[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiemy, że ten samochód mógÅ‚ siÄ™ zatrzymać przy miejscuznalezienia zwÅ‚ok wÅ‚aÅ›nie wtedy, kiedy je tam zostawiono -powiedziaÅ‚ Winter.- Zgadza siÄ™.- To też musimy zbadać.- Musisz tylko namierzyć wszystkie fordy escorty w mieÅ›cie.Albo w kraju.- Escorty CLX.- Tego nie wiesz.- Nie, ale od tego zacznÄ™.W tej sprawie, nad którÄ…pracowaÅ‚em wiosnÄ… w Londynie.jeden policjant od nichopowiadaÅ‚ mi, jak szukali samochodu, majÄ…c tylko jego kolori niepotwierdzonÄ… markÄ™.My jesteÅ›my w lepszej sytuacji.- Być może.- OczywiÅ›cie, że w lepszej, Göran.SiedzÄ…c tu z tobÄ…, czujÄ™,jak roÅ›nie we mnie optymizm.- Może powinienem go przyhamować.- Czemu?- Nie znalazÅ‚em nic nowego o tych dziwnych symbolach nadrzewie, czy jak tam to nazwać.- Jeden chÅ‚opak od nas zasugerowaÅ‚, że to chiÅ„skie znaki.- To by uproÅ›ciÅ‚o sprawÄ™.- No wÅ‚aÅ›nie.- Wtedy miaÅ‚byÅ› tylko miliard ChiÅ„czyków doprzesÅ‚uchania.- Zapominasz o ludziach z Zachodu znajÄ…cych chiÅ„ski.- ProponujÄ™, żebyÅ› zaczÄ…Å‚ od tego.Przez chwilÄ™ siedzieli w milczeniu, popijajÄ…c kawÄ™ iwsÅ‚uchujÄ…c siÄ™ w buczenie klimatyzacji.Winterowi wydawaÅ‚osiÄ™, że niemal zamarza od zimnego powiewu.Beier miaÅ‚ nasobie wzorzystÄ… marynarkÄ™, biaÅ‚Ä… koszulÄ™ i krawat w kolorzewpadajÄ…cym w bordo.JesteÅ›my dzisiaj chyba jedynymipolicjantami w tym budynku, którzy majÄ… krawaty, pomyÅ›laÅ‚Winter i poluzowaÅ‚ swój.Znowu miaÅ‚ na sobie swój pancerz,swój specjalny uniform.Beier tego nie skomentowaÅ‚.- Jestem pewien, że to siÄ™ wiąże z morderstwem -powiedziaÅ‚ Winter.- Dlaczego?- Przeczucie, ale silne.- Zatem myÅ›lisz pozytywnie.- To byÅ‚by zbyt duży zbieg okolicznoÅ›ci, gdyby ktoÅ› niemalw tym samym czasie namalowaÅ‚ coÅ› na drzewie.- Może ktoÅ›, kto coÅ› wie, zgÅ‚osi siÄ™ dzisiaj albo kiedywystosujemy apel o pomoc,o informacje.- Wstrzymam siÄ™ z tym jeszcze.- Byle nie za dÅ‚ugo, komisarzu.- Wiesz przecież, że to może być niebezpieczne.Może jużwkrótce bÄ™dziemy mogli wykorzystać to podczasprzesÅ‚uchania.- Taaak.- To może mieć decydujÄ…ce znaczenie.- Może byÅ‚a częściÄ….ceremonii?- Nie.- Nie?- Ta zatoczka chyba byÅ‚a kiedyÅ› kryjówkÄ… satanistów iinnych Å›wirów.Może nadal niÄ… jest, ale ona nie braÅ‚a udziaÅ‚uw niczym takim.- Może nie miaÅ‚a wyboru.- Wiesz, o co mi chodzi - powiedziaÅ‚ Winter.- To do siebienie pasuje.Na pewno byÅ‚yby jakieÅ› Å›lady.KtoÅ› by pewnie coÅ›usÅ‚yszaÅ‚.- Na przykÅ‚ad ten wÅ‚aÅ›ciciel psiarni od Haldersa?Fredrik opowiedziaÅ‚ o nim Winterowi, który z koleiopowiedziaÅ‚ Beierowi.Winter siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚ i Å‚yknÄ…Å‚ trochÄ™ kawy, ale byÅ‚a zazimna.- Albo policjanci z biura kontroli?- MajÄ… kilku wybitnych ludzi.- Wybitnych w każdych okolicznoÅ›ciach?- Policjant jest zawsze przygotowany?- Na co?- Na najgorsze - powiedziaÅ‚ Winter i obaj spoważnieli.-CzÄ™sto wychodzi na to, że wybór miejsca nie byÅ‚przypadkowy.Morderca wybiera miejsce.Może to jeden ztakich przypadków.- Chyba siÄ™ z tobÄ… zgadzam.- Musimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ofiara leżaÅ‚awÅ‚aÅ›nie tam.Czemu nad Delsjö.A po drugie, czemu akuratna tym kraÅ„cu jeziora.- StamtÄ…d jest blisko do drogi.- Możliwe.Poza tym musimy odpowiedzieć na pytanie,dlaczego wÅ‚aÅ›nie w tym miejscu.Czemu nie pięć metrów w tÄ™czy w tamtÄ… stronÄ™.- MyÅ›lisz, że nawet taki szczegół jest ważny?- Niewykluczone.Może ukierunkować myÅ›lenie.- Bardzo lubisz takie ukierunkowania.- Bo to przeciwieÅ„stwo zastoju.- PiÄ™knie powiedziane - podsumowaÅ‚ Beier.Halders zdecydowaÅ‚ siÄ™ na samotny spacer wzdÅ‚uż Sjöstigen.MiaÅ‚ nawet ochotÄ™ wykÄ…pać siÄ™ w jeziorze Rådasjön, aleposzedÅ‚ dalej na wschód i wróciÅ‚ na Rådvägen.Wille naszczycie zbocza staÅ‚y spokojnie, jakby spaÅ‚y.Okolica przypomniaÅ‚a mu, że jest tylko biednym policjantemkryminalnym i że nigdy nie bÄ™dzie nikim wiÄ™cej.WiedziaÅ‚, żenigdy nie zostanie komisarzem, ale nie byÅ‚ jeszcze pewien,czy tego żaÅ‚uje.GdzieÅ› gÅ‚Ä™boko w nim tkwiÅ‚o przekonanie, żenie nadaje siÄ™ do takiej roboty, na razie jednak nie chciaÅ‚sobie tego uÅ›wiadamiać.Gdyby tylko znalazÅ‚ siÄ™ w odpowiednim miejscu wodpowiednim czasie, jego szczęście mogÅ‚oby tam na niegoczekać.WziÄ…Å‚by je wtedy pod rÄ™kÄ™ i wróciÅ‚ do siedziby policjiprzy placu Erika Fontella, a komendant wezwaÅ‚by go dosiebie, krzyczÄ…c jednoczeÅ›nie na Wintera, by ustÄ…piÅ‚ miejscatemu oto komisarzowi Haldersowi.PrzesÅ‚uchania rozpoczÄ…Å‚ od domu stojÄ…cego w pobliżu szkoÅ‚y,której nazwy nie znaÅ‚.ZadzwoniÅ‚ do drzwi i czekaÅ‚.Echodzwonka rozniosÅ‚o siÄ™ po wnÄ™trzu dużej willi.ZadzwoniÅ‚ jeszcze raz.StaÅ‚ w cieniu markizy wiszÄ…cej naddrzwiami, wiÄ™c pot wolniej spÅ‚ywaÅ‚ mu po czole, zatrzymywaÅ‚siÄ™ na powiekach.ZamrugaÅ‚ i przechyliÅ‚ gÅ‚owÄ™, i w tymmomencie drzwi otworzyÅ‚a kobieta w szlafroku.MiaÅ‚aciemne wÅ‚osy, ale może tak tylko wyglÄ…daÅ‚a na tlerozÅ›wietlonych drzwi.Drzwi byÅ‚o przynajmniej troje,wpuszczaÅ‚y do Å›rodka Å›wiatÅ‚o z ogrodu, znajdujÄ…cego siÄ™zapewne jakieÅ› dwadzieÅ›cia metrów dalej.ZieleÅ„ w gÅ‚Ä™biwyglÄ…daÅ‚a jak na filmie, jakby patrzyÅ‚ na niÄ… przez tunel.WÅ›rodku dom jest na pewno wiÄ™kszy, niż siÄ™ wydaje zzewnÄ…trz.- Przepraszam, że przeszkadzam, jestem z policji.Z policjikryminalnej - powiedziaÅ‚ Halders, wyciÄ…gajÄ…c legitymacjÄ™.Potem niezdarnie wepchnÄ…Å‚ jÄ… do portfela.Wszystko totrwaÅ‚o jakieÅ› pięć sekund.- Tak?- Przeprowadzamy wÅ‚aÅ›nie.- Chodzi o zabójstwo po drugiej stronie Boråsleden?CzytaÅ‚am o nim.I wÅ‚aÅ›nie o tym rozmawialiÅ›my -powiedziaÅ‚a kobieta i nagle tuż za niÄ… pojawiÅ‚ siÄ™ mężczyzna znagim torsem, w samych kÄ…pielówkach.Halders nie zauważyÅ‚, żeby facet przyszedÅ‚ tym tunelem odstrony ogrodu.- To rutynowe dziaÅ‚anie.Musimy przesÅ‚uchać wszystkich wokolicy, zapytać, czy nie widzieli lub nie sÅ‚yszeli czegoÅ› wciÄ…gu ostatnich dwudziestu czterech godzin.- DwadzieÅ›cia cztery godziny, liczÄ…c od kiedy? - zapytaÅ‚mężczyzna.- Tak na marginesie, nazywam siÄ™ Petersén -powiedziaÅ‚, wyciÄ…gajÄ…c rÄ™kÄ™.Halders jÄ… uÅ›cisnÄ…Å‚.- WÅ‚aÅ›nie - powiedziaÅ‚a kobieta, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ i równieżwyciÄ…gajÄ…c dÅ‚oÅ„, którÄ… Halders delikatnie uÅ›cisnÄ…Å‚.- Denise.- Halders
[ Pobierz całość w formacie PDF ]