[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hortense sÅ‚uchaÅ‚a, ale jej wzrokzdradzaÅ‚, że myÅ›lami jest nieobecna, co jasno wskazywaÅ‚o na to, że za-przÄ…ta jÄ… coÅ› innego. CieszÄ™ siÄ™, że ciÄ™ widzÄ™ westchnęła Joséphine, kÅ‚adÄ…c rÄ™kÄ™ narÄ™ce córki. Ja też, mamo.NaprawdÄ™.Jestem tylko wykoÅ„czona i mam obse-sjÄ™ na punkcie tego pokazu.To przerażajÄ…ce, że moja przyszÅ‚ość roze-gra siÄ™ w ciÄ…gu kilku minut! CaÅ‚y Londyn przyjdzie, nie chcÄ™ zrobić zsiebie kretynki!RozstaÅ‚y siÄ™, obiecujÄ…c sobie, że nazajutrz zjedzÄ… razem kolacjÄ™.Hortense byÅ‚a tego samego wieczoru umówiona z oÅ›wietleniowcem wLRTsprawie pokazu i miaÅ‚a zrobić drobne poprawki w dwóch projektachstrojów. MogÅ‚ybyÅ›my siÄ™ spotkać w Osteria Basilico, to tuż za twoim ho-telem w Portobello.O dziewiÄ™tnastej? Nie chcÄ™ kÅ‚aść siÄ™ zbyt pózno.Nie jesteÅ› tego warta usÅ‚yszaÅ‚a Joséphine, natychmiast biorÄ…c siÄ™w garść.Ale co siÄ™ ze mnÄ… dzieje?! Czy teraz buntujÄ™ siÄ™ przeciwkowszystkim? NiedÅ‚ugo okaże siÄ™, że nikogo nie mogÄ™ już znieść! Znakomicie powiedziaÅ‚a, Å‚apiÄ…c w locie pocaÅ‚unek córki.Do jutra!WróciÅ‚a do hotelu pieszo, oglÄ…dajÄ…c wystawy.MyÅ›laÅ‚a o prezenciedla Hortense.Jako dziecko byÅ‚a tak poważna, że czasami, patrzÄ…c na niÄ…,mieliÅ›my z jej ojcem wrażenie, iż jesteÅ›my smarkaczami.ZastanawiaÅ‚asiÄ™ nad swetrem.Ma taki dobry gust, nie chciaÅ‚abym popeÅ‚nić bÅ‚Ä™du, takbardzo pragnÄ™, żeby siÄ™ jej udaÅ‚o, ojciec byÅ‚by z niej dumny.Co on robiw Lyonie? Czy wyjechaÅ‚ tam, zanim zamordowano paniÄ… de Bassonnie-re czy potem? Nie miaÅ‚a żadnych wiadomoÅ›ci od kapitan Gallois, Å›ledz-two utknęło w martwym punkcie.MogÅ‚aby zjeść kolacjÄ™ z Shirley, tak,ale trzeba by byÅ‚o rozmawiać, a ona pragnęła spokoju, ciszy, samotno-Å›ci.Nigdy nie jestem sama, korzystać, korzystać, obserwować ulice, lu-dzi, opróżnić gÅ‚owÄ™.ZauważyÅ‚a mÅ‚odÄ… dziewczynÄ™, która pucowaÅ‚a butyprzechodniom, miaÅ‚a delikatne rÄ™ce i profil dziecka, na tabliczce u jejstóp widniaÅ‚o: 3,5o£ BUTY, 5 £ BOTKI, Å›miaÅ‚a siÄ™, pocierajÄ…c nos je-dynymi czystym palcem.To pewnie studentka, która pracuje, żeby opÅ‚a-cić pokój, czynsze w tym mieÅ›cie sÄ… tak wysokie.Zdaje siÄ™, że Hortensedobrze sobie radzi, mieszka w Å‚adnej dzielnicy, a Philippe?SzÅ‚a w górÄ™ Regent Street, na ulicach peÅ‚no byÅ‚o przechodniów, lu-dzi sandwiczów z reklamami, "krzyczÄ…cych i robiÄ…cych zdjÄ™cia tury-stów.Ponad domami dostrzegaÅ‚a dziesiÄ…tki dzwigów.Miasto przypomi-naÅ‚o prawdziwy plac budowy przygotowywaÅ‚o siÄ™ do igrzysk olim-pijskich.Metalowe rusztowania, ogrodzenia, betoniarki i robotnicy wkaskach zagradzali przejÅ›cie przez ulice.SkrÄ™ciÅ‚a w lewo, w OxfordStreet, jutro pójdÄ™ do British Museum i do National Gallery, jutro za-dzwoniÄ™ do Shirley.LRTKorzystać, korzystać, usÅ‚yszeć w gÅ‚owie nowe odgÅ‚osy.OdgÅ‚osyoburzenia, zÅ‚oÅ›ci.Dlaczego Hortense mnie odrzuca? Czy ma naprawdÄ™tremÄ™, czy siÄ™ mnie wstydzi? BÄ™dzie tam caÅ‚y Londyn.".PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ… i weszÅ‚a do ksiÄ™garni.ZjadÅ‚a kolacjÄ™ sama z książkÄ….Opowiadaniami Sakiego w wydaniuPenguina.UwielbiaÅ‚a styl Sakiego, jego sarkastyczne, suche zdania.,Reginald closed his eyes with the elabo rate weariness of one whohas rather nice eyelashes and thinks it's useless to conceal thefact".Tyl-ko kilka słów, a już wiadomo, kim jest postać.Niepotrzebne sÄ… szczegó-Å‚y psychologiczne czy dÅ‚ugi opis. One ofthese days, he said, I shall wri-te a really great drama.No one will understand the drift ofit, but euery-one will go back to their homes with a vague feeling ofdissatisfactionwith their lives and surroundings.Then they will put new wall papersandforget".Zamknęła oczy, rozkoszujÄ…c siÄ™ zdaniem i kanapkÄ… klubowÄ….Niktnie zwracaÅ‚ na niÄ… uwagi.MogÅ‚aby wejść z wazÄ… do zupy na gÅ‚owie inikt bacznie by siÄ™ jej nie przyglÄ…daÅ‚.Tu nie wstydziÅ‚abym siÄ™ wystÄ…pićw moim trzypiÄ™trowym kapelutku, kapelutku pani Berthier, biedna paniBerthier! A ta kelnerka? Ten tchórz atakuje tylko kobiety.Czy istniaÅ‚jakiÅ› zwiÄ…zek miÄ™dzy dwiema ofiarami? Tajemnica.PoczuÅ‚a siÄ™ uspo-kojona na myÅ›l o tym, że Zoé jest u swojej przyjaciółki Emmy.Po ilumorderstwach policja bÄ™dzie miaÅ‚a wystarczajÄ…co poszlak? Saki napi-saÅ‚by komiczne opowiadanie o Å›mierci zÅ‚ej Bassonniere, odznaczyÅ‚bymordercÄ™ za zasÅ‚ugi wr zakresie porzÄ…dku publicznego.PrzeczytaÅ‚a kilka opowiadaÅ„, parskajÄ…c Å›miechem, zamknęła książ-kÄ™, poprosiÅ‚a o rachunek i wróciÅ‚a do hotelu.PadaÅ‚o i w powietrzu wil-gotna mgieÅ‚ka snuÅ‚a siÄ™ jak szalik.ZmÄ™czona stÅ‚umiÅ‚a ziewanie, popro-siÅ‚a o klucz i poszÅ‚a siÄ™ poÅ‚ożyć.ByÅ‚ piÄ…tek, mogÅ‚a sobie żyć samotnie i cieszyć siÄ™ wolnoÅ›ciÄ… dowtorku.%7Å‚ycie jest piÄ™kne! Ależ życie jest piÄ™kne! Co Philippe robi o tejporze? Je kolacjÄ™ z Dottie Doolittle, odprowadzajÄ… do domu, wchodzischodami na górÄ™? Jutro lub pojutrze usiÄ…dÄ™ naprzeciw niego, spojrzÄ™mu gÅ‚Ä™boko w oczy i wyczytam w nich, czy ta historia z Dottie Doolittlejest prawdziwa czy nie.Jutro wyszczotkujÄ™ wÅ‚osy, aż bÄ™dÄ… chrzęścić,LRTpomalujÄ™ rzÄ™sy i opuszczÄ™ je przy nim, żeby je podziwiaÅ‚.Nie bÄ™dÄ™musiaÅ‚a nic mówić.Wystarczy, że na niego popatrzÄ™, a bÄ™dÄ™ wiedzieć,bÄ™dÄ™ wiedzieć zdążyÅ‚a jeszcze pomyÅ›leć, zanim zapadÅ‚a w spokojnysen.ZniÅ‚o jej siÄ™, że unoszona przez chmury leci na spotkanie z Phil-ippe'em.*** Czy wierzysz w duchy? spytaÅ‚ Marcel Renego w zaciszu jegomaÅ‚ego pokoju przy wejÅ›ciu do magazynu. Nie mogÄ™ powiedzieć, że nie wierzÄ™ odparÅ‚ Rene zajÄ™ty ukÅ‚a-daniem faktur w segregatorze ale specjalnie siÄ™ na tym nie znam. Czy sÄ…dzisz, że można na kogoÅ› rzucić urok, tak żeby straciÅ‚ ro-zum?Rene podniósÅ‚ wzrok na przyjaciela i obserwowaÅ‚ go z niepokojem. Jeżeli byÅ‚bym w stanie uwierzyć w duchy, byÅ‚bym też w staniewierzyć w siÅ‚y nieczyste odpowiedziaÅ‚ Rene, gryzÄ…c wykaÅ‚aczkÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]