[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zwiaty - powtórzył duch.- Czasem światy istnieją tuż przed naszymi oczami, a nigdyich nie widzimy.Ta sala może być wypełniona fantomami - nigdy pan ich nie zobaczy.Nawetreszta załogi nie wie tak naprawdę, co w tej chwili mówimy.Ale pani kapitan Wong nigdynie używała bezcielesnofonu.Znalazła sposób na rozmawianie z nami bez niego.Wędrowałapo różnych światach i przyłączała się do nich - i to jest ważne - zarówno ona, jak i one rosły.- W takim razie ktoś musi się dowiedzieć, z jakiego świata, twojego, mojego czy jej,pochodził Rzeznik.- Pamięć podsunęła mu rytmiczne zakończenie i zaśmiał się.Inni zrobilizdumioną minę.- Robak.Gdzieś w raju, teraz, robak, robak.To był jeden z jej pierwszychwierszy.I nigdy nie przyszło mi to do głowy. 4.- Mam być zadowolony? - spytał T mwarba.- Ma pan wykazać zainteresowanie - odparł generał Forester.- Przyjrzał się pan mapie hiperstatycznej i odkrył, że próby sabotażu w ciągu ostatnichpięciu i pół roku odnotowano w normalnej przestrzeni w całej galaktyce, i znajdują się one wodległości skoku krążownikiem z Rozpadliny Specellego.Odkrył pan także, że podczaspobytu Rzeznika na Titinie nie było żadnych  wypadków.Innymi słowy, odkrył pan, żeRzeznik może być odpowiedzialny za całe to zamieszanie i wynika to z miejsc jegofizycznego pobytu.Nie, wcale nie jestem zadowolony.- Dlaczego?- Bo on jest ważną osobą.- Ważną?- Wiem, że.jest ważny dla Rydry.Załoga mi o tym powiedziała.- On? - I wtedy zrozumiał.- On?! Och, nie.Tylko nie on.To jest najniższa forma.Nie,nie on.Zdrada, sabotaż, nie wiadomo ile morderstw.To znaczy, on.- Pan nie wie, kim on jest.A jeśli to on jest odpowiedzialny za ataki z wykorzystaniemBabel-17, jest z natury rzeczy równie niezwykły jak Rydra.- Doktor wstał z nadmuchiwanegofotela.- A teraz proszę mi pozwolić wypróbować mój pomysł.Pańskich wysłuchuję od rana.A mój prawdopodobnie zadziała.- Ale ja nadal nie rozumiem, czego pan chce.Doktor T mwarba westchnął.- Przede wszystkim chcę prosić o umieszczenie Rydry i Rzeznika w najlepiej strzeżonym, najciemniejszym, najgłębszym lochu Kwatery Głównej, jaki macie.- Ale my nie mamy lo.- To jakaś kpina? - spytał spokojnie T mwarba.- Znajdujemy się w stanie wojny,prawda?Generał skrzywił się.- Po co aż takie środki ostrożności?- Z powodu całego zamieszania, jakie ten facet dotąd spowodował.I jemu nie spodobasię to, co zamierzam zrobić.Więc byłbym zadowolony, gdyby ktoś stanął po mojej stronie.Na przykład całe siły wojskowe Sojuszu.Wtedy czułbym, że mam jakieś szanse.Rydra siedziała po jednej stronie celi, Rzeznik po drugiej.Oboje byli owinięciwyrastającymi ze ścian pokrytymi plastikiem konstrukcjami przypominającymi krzesła.T mwarba spojrzał na sprzęt, który właśnie przewożono z sąsiedniego pomieszczenia.- Nie mamy lochów i narzędzi tortur, prawda, generale? - Zauważył brunatnoczerwonąplamę, która zasychała na kamiennej podłodze u jego stóp, i potrząsnął głową.- Wolałbym,żeby całe to pomieszczenie spłukać kwasem i wydezynfekować.Jak przypuszczam, byłomało czasu.- Ma pan tu cały sprzęt, doktorze? - spytał generał, ignorując prowokację T mwarby.-Gdyby pan zmienił zdanie, za piętnaście minut mogę tu ściągnąć całe stado specjalistów.- To pomieszczenie jest trochę za małe - rzekł T mwarba.- A ja sam mam tu dziewięciuspecjalistów.- Oparł dłoń na średnich rozmiarów komputerze, który ustawiono w rogu razemz całą resztą.- Wolałbym także, żeby pan sobie stąd poszedł, ale i tak pan nie wyjdzie, więcproszę siedzieć cicho.- Powiedział pan - zauważył generał Forester - że domaga się najostrzejszych środkówbezpieczeństwa.Mogę tu ściągnąć paru stukilowych mistrzów aikido.- Ja sam mam czarny pas w aikido, generale.Myślę, że nas dwóch wystarczy.Brwi generała powędrowały w górę.- Znam karate.Aikido było akurat tą sztuką walki, której nigdy nie rozumiałem.Ma panczarny pas?T mwarba poprawił jakiś element maszynerii i skinął głową.- Rydra też.Nie wiem, co potrafi Rzeznik, więc na wszelki wypadek solidnie ichprzywiązałem.- Doskonale.- Generał dotknął czegoś przy ościeżnicy.Metalowa płyta opuściła siępowoli.- Będziemy tu przez pięć minut.- Płyta dotknęła podłogi i szczelina między nią a podłogą znikła.- Drzwi są jak zaspawane.Jesteśmy za dwunastoma warstwami obrony, każdanie do przejścia.Nikt nie zna lokalizacji tego miejsca, nawet ja.- Po pokonaniu tych wszystkich labiryntów ja z pewnością bym go nie wskazał - odparłT mwarba.- Na wypadek gdyby ktoś jednak próbował nas namierzać, przemieszczamy sięautomatycznie co pięćdziesiąt sekund.Nie wydostanie się.- Generał wskazał gestemRzeznika.- Zakładam, że nikt nie dostanie się z zewnątrz.- T mwarba pstryknął przełącznikiem.- Proszę mi to opowiedzieć jeszcze raz.- Lekarze na Titinie twierdzą, że Rzeznik cierpi na amnezję.Oznacza to, że jegoświadomość jest ograniczona do tej części mózgu, w której połączenia między synapsamizaczęły się wytwarzać w sześćdziesiątym pierwszym.A to urządzenie - doktor uniósłmetalowy hełm i włożył go na głowę Rzeznika, patrząc na Rydrę - generuje serię nieprzyjemności w tym segmencie mózgu, aż badany, że tak to ujmę, zostanie przepędzonyz tej części mózgu do innej.- A jeśli po prostu nie ma połączenia między tą częścią kory a innymi?- Jeśli będzie mu wystarczająco nieprzyjemnie, wytworzy sobie nowe.- Biorąc pod uwagę życie, jakie wiódł - skomentował generał - zastanawiam się, czy jestcoś na tyle nieprzyjemnego, żeby wypędzić go z jego głowy.- Onoff, Algol, Fortran - rzekł doktor T mwarba.Generał patrzył, jak doktor reguluje urządzenie.- Zwykle wytwarza to dla mózgu sytuację przypominającą znalezienie się w kłębowiskużmij.Jednak w przypadku umysłu, który nie zna pojęcia  ja , lub nie używał go od bardzodawna, taktyka strachu może się po prostu nie sprawdzić.- A co się sprawdzi?- Algol, Onoff i Fortran, z pomocą golibrody i tego, że dziś jest środa.- Doktorze T mwarba, nie zadawałem sobie trudu sprawdzenia pańskichpsychoindeksów.- Wiem, co robię [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed