[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zdawali sobie sprawę, że jeśli dziewczynka przeżyje, czekają ją poważne operacjeprzeszczepów skóry.Na razie jednak należało przede wszystkim złagodzić ból i nie dopuścićdo wstrząsu. Może powinnam była posmarować oparzone miejsca oliwą albo jakąś maścią wyjąkała płaczliwie pani Johnstone, kiedy Daniel wchodził do pokoju z miską pełną mokrychściereczek. Nie wolno niczego przykładać na oparzone miejsca  oznajmił Daniel, zanim Rebeka iJeff zdążyli coś powiedzieć. Nie należy też zdejmować ubrań, które przylgnęły do skóry.Kiedyś uczęszczałem nakurs pierwszej pomocy  dodał tonem usprawiedliwienia, widząc, że Rebeka marszczy brwi. Tyle z niego zapamiętałem. Nic jej nie będzie, prawda?  spytała pani Johnstone. Nigdy nie wybaczyłabym sobie,gdyby. Daniel, czy mógłbyś przyłożyć kompresy?  przerwała jej Rebeka. Pani Johnstone,proszę zająć córkę rozmową. Ona wpada we wstrząs oparzeniowy!  zawołał nagle Jeff.Rebeka z niepokojemspojrzała na Laurie.W podobnych przypadkach należało liczyć się z takimniebezpieczeństwem.Im usilniej organizm próbował walczyć, wypompowując krew z nieuszkodzonych obszarów ciała, tym bardziej rosło zagrożenie, że wątroba i nerki przestanąwłaściwie funkcjonować. Rebeko, natychmiast podłącz kroplówkę  polecił Jeff. Ciśnienie krwi spada, a pojemność serca obniżyła się do czterdziestu procent.Zaczynam dostrzegać objawy sinicy.Istotnie, sine zabarwienia wystąpiły wokół ust Laurie, na policzkach i na koniuszkach jejuszu.Pojawiły się objawy niewydolności krążenia. Uruchomię helikopter  oznajmił Daniel. I zawiadomię najbliższy szpital, w którymmają oddział oparzeń.Rebeka kiwnęła głową z wdzięcznością.Pospiesznie owinęli Laurie suchymiprześcieradłami i ciepłymi kocami, by nie dopuścić do nadmiernego ochłodzenia organizmu,a potem podążyli w ślad za Danielem.Kiedy dotarli do śmigłowca, zobaczyli, że Danielprowadzi ożywioną dyskusję z właścicielką ogrodu. Co tam się dzieje?  spytał Jeff.Rebeka zmarszczyła brwi. Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie potrwa to długo.Po chwili Daniel usiadł za sterami i wystartowali.Choć lot do Aberdeen zajął imzaledwie dwadzieścia minut, Rebece wydawał się on najdłuższą podróżą w jej życiu.PaniJohnstone sama była bliska szoku, a stan Lamie pogarszał się z minuty na minutę.Rebeka odetchnęła z ulgą dopiero wtedy, gdy zobaczyła pielęgniarzy biegnących przezpas startowy w ich stronę. Czy myślicie, że ona z tego wyjdzie?  spytał Daniel w drodze powrotnej.  Możemy tylko mieć nadzieję  odparł Jeff zmęczonym głosem.Do końca lotu żadne z nich nie odezwało się już ani słowem.Potem w milczeniu opuścilipole startowe i weszli do głównego budynku bazy. Ja napiszę raport, Rebeko  powiedział Jeff. A wy idzcie coś zjeść.Kiwnęła głową.Kiedy Jeff oddalił się w stronę biura, Daniel spojrzał na nią z nieskrywanym zdziwieniem. Jak można jeść po tym, co niedawno widzieliśmy?  zawołał. Głodzenie się nie poprawi stanu Laurie. Wiem, ale. Rób, co chcesz  przerwała mu. Ja idę do kantyny. Ależ, Becky.Obrzuciła go wściekłym wzrokiem. Nigdy mnie tak nie nazywaj! Spojrzał na nią z zakłopotaniem. Przepraszam  powiedziała już łagodniej. Chodzi o to, że.tego zdrobnienia używałmój ojciec. Nadal go kochasz?  spytał. Czy go kocham?  powtórzyła, potrząsając głową. Nie.Jak można darzyć uczuciemkogoś, kogo nie widziało się od dziecka? Kogoś, kto nawet nie pamięta, kim jesteś, kiedydzwonisz do niego, chcąc umówić się na spotkanie? Przykro mi  powiedział. Nie wiedziałem. No to już wiesz.A teraz, jeśli pozwolisz, pójdę na lunch, a ty rób, co ci się żywniepodoba! Idziesz na lunch?  spytał Jeff, podchodząc do niego. Na miłość boską, ty też? Jak możecie nawet myśleć o jedzeniu po takim poranku? Głodzenie się nie pomoże temu dziecku.Daniel potrząsnął głową. Zupełnie was nie rozumiem.Myślę, że kontakt z podobnymi przypadkami znacznieobniżył waszą wrażliwość.Jeff popatrzył na niego ze zdziwieniem. Rebeka wcale nie jest niewrażliwa, ja też nie.Posłuchaj, Daniel  ciągnął, widząc, że gonie przekonał. Kiedy pracujemy, musimy zapomnieć o uczuciach.W przeciwnym razie, nienadawalibyśmy się do tego zawodu.Potem, po pracy. Wzruszył ramionami. Każdyrozładowuje napięcie na swój sposób.Ja, na przykład, spotykam się w pubie z przyjaciółmi,żeby porzucać strzałkami do tarczy.To mnie uspokaja. A Rebeka? Jeśli mamy trudny dzień, to albo oboje milczymy, albo ona wrzeszczy na każdegopechowca, który znajdzie się przypadkiem w polu rażenia.Co robi po pracy, to już jej sprawa.A teraz chodzmy coś zjeść.Mam przeczucie, że zapowiada się długi dzień.Miał rację.Ledwo zabrali się do posiłku, kiedy ponownie wezwano ich przez głośniki.Mieli tylko przewiezć pacjenta ze szpitala w Wiek do Inverness.Kiedy jednak wrócili dobazy, musieli ponownie wystartować.Tym razem polecieli do Glasgow, by dostarczyć zapaskrwi do transfuzji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed