[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chociaż raz.No chodz, Duncanie.Rozwesel swoją biedną, niezamężną starą pannę. Niezamężna stara panna to masło maślane powiedział, celowo ją irytując. No to może zadowoli cię znudzona stara panna? Zabawianie cię nie należy do moich obowiązków.Najpierw muszę dostarczyć rozrywkę innym mieszkańcomkrólestwa. Przecież masz setkę podwładnych.Na pewno ktoś inny może sprawdzić pisownię czy co tam robisz po całychdniach. Robię trochę więcej.Machnęła lekceważąco dłonią. Tak, wiem.Rządzisz zza tego biurka całym imperium. Istotnie. W każdej z twoich gazet jest rubryka towarzyska, ajedno pismo w całości dotyczy skandali.Przejażdżka poHyde Parku w środku sezonu to wręcz sprawa zawodowa. Mylisz się. Przecież muszę pokazać się światu.Nie interesują cięmoje perspektywy matrymonialne? Mam dwadzieścia trzylata, na miłość boską.Siedzę na koszu! Ależ oczywiście, że mnie interesują.Pracują u mniedziesiątki kawalerów.Wybierz sobie jednego, któregochcesz.Na przykład Bakera.To dobry pracownik.Przycisnęła dłoń do piersi. Dobry pracownik! O mój Boże, serce mi zamarło. Ma wszystko na swoim miejscu i głowę na karku. Istotnie, to wielka zaleta. Nie wiem, czego pragną kobiety.Georgiana Pearson, na przykład, była zainteresowanatylko tytułem.Machnął ręką w stronę drzwi. Wybierz sobie któregokolwiek mężczyznę w tymbudynku, tylko nie każ mi dzisiaj jechać na przejażdżkę. Mam wielką ochotę zgodzić się na to, żeby zobaczyć,jak zmieniasz zdanie. Zarzuciła pelerynę na ramiona. Obiecałeś mi, Duncanie.Przez chwilę zobaczył w niej znowu pięcioletniądziewczynkę, którą osiemnaście lat temu wsadził na konia,obiecując, że zabierze ją w bezpieczne miejsce  takie, wktórym czeka ich lepsze życie.Takie, w którym będą silni.A on dotrzymywał obietnic.Po godzinie byli już w Hyde Parku i przesuwali siępowoli w ścisku powozów i jezdzców.Rotten Row[4] trakt o trafnej nazwie, zdaniem Duncana  był zapchanytłumem arystokratów oraz ziemian, którzy przyjechali nasezon do Londynu i znudzeni bezbarwnymi zimami naswoim pustkowiu, rozpaczliwie szukali tego, co nadawałożyciu rumieńców  plotek.Tłoczyli się na słynnym trakciew Hyde Parku o paradnej godzinie  jak nazywali tę poręCynthia i cała socjeta  po to, by ich tam widziano i bymogli się bulwersować skandalami.West skinął głową hrabiemu Stanhope, który przejechałobok powozu na oszałamiającym czarnym wierzchowcu. Milordzie. West.Widziałem pana wstępniak w  WiadomościachLondyńskich.Ten, który zachwalał Factory Act[5].Dobrzepan to ujął.Dzieci nie powinny pracować dłużej niżdorośli. Dzieci w ogóle nie powinny pracować  odparł West. Ale uznam tę ustawę za rozsądny krok w dobrymkierunku i mam nadzieję, że siła naszych połączonychgłosów nie odstraszy tych, którzy byliby skłonni przyjąć nasz punkt widzenia. Hrabia był znany z płomiennychprzemówień, które wygłaszał w Izbie Lordów.Stanhope się roześmiał. Proszę pomyśleć, jakie szkody moglibyśmy wyrządzić,gdyby ubiegał się pan o miejsce w Izbie Gmin.Zerwał się nagły wiatr, jakby wszechświat znał prawdę.West nigdy nie będzie mógł się ubiegać o miejsce w IzbieGmin.Nie będzie mu wolno rozmawiać z hrabiami, jeślijego sekrety wyjdą na jaw, a w którymś momencie tak sięstanie.Bo tajemnica przestaje nią być, gdy pozna ją drugaosoba.A w jego przypadku tak właśnie było. Aż za duże, milordzie.Hrabia najwyrazniej wyczuł zmianę tonu rozmowy, bodotknął brzegu kapelusza i ruszył przed siebie.West i jego siostra jechali w milczeniu, aż zerwał siękolejny podmuch wiatru i Cynthia postanowiła poprawićbratu humor. Jaki piękny dzień na przejażdżkę  odezwała sięwesoło. Wiszą szare chmury i może padać. Przecież mamy kwiecień, Duncanie.Niebo jest prawiebłękitne. Jak to możliwe, że jesteś taka oderwana odrzeczywistości, skoro jesteśmy rodzeństwem? Powiedziałabym raczej, że mam pogodneusposobienie.Myślę, że bogowie uśmiechnęli się dociebie, zsyłając ci młodszą siostrzyczkę. Bogowie nie mieli nic wspólnego z jej narodzinami.Alewciąż dobrze pamiętał ten dzień, gdy usmarowanydziegciem, z bąblami na dłoniach, poszedł do pralni, gdziejego matka leżała w kącie na prowizorycznym posłaniu zestarych koców i trzymała na ręku niemowlę.Wspomnienie nawiedziło go bez ostrzeżenia. No dalej,Jamie, wez na ręce siostrzyczkę.Wziął od matki tobołek z kwilącym noworodkiem.Dziewczynka była owinięta w koszulę pana przeznaczonądo reperacji.Ledwo było ją widać. Będzie zły, żezniszczyłaś jego koszulę.W oczach matki czaił się smutek, gdy odparła:  Niemartw się nim.Odwinął koszulę, aby lepiej się przyjrzeć tej małejistotce.Miała brązowe włoski i najbłękitniejsze oczy,jakie w życiu widział.Odgonił wspomnienie, aby go nie przytłoczyło. Wyglądałaś jak goblin. Wcale nie! Może i nie.Chyba bardziej jak staruszek  byłaśczerwona i pomarszczona, jakbyś za długo była na słońcu. Mówisz okropne rzeczy. Wyrosłaś z tego. Wzruszył ramionami i dodał, aletak, by nikt nie usłyszał:  Kiedy pierwszy raz wziąłem cięna ręce, obsiusiałaś mnie. Na pewno na to zasłużyłeś!  rzuciła nadąsana. Na szczęście, z tego też wyrosłaś  dodał zuśmiechem.  Zaczynam myśleć, że nie powinnam cię zabierać na tęprzejażdżkę  zauważyła. Nie jest tak miło, jak sięspodziewałam. W takim razie osiągnąłem cel.Spojrzała na niego z ukosa, ale po chwili jej uwagęprzykuły dwie damy, które jechały przed nimi.Rozmawiały z głowami pochylonymi ku sobie, co byłonieomylnym znakiem, że plotkują jak najęte. Bądz cicho.Te dwie damy na pewno mówią cościekawego. Wiesz, że twój brat ma nieograniczony dostęp donajważniejszych plotek z wyższych sfer? Dostajesz conajmniej trzy plotkarskie gazety na tydzień. A co to za zabawa czytać to samo, co reszta świata?Podjedzmy bliżej i udawaj, że rozmawiamy. Przecież rozmawiamy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed