żeby tamten Jeremy wrócił.Ale to było złe! Jeremiah, ten w bieli, bezokularów Clarka Kenta, zdradzał Proroka i jego sprawę.Ten drugiJeremy był tajemniczym chłopakiem, który mógł wszystko uprościć,zabijając mnie, ale nie potrafił się na to zdobyć.Był chłopakiem, którynade mną czuwał, który próbował ochronić mnie przed przyszłością,jakiej nie chciałam, i którego dotyk budził we mnie złe, złe, złeuczucia.Oparłam się o barierkę i pozwoliłam głowie opaść na dłonie.Wiatr dmący od oceanu sprawiał, że skóra mrowiła mnieostrzegawczo, choć teraz już wiedziałam, że żadna burza nie czai się zahoryzontem.To burza we mnie chciała się wydostać.Istniałam wokreślonym celu i był już niemal czas, by spełnić swoje przeznaczenie.Taki był boski plan: rozedrzeć ziemię, jakby była tylko nieudanymrysunkiem, który można z łatwością wyrzucić, by zacząć na nowo, naczystej kartce.Jeśli wierzyć Prorokowi - a jak mogłam mu nie wierzyć? -takabyła wola boska.Więc dlaczego czułam, że to wszystko jest nie tak?- Mia?Obróciłam się gwałtownie.- Mama.- Nie chciałam cię wystraszyć - powiedziała, podchodząc domnie i obejmując mnie ramieniem.- Nic się nie stało.- Czułam żebra na jej wychudzonym ciele i jejbliskość nie przynosiła mi już pociechy, jak kiedyś.Nie była takkonkretna, tak namacalna jak dawniej.- Mamo, co ty o tym wszystkimmyślisz?- O czym wszystkim?- O.o tych dziwnych rzeczach.O Zwietle i burzy, i wszystkim, oczym mówił Prorok.- Co ja myślę.? - powtórzyła mama, jakby wywłócząc z siebiesłowa na siłę.Mówiła tak jak wtedy, kiedy brała leki.Kiedy byłanaćpana.Spacyfikowana.Nieobecna.Odsunęłam się, żeby móc jej spojrzeć w twarz.- Myślę - odrzekła w końcu - że niezbadane są wyroki boskie i żeBóg przemawia do Rance'a - uśmiechnęła się i zakryła usta dłonią,jakby niechcący wygadała się z jakimś sekretem -do Proroka, a Prorokrozumie bożą wolę.Musimy zdać się na niego, jeśli chcemy kąpać sięw Zwietle Boga.- A co z Parkerem? - spytałam ją.- Nie martwi cię, że Prorok niepozwala ci go już kochać? %7łe Parker jest naszym wrogiem?Głębokie zmarszczki pojawiły się na jej czole i wreszciedostrzegłam w jej oczach autentyczną troskę.- Zawsze będę kochać Parkera.Zalała mnie fala ulgi.- Naprawdę?- Oczywiście.- Zmarszczka między jej brwiami się pogłębiła.-Nie chcę myśleć o Parkerze.To zbyt męczące.- Odwróciła się do mniei złapała mnie za ramiona.- Mia, co jest nie tak?Nie chciałam mówić o tym, co jest nie tak.To, co było nie tak,siedziało w mojej głowie.W głowie dawnej Mii.Zmieniłam temat.- Co jest między tobą i Prorokiem? Wygląda na to, że jesteście.blisko.- Kocham go - odparła mama z prostotą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]