[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Znalezliśmy. Masz jego zdjęcie? Nie przy sobie& czekaj, mam ogólne, ale nie powinnam& Przestań, pokaż!Dukoto sięgnęła po drugą teczkę z plecaka, otworzyła ją i wyjęła fotografię zrobionąod strony drzwi martwemu Japończykowi i prawnikom leżącym na dywanie oraz stołowi,na którym stało sushi i goban.Hubert wziął zdjęcie do ręki i zaczął dokładnie przypatrywać się tablicy do gry. Kiepsko widać mruknął niezadowolony. Zapewniam, osiem handicapów stoi. Nie o to chodzi, gdzieś tu mam szkło powiększające. Wstał, podszedł do biurkastojącego przy ścianie i otworzył jedną z szuflad. Po co wam szkło powiększające? spytała zaciekawiona policjantka. Bywa potrzebne, na przykład do odczytywania sygnatur przesyłek z Japonii.Wanat wyjął lupę i podszedł ponownie do zdjęcia.Eli czekała cierpliwie. Bingo! wystrzelił nagle Hubert.Dziewczyna rozłożyła ręce, czekając na jakieś wyjaśnienie. To ostatnia partia Shksaku!Eli na kilka sekund zaniemówiła. Jesteś pewien? spytała po chwili, szukając jednocześnie w głowie jakichkolwieksensownych wyjaśnień. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent.Znam ten układ na pamięć, ale tu słabo widać.Zdobądz lepsze zdjęcie, to potwierdzę na stówę. Skąd wiadomo, jak wyglądała ostatnia partia Shksaku? spytała Eli. Udokumentowano kilkadziesiąt partii mistrza, dlatego doskonale je dzisiaj znamyi możemy naśladować. Wiem, że Shksaku zmarł na cholerę, ale w jakich okolicznościach rozegrał tę ostatniągrę? Znaleziono go martwego w towarzystwie trzech uczniów w Edo podczas epidemii.Miałzaledwie trzydzieści trzy lata.Goban stał na tsukue2 i był na nim identyczny układ jak na twoimzdjęciu!2 Tsukue niski japoński stolik, niekiedy z grzejnikiem (kotatsu) pod spodem. Uczniowie również nie żyli? Podobno to od nich Shksaku zaraził się cholerą.Towarzyszył im do końca, a gra byłarodzajem oddania czci ich śmierci.Tym razem nie chodziło o lekcję ani o zwycięstwo.W sensieszkoleniowym gra była na niskim poziomie.Oni umierali.Mistrz pomagał im tylko przejśćna drugą stronę, a pózniej wbrew zaleceniom pozostał z nimi do końca i wreszcie sam nad ranemzmarł. Tak szybko zmarł na cholerę? Wcześniej był zdrowy?Hubert rozłożył bezradnie ręce. Tak jest w dziennikach szoguna.Niektóre współczesne zródła podają, że jużod tygodnia chorował, ale to tylko niezdarne próby wytłumaczenia kroniki pałacowej. Ale& Eli dokładnie przyjrzała się oczom Wanata. Ty w to wszystko nie wierzysz?Goista nie odpowiedział od razu. Powiedzmy, że mam poważnie wątpliwości, a układ ostatniej gry na twoim zdjęciu jestidentyczny. Przypadek tu raczej chyba jest niemożliwy bardziej stwierdziła, niż spytała, Eli. Szczególnie że grał Japończyk i& Teraz dopiero doszło to do niego w całejokazałości. Jego trzech uczniów.Hubert zwiesił głowę. Matko Boska& ktoś chce nas pozabijać! I jeszcze do tego bawi się w jakąś magię alboco gorszego!Policjantka wstała, zebrała resztę materiałów, podeszła do Huberta i zdecydowaniepoklepała go po ramieniu. Wez się w garść i pomóż mi, a będzie dobrze.Chodzmy stąd. Jasne& będzie dobrze& od początku ten dzień był do dupy jęknął płaczliwie. Podobno z kimś cały ranek się kłóciłeś? Lubię się kłócić! To znaczy na tematy naukowe.Kilka dni temu coś ważnego odkryłem,i to właśnie o Shksaku. O tym również mi opowiesz, zbierajmy się wreszcie. W mieszkaniu Huberta,do którego ostatecznie Wanatzaprosił policjantkę W knajpach lepiej nie mówić o takich sprawach stwierdził Hubert, otwierając zamek.Zachowywał się nerwowo, pomrukiwał coś ciągle pod nosem, a gdy zaczął wkładać klucz trochę potrwało, zanim wcelował.Wpuścił Eli przodem, po czym sam wszedł i zamknąłza sobą dokładnie drzwi, jakby bał się, że ktoś ich śledzi lub grozi im inne niebezpieczeństwo.Był wystraszony i nie zamierzał tego ukrywać. Mieszkasz sam? spytała Eli, przystępując najszybciej, jak to możliwe, do obowiązkówsłużbowych. Z moim partnerem, ale on wróci za kilka godzin. Partnerem biznesowym? upewniła się Dukoto. Nie, życiowym.Jestem gejem.To ci jakoś przeszkadza?Dziewczyna wzruszyła ramionami. Nie moja sprawa.Hubert zamaszystym ruchem zaprosił policjantkę do salonu, nie przestając trajkotać. Radek jest moim partnerem.Właśnie partnerem.Nie mężem ani nikim podobnym.Bou nas w Polsce, jak wiadomo, nie ma w społeczeństwie takich jak my, więc po co komu jakieśtam związki partnerskie& A że nie będziemy mogli po sobie dziedziczyć, odwiedzać sięoficjalnie w szpitalach w razie nieszczęścia ani nawet kiedyś tam się pochować w normalnym,kurwa, grobie, nie będąc narażonym na ewentualne szykany którejkolwiek z naszych rodzin, topikuś.Kogo to obchodzi? Chrzanić gejów, przecież ich tak naprawdę nie ma.Jest tylko zdrowepolskie społeczeństwo oparte na starych, dobrych, przedpotopowych zasadach zgodnychz mądrościami cioci Dulskiej. Nie za bardzo upraszczasz? spytała chyba jednak za szybko Eli, bo natychmiastugryzła się w język.Ostatnią rzeczą, na jaką teraz miała ochotę, było chrzanienie o polityce,społeczeństwie i tłamszonej przez konserwę tolerancji rozdygotanego faceta, który właśnie siędowiedział, że kilku jego kolegów z klubu Go zginęło, i to w ciągu zaledwie ostatnichczterdziestu ośmiu godzin. Nie upraszczam.Mówię o uczciwych, płacących podatki i pracujących dla krajuludziach wykluczonych.Za nic.Za to, że inaczej sobie organizują życie niż praworządnizbawiciele z PiS-u! Matko Boska& jęknęła w myślach Eli. Za jakie grzechy?. Jesteś czarna ciągnął bez żenady Wanat. Nie miałaś nigdy z tym kłopotu? Niewiesz, o czym mówię? Pogadałabym o śledztwie przyznała szczerze dziewczyna. A twoi rodzice? dopytywał Hubert. Mama była biała i już nie żyje, a ojciec pracuje za granicą.Możemy porozmawiaćo Shksaku? powtórzyła z chłodnym policyjnym uporem. Hubert zatarł ręce, jakby ten gest miał go uspokoić. Przepraszam, trochę mnie to wszystko wytrąciło z równowagi.Dużo wtedy gadam.Eli kiwnęła głową ze zrozumieniem. Napijesz się czegoś? spytał, nie przestając pocierać o siebie dłoni. Wody. Wody? I już? Może herbaty, soku, jakieś ciastka? Wody.Bez gazu. W porządku. Wanat skinął głową i zniknął w kuchni.Eli wykorzystała chwilę przerwy, aby się rozejrzeć.Tkwił w niej uświadomiony zresztąstereotyp, że mieszkania, których gospodarzami są wyłącznie faceci, w większości przypadkówstanowią modelową definicję bałaganu.Tu jednak szafki, półki z książkami, układ mebli czy poprostu czystość wskazywały na rzecz zupełnie odwrotną.Podłoga zamiatana i najpewniejzmywana była codziennie, a idealny porządek na półkach, kolorystyczny ład i generalna troskao gustowny wystrój wnętrza, choć zaskoczyły policjantkę, jednocześnie też natchnęły nadzieją.Jeśli to pedant, pójdzie po prostu znacznie łatwiej.Hubert wniósł tacę ze szklanką oraz filiżanką do herbaty i cukierniczką.Tu znów miłezaskoczenie.Taca w stylu japońskim, piękny zestaw porcelanowy do herbaty i nawet szklankadla Eli starannie, dokładnie umyta, bez najmniejszego śladu czegokolwiek, co mogło się w niejznajdować uprzednio. Dlaczego tak jest, że geje jakoś zawsze bardziej od innych mężczyzn dbają o swójwygląd? pomyślała zgryzliwie policjantka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]