[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. I cóż pani znalazÅ‚a w aulach uniwersy­teckich? ZnalazÅ‚am męża.Kiedy studiowaÅ‚am prawo, zaj­mowaÅ‚am siÄ™ wszystkim, tylko nie kodeksami.UczÄ™szcza­Å‚am na wydziaÅ‚ filozoficzny i medyczny, i sÅ‚uchaÅ‚am wy­kÅ‚adów profesora MÄ™tlikowskiego-Ljanowicza, bo inte­resowaÅ‚a mnie psychologia eksperymentalna.Pewnegodnia przekonaÅ‚am siÄ™, że interesuje mnie także profe­sor.I wyszÅ‚am za niego.Profesor MÄ™tlikowski-Ljanowicz uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ roz­czulony.77 Poeta podaÅ‚ pani domu zÅ‚otÄ… papieroÅ›nicÄ™, nastÄ™pnieprofesorowi i zamknÄ…Å‚ z dyskretnym miÄ™kkim szmerem. A pan, Laurenzi, nie pali? Nie palÄ™. A ma pan zawsze przy sobie papierosy! Skoro ja nie palÄ™, nie byÅ‚oby sprawiedliwe, gdy­bym innych tego pozbawiaÅ‚  odparÅ‚ poeta ze zle ukry­wanÄ… afektacjÄ…. Tym bardziej, że mam wspaniaÅ‚Ä…papieroÅ›nicÄ™ do pokazania.PodarowaÅ‚a mi jÄ… pewnaksiężna duÅ„ska.Cóż! Ilu ludzi posiada koncertowy in­strument, a nie umie grać, albo bibliotekÄ™, której nigdynie otwiera, albo kobietÄ™, która ich nie kocha?.SÅ‚ynny profesor MÄ™tlikowski-Ljanowicz byÅ‚ jednymz tych uczonych, których Jan Papini nazywaÅ‚ wyrobni­kami psychologii.ProwadziÅ‚ doÅ›wiadczenia nad jÄ…kaniem z pomocÄ… mniejsÅ‚ynnego asystenta, a książka, która lada chwila miaÅ‚awyjść z ich rÄ…k, miaÅ‚a mu otworzyć wrota Akademii.DoÅ›wiadczenia nad jÄ…kaniem pochÅ‚aniaÅ‚y caÅ‚Ä… jegoenergiÄ™, zabieraÅ‚y mu wszystkie godziny dnia, zaprzÄ…­taÅ‚y jego uwagÄ™, gdziekolwiek siÄ™ znajdowaÅ‚.W tram­waju, u fryzjera, w teatrze  przysÅ‚uchiwaÅ‚ siÄ™ on roz­mowom bliznich, a gdy trafiÅ‚ na jÄ…kaÅ‚Ä™, chwytaÅ‚ go w loti zapraszaÅ‚ do swego gabinetu.WÅ›ród biaÅ‚ych Å›cian, zimnych od emalii i surowoÅ›ci,wielu włóczÄ™gów znajdowaÅ‚o bez trudu maÅ‚Ä… kopalniÄ™zÅ‚ota.Trzeba byÅ‚o tylko dÅ‚awić siÄ™ jakÄ…Å› sylabÄ… lubzahaczać o jakÄ…Å› opornÄ… spółgÅ‚oskÄ™.W redakcji pewnego dziennika, MÄ™tlikowski-LjanowiczpoznaÅ‚ mÅ‚odego poetÄ™ Laurenzi'ego i bÅ‚agaÅ‚, aby goodwiedziÅ‚.Gabrio Laurenzi jÄ…kaÅ‚ siÄ™ nieznacznie; byÅ‚o to jÄ…kaniesympatyczne, zajmujÄ…ce, które nadawaÅ‚o coÅ› oryginal­nego i bardzo swoistego jego gÅ‚osowi i wymowie.78 Panie siÄ™ tym bawiÅ‚y, panny naÅ›ladowaÅ‚y go przezkokieteriÄ™.Ze stanowiska naukowego byÅ‚ to  co siÄ™zwie   przeÅ›liczny wypadek". Niech pan przyjdzie do mnie  prosiÅ‚ profesor.BÄ™dÄ™ pana obserwowaÅ‚ o wiele lepiej, niż w gabinecie.BÄ™dÄ™ mógÅ‚ to robić, gdy tego nie spostrzeżesz.Przyj­dzie pan? OczywiÅ›cie. Jutro, na Å›niadanie? Jutro.MÅ‚ody poeta posÅ‚aÅ‚ do willi uczonego Polaka dużypÄ™k kamelii.PrzybyÅ‚ w rÄ™kawiczkach antylopowych, ko­loru acajou, jak jego wielkie oczy i bardzo dÅ‚ugie wÅ‚osy.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do pani Zuzanny MÄ™tlikowskiej-Lja-nowicz najpiÄ™kniejszym ze swych uÅ›miechów.Przez wiele dni, poeta wchodziÅ‚ do willi profesora willi kokieteryjnej jak wiÄ™zienie  niosÄ…c swój uÅ›miech,swe interesujÄ…ce jÄ…kanie i swe rÄ™kawiczki antylopowe,koloru acajou, zaÅ› jego przyjÅ›cie byÅ‚o poprzedzane re­gularnie przez bukiet kamelii.DzieÅ‚o profesora dowodziÅ‚o, że jÄ…kanie jest przery­wanym stanem periodycznej niemocy, w której pogrÄ…­Å¼ony jest centralny system nerwowy, niezdolny rozka­zywać organom dzwiÄ™kowym.Wada ta jest nader Å‚atwa do wyleczenia.Po półgodzinnej rozmowie z jÄ…kaÅ‚Ä…  jÄ…kamy siÄ™ sami.Oddaliwszy siÄ™ od niego, już siÄ™ nie jÄ…kamy.Zwykle jÄ…kanie zwiÄ™ksza siÄ™, gdy jesteÅ›my ogarniÄ™cinieÅ›miaÅ‚oÅ›ciÄ…, obawÄ…, zmieszaniem, albo też po prostukiedy siÄ™ wzruszamy.79 W rzeczy samej, gdy stajemy siÄ™ bardziej poufaliz osobÄ…, która nas zrazu onieÅ›miela, defekt siÄ™ zmniej­sza  i osobnik nabiera, jeżeli nie zupeÅ‚nie swobodywyrażania siÄ™, to co najmniej  znacznej pewnoÅ›ci. JÄ…kanie jest odwrotnie proporcjonalne do poufaÅ‚o­Å›ci i wprost proporcjonalne do nieÅ›miaÅ‚oÅ›ci".Rozumie siÄ™, że argumentacja tak ważka nie wynika­Å‚a z ubóstwa jÄ™zyka.Tom, ważący 900 gramów, byÅ‚ wystawÄ… próbek wszyst­kich jÄ™zyków martwych i wszystkich jÄ™zyków żywych.Na każdej stronie byÅ‚ jeden wiersz druku prostegoi wyraznego oraz reszta odnoÅ›ników, wielce uczonych,najeżonych skrótami, nawiasami, formuÅ‚ami matematycz­nymi.DzieÅ‚o skÅ‚adaÅ‚o siÄ™ z piÄ™ciu części.Część pierwsza: WstÄ™p.Część druga: JÄ…kanie poprzez stulecia.Trzecia: JÄ…kanie i otoczenie spoÅ‚eczne.Czwarta: Czy jÄ…kanie jest zarazliwe?PiÄ…ta: Profilaktyka, diagnozowanie i leczenie.Profesor robiÅ‚ wÅ‚aÅ›nie korektÄ™, gdy asystent przygo­towywaÅ‚ analityczny spis rzeczy.Ponieważ dzieÅ‚o o jÄ…kaniu zakoÅ„czyÅ‚o już swojÄ… fazÄ™w życiu profesora, przeszedÅ‚ on do innych badaÅ„: o anor-malnoÅ›ci powonienia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed