[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem uniósł głowę i powiedział:- Chcę cię smakować.Opadły jej powieki i leniwie objęła go ramionami.- Myślę, że powinieneś robić, co zechcesz.Nie roześmiał się na głos, choć miał na to wielką ochotę.Poskromiłdzikie stworzenie i teraz dostał swoją nagrodę.Chwycił wargami jej suteki zaczął okrążać go językiem, delikatnie, rozbudzając w niej pożądanie.Stopniowo zwiększał intensywność pieszczot, ssał ją, aż zajęczała podjego dotykiem.Uniósł głowę, dmuchnął w sutek i obserwował, jaktwardnieje niczym niewielka, słodka poziomka pożądania.Wbiła palce wjego plecy, a uśmiech na jej twarzy ustąpił miejsca skupieniu.Przenosił jądo nieznanego miejsca, w którym rządziła błoga rozkosz, a lekkomyślnemłode dziewice wiły się w jego ramionach.Poddał jej drugi sutek podobnym pieszczotom i z przyjemnościąsłuchał jęków, których nie potrafiła stłumić.Potem całował ją po brzuchu,schodząc coraz niżej, pod koc, w ciemność niezmąconą nikłym blaskiemświecy.Rozpoznał, że domyśliła się, co zamierza, poczuwszy na plecach jejpaznokcie.- Nie, Northcliff, nie!- Służę przyjemnością mojej pannie Pogardzie.- Nie ruszył się jednak.Wręcz przeciwnie.Zaczął masować i pieścićwewnętrzną stronę jej ud i całować delikatną wnękę, gdzie noga łączyła198RS się z biodrem.Wykorzystywał wszystkie znane sobie techniki, żeby jąuwieść, gdyż wszystkie dotychczasowe stosunki przygotowywały go dotego jednego.- Pokażę ci niebo.Chyba się nie boisz?-Nie!Uśmiechnął się.Wystarczyło postawić jej wyzwanie, a tańczyła, jakjej zagrał.- Ale nie wierzę, że znalazłeś niebo pod kocem.- Jej głos stał się mocniejszy, bardziej rozsądny.Rozsądek byłostatnią rzeczą, której Jeremyn teraz od niej oczekiwał, dlatego wsunąłdłonie pod jej uda, uniósł je i rozsunął, otwierając ją na swój dotyk i smak.Wzdrygnęła się, próbowała z nim walczyć, ale on mruknął:- Nie, kochanie, to mój raj.Pozwól, że pomogę ci odnalezć twój.Stała przed nim otworem i, zanim zdążyła ponownie zaprotestować,pocałował ją.Ciepła, czysta woń kobiety uderzyła mu do głowy niczymperfumy.Pragnął krzyczeć z zachwytu.Zamiast tego, dotknął wargami jejkobiecości i zaczął ssać ją delikatnie.Wbiła paznokcie w jego skórę, ale nie próbowała już go odepchnąć.Instynktownie chciała go przytrzymać.Jej cichy, urywany oddech inerwowe ruchy szybko ustąpiły miejsca cudownym odgłosom euforii.Przesunął się niżej, ku wejściu do jej ciała, i okrążył je językiem.Smakował jej podniecenie - podniecenie, które rosło z każdą jegopieszczotą.Następnie zaczął wsuwać język do środka - najpierw powoli, a potemgwałtowniej, naśladując szybki rytm seksu.Zadrżała, walcząc z pierwszą falą orgazmu, a jego jądra skurczyły się199RS w odpowiedzi.Zszokowało go to.Naturalna reakcja dziewicy odbiła sięechem w jego własnym ciele.Nie panował już nad niczym i jeśli nieznajdzie się w niej teraz.Wyłonił się spod koca, oparł ręce koło jej ramion i ustawił się tak, byw nią wejść.Trząsł się z wysiłku, próbując zachować panowanie nad sobą.Pragnął natychmiast zatopić się w nią, posiąść jej ciało.Odetchnąwszy głęboko, spojrzał w dół na jej twarz i pchnąłdelikatnie, zanurzając się w niej na centymetr.Przejście natychmiastskurczyło się wokół niego.Wielkie nieba! Ona dochodziła.Dochodziła! Jej wilgoć otoczyła go,zasysała do środka, witała go w najprymitywniejszy sposób, w jaki kobietamoże witać mężczyznę.Z odrzuconą głową, zamkniętymi oczami i palcami wbitymi wpoduszkę, była nowym ucieleśnieniem ekstazy.Ekstazy, która znajdowała w nim swój kontrapunkt.Czuł, że potspływa mu z czoła.W końcu ruszył gwałtownie biodrami.Jej dziewiczeciało stawiało opór, zaciskało się wokół niego, pomimo nowych falorgazmu, które nią wstrząsały.Rozkosz bycia w jej wnętrzu pchała gonaprzód.Chciał znalezć się jak najbliżej Amy.Chciał mieć ją na własność.Chciał być z nią jednością.Nie chciał innych kobiet.Tylko Amy.Gdy poczuł błonę dziewiczą, obnażył zęby niezadowolony, żecokolwiek, nawet naturalna obrona jej ciała, próbuje go powstrzymać.Pchnął mocno, atakując przeszkodę.Kiedy przedarł się przez nią, Amy200RS wydała z siebie krótki, gorzki krzyk.Ból sprowadził ją gwałtownie na ziemię, do tego miejsca, do jejczynów, do niego.Zobaczyła go- mężczyznę, którego wzięła sobie na kochanka - i nagłe poczuciedzikiej dumy owładnęło nią tak mocno jak on sam.Owinęła nogi wokółjego pośladków, pchnęła dłońmi jego pierś i przekręciła go na bok.- Pozwól mi.Jej słowa nie były kobiecym błaganiem, lecz poleceniem osobyprzyzwyczajonej do wydawania rozkazów.Zaśmiał się cicho, a jego śmiech wyrażał jednocześnie rozbawienie ifrustrację [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed