[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Znasz bajkę Ezopa o smoku, którego ogon sięzbuntował, że zawsze wlec się musi z tyłu i co z te-go wynikło? Znam.Jeśli chcesz, mogę tarczę nosić za tobą.Nawet bezpieczniej dla mnie. Dość!  uciął Aleksander niecierpliwie. Nieudawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi. Nie udaję, ale skoro pytasz nie o to, co chceszwiedzieć, to ci odpowiadam nie to, co chcesz słyszeć.Pewnie o tego głupca Pieriona.Niewiele straciłeś, żenie napisze tego eposu, a skoro mu płaciłeś, żeby byłwesołkiem, to chcieliśmy się pośmiać. Po tobie przynajmniej mogłem się spodziewać,że potrafisz się odgryzć inaczej niż pięścią. Ja przecież biłem otwartą dłonią.To Krateroswyrżnął go pięścią.Też nic nie winien, że pięść majak koń kopyto. Teraz milcz i słuchaj: do czego prowadzi waszewynoszenie się nad innych, pokazała kląska Farnu-chesa.Ten dla mnie lepszy, kto mi lepiej służy, czyjest Hellenem, Makedonem czy Azjatą.Poza tymwszyscy dla mnie równi i jednakową cześć mają miokazywać.A kto się odważy ośmieszać tych, co toczynią, będzie ukarany jak Polisperchon. Ja mogę uderzać przed tobą, czym chcesz odparł Peukestas  a co inni poczną, tego nie wiem. Omówisz z Hefajstionem, jak to przeprowa-dzić, Teraz możesz odejść.Peukestas wstał, po czym legł przed Aleksandrem,który zagryzł wargi, ale rzekł surowo: Nie błaznuj! Gdy jesteśmy sami, nie potrzebu-jesz tego czynić.Peukestas wzruszył ramionami. Przecie cały ten perski ceremoniał to błazeństwo.46  Tak możesz myśleć, ale nie mówić, a tym mniejinnym okazywać, co o tym mniemasz.Jest potrzebnyi niech ci starczy, że Ja tak chcę, jeśli nie rozumieszpo co.Biesiadnicy zaproszeni przez Hefajstiona na ucz-tę wiedzieli, że gospodarz zamierza załagodzić prze-ciwieństwa.zaostrzone przez ostatnie wypadki.Nieczynił z tego tajemnicy, prosząc hetajrów, by hamo-wali swe języki, i rozsadzał ich między helleński-mi i perskimi gośćmi.Sam też zajął miejsce międzyKallistenesem i Anaksarchem u szczytu stołu, gdziena podwyższeniu stało kline przeznaczone dla Alek-sandra, który zapowiedział, że spózni się, i z rozpo-częciem uczty polecił nie czekać na swe przybycia.Przyszedł jednak wkrótce, ale ukryty za kotarą słu-chał.Niewolnicy skończyli już roznosić potrawy,, He-fajstion kazał odejść muzykantom, tancerkom i sztuk-mistrzom i wręczając kubek Anaksarchowi wezwałgo do przemówienia.Tymczasem jednak hetajrowiewzięli się do picia, jedni rozpoczęli grę w kości, innisławili zalety azjatyckich kochanek, jeszcze inni ko-ni, nie zwracając uwagi na filozofa, który stał z kub-kiem w ręku z drwiącym uśmiechem na wąskichwargach, czekając na ciszę.Hefajstion donośnym gło-sem wezwał do uwagi i Anaksarchos rozpoczął: Wróble ćwierkają wszystkie naraz i bez sen-su, dlatego żaden drugiego nie słucha.By nie przy-pominać ich stada, swarzącego się na końskim łaj-nie, Hellenowie wprowadzili na ucztach obyczaj, żegłos ma ten, komu wręczono kubek, a ci, którzy zdol-ni są rozumieć i sami mają coś do powiedzenia, słu-chają, by gdy na nich kolej przyjdzie, nie odpowia-dać od rzeczy.Gwar przycichł nieco, a filozof ciągnął: Póki nie nadejdzie król, każdy może wypowie-dzieć się w sprawie, która jego dotyczy, a ja nie po-47 trzebuję obawiać się zarzutu, że chcę mu tylko po-chlebiać.Sądzę jednak, że nie ma nikogo, kto by byłodmiennego niż ja zdania.Oddajemy cześć boską He-raklesowi i Dionizosowi nie dlatego, że urodzili siębogami lub z bogów, ale z powodu ich czynów, prze-wyższających wszystko, do czego zdolny jest czło-wiek.One to zapewniły im nieśmiertelność; a czym-że są wobec czynów Aleksandra?! Nikt nie wątpi, żepo śmierci i on policzony zostanie w poczet bogów.Osiągnął wszystko, co zdać się mogło nieosiągalne,sławą przewyższył herosów, potęgą wszystkich lu-dzi, bogactwa zdobył nieprzebrane.Cóż dla niego mo-że stanowić zachętę do dalszych czynów, jeśli nie na-sze uwielbienie? Wszak każdy korzyści i zaszczytyosiągnąć chce za życia i one stanowią bodziec do dzia-łania.Za życia cześć boską odbierał Cyrus, czy słusznebyłoby odmówić jej Aleksandrowi, który nad nim podkażdym względem góruje? Dobrze byłoby jednakdojść do jednego w tym zdania, by nikt nie mógł byćobmówiony, że czyni to dla własnej korzyści i bynikt nie mógł spotkać się z zarzutem, że nie doceniaczynów króla lub, co gorsza, przeciw niemu się bun-tuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed