[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powinienem cię zabrać na górę do łóżka - wyszeptał.- Mowy nie ma.Jeszcze po drodze zmienisz zdanie.-Albo ty.Wsunął dłonie pod jej spodnie.Miała pod nimi skąpestringi.Nie przestając całować, chwycił ją zachłannie zanagie pośladki, przytulając mocno do torsu, na którym poczuł jej sterczące sutki.Ich dotyk rozpalił go jak pochodnię.Włożyła dłoń w bokserki, trafiając na twardą męskość, i ażjęknęła z pożądania.- Lucy.- wymówił z trudem, bojąc się, że w każdejchwili może wybuchnąć.Nie mógł sobie przypomnieć,kiedy ostatnio był tak podniecony.Może nigdy.Miał wra-Anula & Irenascandalous92żenię, jakby gra wstępna ciągnęła się przez całe popołudniei wieczór.Każde jej spojrzenie, każdy niewinny dotyk prowadziły do finału.Szybkim sprawnym ruchem ściągnął jej spodnie i majtki.Zaskoczona ciężko łapała powietrze.Czekała ją za chwilę jeszcze większa niespodzianka.Bryan schylił się, wziął jąna ręce i podniósł.- Co robisz? - pisnęła w proteście.- Postaw mnie! - Wyciągnęła rękę i dała mu klapsa w pośladek.- Zachowuj się - zaśmiał się, odpłacając jej tym samym,tyle że na gołą pupę.- To już przesada - zawołała.Zaniósł ją na wielki stół, na którym kucharze ustawialiprzygotowane talerze z potrawami.- Sądzisz, że tylko ty możesz być niegrzeczna? Kusićbiednego mężczyznę?- Wcale tego nie chciałam.- Objęła dłońmi jego twarzi przytuliła ją do piersi, przyprawiając go o spazm rozkoszy.- Martwiłam się o ciebie.Długo cię nie było.Gdybyś nie zabrudził się kremem, nigdy by do tego nie doszło.- Ale stało się, moja panno.Zaczęłaś, a ja zamierzam todokończyć.Położył ją na stole, rozchylił jej uda i wsunął się pomiędzy nie.Rozpalona zadrżała z pożądania.- Proszę, teraz.- wyjąkała.- Może następnym razem zastanowisz się dwa razy, zanim zastosujesz trik z czekoladą - wyszeptał.Anula & Irenascandalous93Lucy niespodziewanie usiadła, zarzuciła mu ręce na ramiona i pocałowała go.- Proszę, nie zostawiaj mnie, nigdy - powiedziałacichutko.- Chcę, żebyśmy zawsze byli razem tak jakteraz.Przez chwilę miał ochotę powiedzieć, że kucharze dziwnie by się czuli, gdyby ich rano tak zastali i musieli przynich pracować, jednak powstrzymał się.To nie był dobrymoment na żarty.Postanowił, że nie potraktuje jej słów poważnie.Ludziemówią różne rzeczy w chwilach ekstazy.Eleganckie damyklną jak marynarze, a gruboskórni marynarze płaczą jakdzieci.Miał nadzieję, że to nic nie znaczyło, ponieważ wkrótce będzie musiał od niej odejść.Nawet jeśli bardzo tegonie chce.Odsunął się od niej delikatnie, objął ramieniem i zdjąłz blatu.- Gotowa, żeby się ubrać i pójść na górę?- Chcesz, żebym wróciła do domu, nie próbując tegowspaniałego ciasta?Bryan zupełnie zapomniał o deserze.- Wezmy je ze sobą.Zjemy w łóżku.Uśmiechnęła się, odepchnęła go i zaczęła zbierać porozrzucane części garderoby.- Kto ostatni, ten smaruje drugiego bitą śmietaną na całym ciele, a potem ją zlizuje - zawołała figlarnie.Zabrali ze sobą dwa talerzyki i specjalny pojemnik doprzechowywania wypieków, w który spakowali ciasto.Anula & Irenascandalous94Zanim weszli na górę, Lucy zupełnie otrzezwiała.Przypomniała sobie swoje wyuzdane zachowanie i to, jak potem przykleiła się do niego, błagając, żeby z nią został nazawsze, i zaczerwieniła się.Straciła kontrolę, przeżyła nieopisaną rozkosz i słowa mimowolnie jej się wymknęły.Czepiając się kurczowo Bryana, tylko pogorszy sprawę.Musi przyjąć, że każdy kolejny spędzony z nim dzień to darod losu i że ich drogi w końcu się rozejdą.Pozostaną tylkowspaniałe wspomnienia, bez urazy i wyrzutów.Spojrzała na niego kątem oka.Wpatrywał się w nią.- Co? - zachichotała nerwowo.- Wyglądasz zachwycająco.Nie mogę przestać na ciebiepatrzeć.- Jasne.W tym ubraniu wyglądam wyjątkowo zmysłowo.Nie mam makijażu, fryzura jak po przejściu tajfunu.- Przestań.Jesteś piękna niezależnie od tego, co na sobiemasz.Nie wiem, kto ci wmówił, że jesteś nieatrakcyjna.Tomusiał być skończony idiota.- Drzwi windy otworzyły sięi Bryan przepuścił ją przodem.- To nie był żaden on, tylko moja matka.Twierdziła, żejak umrę, pójdę prosto do piekła, ponieważ jestem krnąbrna, leniwa i nie okazuję należnego szacunku.Powtarzała,że przynajmniej nie musi się martwić, że będę robiła złerzeczy z chłopcami, ponieważ na szczęście Bóg nie dał miurody i nikt się mną nie zainteresuje.Lucy starała się nie zwracać uwagi na krytyki matki,jednak nawet po latach, kiedy mówiła o tym głośno, czuław gardle dławiący ból.- To powinno być karalne - powiedział, zgrzytającAnula & Irenascandalous95zębami.- Nic dziwnego, że nie tęsknisz zbytnio za rodzicami.- Nie miała na myśli nic złego.Zawsze się o mnie bała.o moją duszę.Była przekonana, że zmierzam prostodo piekła.I niewiele się pomyliła.- Co ty opowiadasz?- Urzeczywistniłam jej najgorsze lęki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]