[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale naprawdę po Austrii i Czechosłowacji- następni jesteśmy my.W gronie generałów uważa się, że w ciąguroku wojna z Niemcami jest nieunikniona.Tak żono, naszezmartwienia bledną.Cieszmy się rokiem, co nadejdzie.- Przeraża mnie: to prawie powtórzenie słów astrologa.- Astrolog daje horoskopy w sferach rządowych.Przy okazjidowiaduje się wiele.Kto wie, czy komentarz do układu gwiazd niebrał się z tego?- Czy w dobrej chwili mieliśmy Jaona?A w jakiej innej mogliśmy go mieć? Pózniej byłoby za pózno, bomogę polec, a wcześniej? On by poległ na wojnie, która nadejdzie.- Coś mi mówi, że wojny nie będzie - powiedziała matka Jaona.-Jeszcze świat nie ochłonął, nie odpoczęliśmy po tamtej.- Pamiętasz, wtedy też nie wierzono, że wybuchnie.- Gdyby żył Marszałek, co by teraz zrobił?- Zamiast zajmować Zaolzie, udzieliłby Czechom gwarancji,uderzyłby na Prusy Wschodnie i zajął je.Wtedy do wojnyprzystąpiłyby Francja i Anglia, a Rumunia i Rosja przysłałybyswoje dywizje.- To wojna już trwałaby od trzech dni? Zrób coś, żeby jej niebyło.Będziesz chciał iść?- Nie wolno mi was zostawić.- Spełnienie obowiązku wobec ojczyzny jest spełnieniem obowiązkuwobec rodziny.Zmienię temat.Jaka jest twoja decyzja, co doDziurzyny?- Pobyt Dziurzyny w żadnej mierze mnie nie dotyczy.Przebywagdzieś w głębinach kuchni.- Nie lubi przychodzić do pokojów.Rozmawiałam z prałatemJuścińskim o wybryku Jaona i służących.Prałat odrzucił mojeobawy.Nie tylko nie było świętokradztwa, ale "Jaon dąży do Boga,prze ku niemu dziko, jak poganin, chce go dotknąć.Nie umie byćbierny.Chciał być sprawcą, kapłanem".- "A co byłoby, gdybyprzyjął Boga wtedy, w kościele?" - spytałam.- "Trzeba byłopozwolić.Pius X pochwalał Komunię małych dzieci.Nie byłobygrzechu w niewinności i tak wielkim głodzie Boga.Jego życiemogłoby się potoczyć innym torem.Został odepchnięty od ołtarza,więc szukał Boga na własną rękę".- "Zostanie księdzem?" -spytałam.- "Tacy ludzie mają trudną drogę do Boga.Znajdują gopózno, często w ostatniej chwili" - odrzekł.- To pachnie herezją - rzekł ojciec.- Nic dziwnego, że prałat jestpensjonariuszem domu dla starych księży.Wobec tego musiszwybaczyć Dziurzynie.- Ja jej wybaczyłam, ale boję się ją trzymać.Wysłałam ją zManiunią po zakupy i popełniłam brzydki czyn: przejrzałam jejwęzełek.Zwróciło moją uwagę jej żądanie, by sprawdzić, czy czegośnie ukradła.Jej węzełek wydał mi się większy niż gdyprzyjeżdżała, dziwny w kształcie.Dziurzyna zbierała tam to, cowyrzucałam do śmieci: podarte pończochy nie nadające się donaprawy, twoja kamizelka zalana żółtym lekarstwem, widelec zezłamanym zębem.- %7łono, mogą być nędzarze, którzy zrobią z tego użytek.- Ale jaki?- Nie wiem - przyznał ojciec.- Trzeba się zrewanżować prezentemdla Niki.- Co jej kupimy?- Poradz się Jaona - odrzekł ojciec.- A ja nie śpię! A ja nie śpię! - nie wytrzymał Jaon.Rodzice wpadli do jego pokoju.- Czy ty przypadkiem wszystkiego nie słyszałeś - zapytał ojciec.- Zpij, śpij - matka pogładziła go po czole.Jak pod wpływemczarów Jaon usnął.Od razu rozwarły się rzędy pieczar przed nim.Wystarczyło skałępchnąć palcem, by darła się, jak papier; wsuwało się całą rękę, askała darła się coraz bardziej.Ciężar Jaona powodował, że zacząłsię zapadać i runął w dół.Spadanie zmieniło się w lot, radosny,zwycięski, w podziemnej pieczarze, która otwarła się przed nim.Jak nietoperz zręcznie, nieomylnie omijał występy skał,sklepienia.- Mamo - krzyknął.- Synku, co ci? - usłyszał głos matki.Jej twarz rozdarła ścianępieczary.- Znił mi się skamieniały papier - odrzekł i zasnął.Rano czuł się zdrów i gotów był iść do szkoły, ale zapomniał, żeto niedziela.Nie wiedział, jak dorośli odróżniają dni świąteczneod niedziel.- "Dla ciebie wszystkie dni są jeszcze świąteczne" -powiedziałaby jego matka.Czasem przedrzezniał ją w myślach,powtarzał jej słowa, co by powiedziała w danej chwili.Rozstawił wojsko.Wszystkie siły połączył pod swoim dowództwem iustawił w stronę zachodu, gdzie były Niemcy.Przy żołnierzu,którego wuj pokazał mu jako siebie, postawił Legionistę w szarymmundurze.To jego ojciec nim przydzielono go do POW.Pojawił się sam ojciec we drzwiach i cofnął.- Ten chłopak nie ma poczucia historii.Anachronizuje.Czołgiustawia obok husarii - mówił ojciec w dużym pokoju.- W tym jest logika: czołgi i husaria mają pancerze.Mnie coinnego martwi.Ale powiem ci dziś wieczorem.Poszli do kościoła, ale ołtarza nie było widać zza tłumów.Jaonmiał przed sobą płaszcze obcych ludzi.Po chwili rodzicewyprowadzili go z kościoła.Powoli szli ku domowi.%7łebrak jakbysię odwrócił od nich.Był tu zawsze, w deszcz i upał.Niewyjeżdżał na wakacje.Zawsze widzi nogi przechodniów, całe życie.A jeśli Jaon będzie w przyszłości nędzarzem i żebrakiem? Każdymoże zostać żebrakiem.Nikogo to nie musi ominąć.Włosy stanęły muna głowie z przerażenia.Jutro "nieuchronnie i nieodwracalnie"- jak mówi mama - musi iść do szkoły.Wieczorem nadsłuchiwał.- Miałaś mi coś powiedzieć - odezwał się w pewnej chwili ojciec.- O doli misiów Jaona.Wśród nich Karolcia, nieszczęsna.Znaszhistorię jej oczka? Jaon rzucił nią o ziemię.Nie wiadomo ilerazy.W końcu stłukło się jej oczko.Wtedy rozpaczał.PokochałKarolcię.Wstawiliśmy jej oczko.Teraz z innymi misiami jestcałkiem zapomniana.Nie patrzy nawet w tę stronę.Czy to niezapowiada czegoś w przyszłości? Jego stosunku do bliskich istot?Dzieci? Do nas? Będzie dokuczał, dręczył, zrobi krzywdę, będzieżałował, a potem zobojętnieje, zapomni? Jak wtedy, gdy bez namysłuposzedł z nieznajomą?- Ma teraz wojsko.To naturalne w życiu dziecka.Nie przejmowałbymsię.- Co w banku?- Oba wnioski dyrektora Woynickiego sporządzone na podstawie moichraportów odrzucono.Bank wiąże się ze spółką "Vaucaire",przejmując nad jej polską filią kontrolę.Fakt przejęcia spółkiświadczy, że nie jest to pełna porażka.W przypadku Hohenlindenanapisałem - to zdanie Woynicki przeniósł do wniosku - że niewzględy bankowe, tylko interesy państwa przemawiają przeciwpożyczce.Dali więc trzy czwarte sumy, o którą prosił Hohenlinden.- Czy nie trzeba było, przewidując to, tak wnioskować?- W obu sprawach ponieśliśmy porażkę w trzech czwartych, w jednejczwartej wygraliśmy.To znaczy, że utrzymamy się jakiś czas, aleniedługo.- Niebezpieczeństwo na zachodniej granicy nic nie zmieni?- Bank uważa, że jest ponad tym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]