[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedziałam, że mam chłopaka, który wciąż prosi, żebymza niego wyszła, ale Helen parodiowała Stephena Hawkinga jedzącego lody wrożku i nikt mnie nie słuchał.Jak zwykle.Posłuchaj, zadzwoń do Rachel.Pozna-ła Aidana.Poręczy za niego.Pauza.Rozmyślnie długa pauza.- Czy Luke go poznał?-Tak.- To zapytam o niego Luke'a.- Zapytaj.- Czy my naprawdę się pobieramy?- Jasne.- Zatem zróbmy to szybko - powiedziałam.- Za trzy miesiące.Licząc odkwietnia?- Dobrze.Według nowojorskich reguł randkowania następnym krokiem po etapie wy-łączności" są zaręczyny.Zwykle dzieje się to po trzech miesiącach.W zasadzie zchwilą rozpoczęcia okresu wyłączności kobiety włączają stopery, a gdy tylkoRLrozlega się sygnał dziewięćdziesiątego dnia, krzyczą: Już! Czas minął! Gdziemój pierścionek?".Jednak Aidan i ja pobiliśmy wszelkie rekordy.Okres od wyłączności" do za-ręczyn skróciliśmy do dwóch miesięcy, a tylko trzem miesiącom pozwoliliśmyupłynąć między zaręczynami a ślubem.I nawet nie byłam w ciąży.Ale po otarciu się o śmierć pod morskimi falami byłam pełna takiego zapału iwigoru, że czekanie na cokolwiek wydawało mi się bezsensowne.Ta nagląca po-trzeba robienia wszystkiego natychmiast minęła po kilku tygodniach, ale wtedychwytałam każdy dzień.- Gdzie to zrobimy? - zapytał Aidan.- W Nowym Jorku? W Dublinie? W Bo-stonie?- Ani tu, ani tam - odparłam.- Pojedzmy do Mount Clark.Na zachodnim wy-brzeżu Irlandii - wyjaśniłam.- Każdego lata jezdziliśmy tam na wakacje.To ro-dzinne strony mojego ojca.Są prześliczne.- W porządku.Jest tam jakiś hotel? Zadzwoń.Zatelefonowałam więc do ho-telu w Knockavoy i żołądekścisnął mi się alarmująco, gdy usłyszałam, że mogą nas przyjąć.Odłożyłamsłuchawkę i cofnęłam się.- Chryste - powiedziałam do Aidana.- Właśnie załatwiłam nasze wesele.Za-raz zwymiotuję.Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko.Problem menu postanowiłamzostawić mamie z powodu wielkich wojen brokułowych na weselu Claire.(Im-pas trwał niemal tydzień: mama mówiła, że brokuły są pretensjonalne i właściwieto nic innego jak napuszony kalafior", a Claire wrzeszczała, że jeśli nie możemieć swojego ulubionego warzywa na własnym weselu, to kiedy będzie mogła jezjeść?).Ja zaś zrozumiałam, że jedzenie na weselach zawsze jest okropne, więcRLpo co się kłócić, czy goście będą zniesmaczeni brokułami, czy niejadalnym kala-fiorem.- Działaj, mamo - powiedziałam wspaniałomyślnie.- Menu to twoja działka.Jednak pola minowe leżą w najbardziej niewinnie wyglądających krajobra-zach.Popełniłam błąd, sugerując, że powinniśmy wybrać wersję wegetariańską, ito ją ruszyło: nie uznawała wegetarianizmu.Upierała się, że to kaprys i że ludziepraktykują go jedynie dlatego, iż rozmyślnie chcą być dziwaczni.- Dobrze, dobrze, wszystko jedno - oświadczyłam.- Mogą jeść bułki.O wiele bardziej niepokoiła mnie kwestia druhny.W istocie czułam, że nieporadzę sobie z czterema siostrami kłócącymi się o kolor, fason i pantofle.Jed-nak jakimś fantastycznym zrządzeniem losu Helen nie zgodziła się być druhną zpowodu przesądu mówiącego, że jeśli jest się druhną więcej niż dwa razy, tonigdy nie będzie się panną młodą.- Nie w tym rzecz, bym cokolwiek planowała - powiedziała - ale chcę miećotwarte drzwi.Mama, usłyszawszy to, zabroniła Rachel wystąpienia w roli druhny, ponieważmogłoby to przekreślić perspektywę jej małżeństwa z Lukiem.Po wielkim spo-tkaniu na szczycie" postanowiono więc, że nie będę miała żadnej druhny, aletrójka dzieci Claire - nawet jej synek, Luka - będzie rzucać kwiatki i trzymać bu-kiety.Następnie kwestia sukni.Miałam wizję tego, czego chcę: ciętej ze skosuatłasowej szaty, ale nigdzie nie mogłam takiej znalezć.W końcu została zapro-jektowana i uszyta przez jakąś znajomą Dany; kobietę, która zwykle szyła firan-ki.- Już widzę te nagłówki - mówił Aidan.- Nowojorska panna młoda w sukninieznanego projektanta".RLNo i, oczywiście, lista gości.- Zgodzisz się, żebym zaprosił Janie? - zapytał Aidan.To było podchwytliwe pytanie.Naturalnie, że nie chciałam jej obecności, jeślimiała złamane serce i jeśli w chwili, gdy padnie pytanie: Czy ktoś się sprzeci-wia", miałaby zerwać się na równe nogi i krzyknąć TO POWINNAM BYJA!".Ale byłoby miło, gdybyśmy się poznały i zachowały jak należy.- Jasne.Musisz ją zaprosić.Tak więc zrobił to, ale dostaliśmy uprzejmy list z podziękowaniem za zapro-szenie i wyjaśnieniem, że ponieważ ślub jest w Irlandii, nie będzie mogła w nimuczestniczyć.Nie wiem, czy poczułam ulgę, czy nie.Po prostu nie wybierała się na naszślub i to wszystko.Ale to nie było wszystko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]