[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak  ZÅ‚oty wyprostowaÅ‚ siÄ™. Ale okazaÅ‚o siÄ™, że byÅ‚eÅ› w mniejszoÅ›ci. Tak.  I podporzÄ…dkowaÅ‚eÅ› siÄ™ decyzji Rady, ale jej nie przyjÄ…Å‚eÅ›. Tak& I stchórzyÅ‚eÅ› w ostatniej chwili.Ilimar cofnÄ…Å‚ siÄ™. Tak.Razwijar pochyliÅ‚ siÄ™ nad stoÅ‚em, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ morskim stworzeniom, uÅ›mierconym ijeszcze żywym, ozdabiajÄ…cym sobÄ… lodowÄ… rzezbÄ™. A to co? Czcigodny Ilimarze, czy to ostrygi?ZÅ‚oty zaciÄ…Å‚ siÄ™.Bardzo chciaÅ‚ dumnie milczeć. To  Å‚zy smoka.WystÄ™pujÄ… gÅ‚Ä™boko na dnie, w Å‚adowniach osiadÅ‚ych wraków.Ostry smak,niezwykle odżywcze& Bardzo niebezpieczne do zdobycia  cicho dodaÅ‚a Jaska. Z dziesiÄ™ciu poÅ‚awiaczy dostaroÅ›ci dożywa dwóch.Każda  Å‚za jest warta tyle, co maÅ‚y statek&Razwijar nakÅ‚uÅ‚ bezwolne ciaÅ‚o miÄ™czaka na dwuzÄ™bny widelec.ZanurzyÅ‚ w sosie.ZobaczyÅ‚,jak przez twarz Ilimara przebiega skurcz, zapewne  Å‚zy smoka należaÅ‚o jeść inaczej. Dziwny smak  przeżuwajÄ…c, wÅ‚adca dolaÅ‚ sobie jeszcze  aramera. Nie podoba mi siÄ™,panie, wolaÅ‚bym pieczonego czÅ‚apacza& Dostojny Ilimarze, wiedziaÅ‚eÅ› od Galagara, że opór jestbezsensowny.I że już pierwsza salwa zakoÅ„czy siÄ™ dla was caÅ‚kowitym pogromem, Å›mierciÄ…waszych dzieci.I mimo to gÅ‚osowaÅ‚eÅ› za oporem?OÅ›mionóg, leżący na szczycie lodowego zamku, patrzyÅ‚ mÄ™tnymi, zdrÄ™twiaÅ‚ymi oczami. JeÅ›li nie ma możliwoÅ›ci żyć, trzeba godnie umrzeć  wyszeptaÅ‚ ZÅ‚oty. Choćby wwalce, choćby na szafocie. Jak te morskie zwierzÄ…tka?ZÅ‚oty zakasÅ‚aÅ‚, starajÄ…c siÄ™ ukryć grymas nienawiÅ›ci. ObiecaÅ‚em być wielkoduszny  powiedziaÅ‚ Razwijar innym tonem, poważnie. Niewierzysz mi? Wierzyć Heksowi? UÅ›miać siÄ™ można.JeÅ›libym nie straciÅ‚ gÅ‚osu, dowodzÄ…c tymitchórzami&  Ilimar zaciÄ…Å‚ siÄ™.WÅ‚adca kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…: Zbyt dÅ‚ugo żyliÅ›cie w zÅ‚otym spokoju.ByliÅ›cie dobrzy i cierpliwi dla siebie nawzajem.Dobrzy ludzie z caÅ‚ego zamieszkanego Å›wiata zbiegali siÄ™ do was, gotowi nająć siÄ™ do każdejpracy, żeby tylko pozwolono im tutaj żyć.Mam racjÄ™?ZÅ‚oty podniósÅ‚ na niego nabiegÅ‚e krwiÄ… oczy: Tak. JedliÅ›cie apetyczne miÄ™so, które ubijaÅ‚ za was ktoÅ› inny& À propos, podadzÄ… mi dzisiajmiÄ™so? Nie te martwe morskie miÄ™czaki, a prawdziwe, krwiste miÄ™so? Czyje?  cicho zapytaÅ‚ Ilimar.DÅ‚ugÄ… chwile patrzyli sobie w oczy.Jaska maÅ‚ymi Å‚ykami piÅ‚a  aramer.W koÅ„cu RazwijarsiÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚: Zdajesz mi siÄ™ odważnym czÅ‚owiekiem, Ilimarze.Dlaczego mnie nie zabiÅ‚eÅ›, chociażmiaÅ‚eÅ› takÄ… możliwość?Dostojny milczaÅ‚. Odpowiedz na pytanie.ChcÄ™ to wiedzieć. Nie odważyÅ‚em siÄ™. PrzestraszyÅ‚eÅ› siÄ™ zemsty? Co jeszcze? Nie odważyÅ‚em siÄ™. Rozumiem. Razwijar znowu podszedÅ‚ do okna.W witraże byÅ‚y wbudowane lusterka i soczewki.Nawetteraz, nocÄ…, gra Å›wiatÅ‚a i cieni cieszyÅ‚a oczy.WÅ‚adca kamiennego zamku gwaÅ‚townie rozepchnÄ…Å‚okiennice i znowu zobaczyÅ‚ Mirtie w dole  Å‚aÅ„cuchy ogni, biegnÄ…ce po mostach, wysokiegwiazdy na iglicach, ledwie, ledwie pobÅ‚yskujÄ…ce morze w oddali.WidziaÅ‚ jednoczeÅ›nie i miasto,i komnatÄ™ za plecami i widziaÅ‚ siebie oczami ZÅ‚otego i oczami Jaski.Wyrazna Å›wiadomość tego,co siÄ™ dzieje i tego, co nieodzownie wydarzy siÄ™ bardzo szybko, byÅ‚a podobna do bijÄ…cego wtwarz ostrego Å›wiatÅ‚a.ZasÅ‚oniÅ‚by oczy rÄ™kÄ…, gdyby tylko mógÅ‚ odgrodzić siÄ™ od tegooÅ›lepiajÄ…cego blasku. Odejdz, Dostojny Ilimarze.Termin i rodzaj waszej kazni omówimy pózniej.* * *Jego poÅ›ciel byÅ‚a zarazem idealnie miÄ™kka i odpowiednio szorstka.Z otwartego okna wiaÅ‚omorskim powietrzem, czystym, bez zapachu spalenizny.CykaÅ‚y nocne owady, szeleÅ›ciÅ‚y liÅ›cie, anad ogrodami unosiÅ‚ siÄ™ aromat kwiatów.ZdawaÅ‚o siÄ™, że skazane Mirtie chce zapaść w pamięćobcemu w swoim najjaskrawszym, Å›wiÄ…tecznym wyglÄ…dzie.To nie głód i nie pragnienie.To nie ból i nie duszność [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed